Reprezentacja Polski spędzi EURO w Polsce. "Ostatni taniec" weteranów wśród swoich

Reprezentacja Polski spędzi EURO w Polsce. "Ostatni taniec" weteranów wśród swoich
Press Focus
Baza reprezentacji Polski podczas mistrzostw Europy na pewno będzie zlokalizowana w Polsce. To druga taka sytuacja w historii po EURO 2012. Informacja o pozostaniu w kraju cieszy samych piłkarzy. Dla wielu z nich tegoroczny turniej może być "ostatnim tańcem" w kadrze. Czy wypadną lepiej niż podczas domowych mistrzostw Europy blisko dekadę temu, kiedy gorączka wokół futbolu sięgnęła w naszym kraju zenitu?
To już pewne, że Biało-Czerwoni cały turniej i bezpośrednie przygotowania przed nim spędzą nad Wisłą. Od 24 maja do 8 czerwca kadra Paulo Sousy będzie przygotować się do turnieju w Opalenicy. Przed EURO rozegra dwa towarzyskie spotkania - 1 czerwca z Rosją we Wrocławiu i tydzień później z Islandią w Poznaniu.
Dalsza część tekstu pod wideo

Zmiany UEFA dały Polsce namiastkę EURO

Piłkarze dostaną chwilę wolnego na przepakowanie i 9 czerwca zameldują się w Trójmieście. Będą mieszkać w Sopocie, a trenować w Gdańsku na obiektach Lechii. To dla nich znany schemat, bo PZPN w podobnej konfiguracji urządzał zgrupowania, gdy mecze kadry odbywały się na pięknym, "bursztynowym" stadionie.
Teraz jedynym znakiem zapytania pozostaje, w którym hotelu zamieszkają, bo umowy są negocjowane, ale nie zdziwimy się, jeśli tu też nie będzie zmiany i padnie na Radisson Blu, położony zaraz przy sopockim deptaku i plaży, w którym reprezentanci mieszkali w 2020 roku. Wcześniej był to hotel Marriott, znajdujący się zaraz obok, który także jest brany pod uwagę.
Przypomnijmy z czego wynika całe zamieszanie. Pierwotnie dwa spotkania Polaków w ME 2021 - ze Słowacją i Szwecją - miały odbyć się w Dublinie, a jeden w Bilbao (z Hiszpanami), ale te miasta nie dały gwarancji wpuszczenia przynajmniej części widzów.
UEFA postawiła twardy warunek: "Kibice muszą wejść, aby zachować prawo współorganizacji turnieju". W ubiegły piątek postanowiła, że reprezentacja Polski zagra dwa mecze fazy grupowej w Sankt Petersburgu, natomiast z Hiszpanią zmierzy się w Sewilli. Stało się jasne, że baza w Dublinie nie ma sensu i trzeba zmieniać plany.
PZPN zastanawiał się chwilę nad wariantem niemieckim. Zlokalizowaniem zespołu pod Hamburgiem tak, aby odległości pomiędzy lotami do Sankt Petersburga i Sewilli były podobne. Kompromis to był minimalny, a jednak powstawały kolejne zagrożenia i znaki zapytania.
Stawienie się w nowym miejscu, negocjowanie z ludźmi, których się nie zna, a czasu na zapięcie spraw organizacyjnych mało. Gdy dorzucimy do tego zamieszanie związanie z obostrzeniami pandemicznymi, nie ma lepszego miejsca niż stacjonowanie we własnym kraju, który nagle, przez wprowadzone zmiany UEFA, znów dostaje namiastkę dużego turnieju.
Podróże
Własne
Stacjonowanie przez cały turniej we własnym kraju to druga taka sytuacja w historii turniejów finałowych z udziałem Polaków. Pierwsza miała miejsce w 2012 roku, gdy wspólnie z Ukrainą byliśmy gospodarzami ME. Wtedy, w dobie dopiero wchodzących z impetem mediów społecznościowych, rozpoczęła się prawdziwa gorączka wokół piłkarzy, którzy stawali się także bohaterami ludzi mniej interesujących się sportem.

"Piłkarze zjedli śniadanie", czyli piłkarska gorączka w kraju

Reprezentanci mieszkali w centrum Warszawy. Trenowali na stadionie Polonii Warszawa. Wiedzieliśmy o nich niemal wszystko. Od rana do wieczora stacje informacyjne mówiły o ich rozkładzie dnia - kiedy trening, kiedy mecz, a nawet co Robert Lewandowski zjadł na śniadanie śniadanie.
Wtedy wschodząca gwiazda Borussii oraz Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek byli naszą nadzieją na dobry wynik podczas turnieju. My nie poradzimy sobie z Czechami, Rosją i Grecją? To łatwa droga do fazy pucharowej, a potem już z górki po medale...
Trio z Dortmundu, młody i utalentowany Wojciech Szczęsny, oraz zaciąg tzw. "farbowanych lisów" Franciszka Smudy zawiódł jednak naród, który w milionach śledził ich poczynania. Specjalne fanzony, chociażby ta zbudowana pod Pałacem Kultury, pękały w szwach i tworzyły piękne obrazki (mniej piękne były te, gdy pseudokibice z Polski i Rosji ganiali się po ulicach stolicy), ale Biało-Czerwoni nie zdołali wyjść nawet z grupy. EURO 2012 wygrali Hiszpanie - teraz nasi rywale w pierwszej fazie turnieju.
Dziś Lewandowski jest już gwiazdą klasy światowej. W sierpniu skończy 33 lata. Jest w tzw. peaku. Błaszczykowskiego i Piszczka już u jego boku nie ma. Kolejni trzydziestolatkowie, jak Łukasz Fabiański, Kamil Grosicki czy Kamil Glik, mogą podczas tegorocznych ME wykonać swój "ostatni taniec" na wielkiej scenie. Kto wie, czy awansujemy na przyszłoroczny mundial, a kolejne mistrzostwa Europy, zaplanowane na 2024 rok w Niemczech, filary kadry ostatniej dekady będą już raczej oglądać z pozycji kanapy lub jako eksperci telewizyjni.

Pożegnanie w wielkim stylu

Trzeba się liczyć z tym, że tegoroczne EURO dla wielu może być pożegnaniem z reprezentacją na takim poziomie. W głowach kilku kiełkuje myśl, aby w tym roku pożegnać się z narodowymi barwami. Zakończyć najpóźniej na listopadowych eliminacjach MŚ. Dlatego powiedzieć "stop" chcą w jak najlepszym stylu i na swoich warunkach.
Słyszymy, że zawodnicy ucieszyli się z pomysłu, aby zostać w Polsce. Zabunkrowanie i odcięcie od świata jak w Soczi im nie służyło. Zmęczyło grupę, która od tygodni siedziała w tym samym gronie. Piłkarze chcą znów napompować się pozytywną atmosferą, która może wytworzyć się wokół zespołu, gdy będą wśród swoich. W znajomych ścianach, otoczeni rodziną i kibicami, a nawet dziennikarzami.
Wiadomo, że będzie inaczej niż przez ostatnie lata, bo pandemiczne restrykcje zamkną ich w bańce, ale jednak wsparcie fanów powinno być odczuwalne. Przekonywaliśmy się o tym zawsze, gdy kadra przygotowywała się do kolejnych turniejów w Arłamowie czy Jastarni. Zwłaszcza u podnóża Beskidów można było poczuć nieprawdopodobne wsparcie. Boom na reprezentację, który zapadł w pamięć.
Przypominam sobie dzień, w którym do drużyny miał dołączyć Lewandowski. Boże Ciało, upał, setki, jeśli nie ponad tysiąc ludzi na podjeździe hotelowym. Wszyscy wpatrujący się w niebo aż pojawi się na nim helikopter transportujący gwiazdę. Albo wielogodzinne czatowanie w hallu, aby zdobyć autograf wracających z treningu piłkarzy. Totalne szaleństwo. Ale pozytywne. Przypominające o miłości fanów do reprezentacji. Budujące odpowiedzialność za wynik.
Oczywiście wpływu bazy na formę nie ma co przeceniać. Jednak ten mały procent warstwy psychologicznej - dobrego nastawienia i skupienia na sobie uwagi - może mieć jakieś znaczenie na boisku.
Dobrze, że PZPN zdecydował, aby nie kombinować i izolować kadrę w jakiejś alpejskiej wiosce. Niech piłkarze będą wśród swoich. Być może ostatni raz napompują się energią zapatrzonych w nich jak w obrazek kibiców. I jeśli to faktycznie ostatni taniec dla dużej grupy pokolenia trzydziestolatków, niech będzie on pięknym zwieńczeniem ich bogatej reprezentacyjnej kariery.
Kalendarz reprezentacji Polski:
14 maja – ogłoszenie szerokiej kadry na EURO
16 maja – ostateczny termin wysłania powołań dla piłkarzy
24 maja-8 czerwca – obóz przygotowawczy w Opalenicy
1 czerwca – ostatni dzień na zgłoszenie kadry na ME 2021
1 czerwca – mecz towarzyski z Rosją we Wrocławiu
8 czerwca – mecz towarzyski z Islandią w Poznaniu
9 czerwca – zakwaterowanie w bazie turniejowej (pierwotnie - Portmarnock pod Dublinem)
14 czerwca – mecz Euro 2020 ze Słowacją w grupie E (Sankt Petersburg)
19 czerwca – mecz Euro 2020 z Hiszpanią w grupie E (Sewilla)
23 czerwca – mecz Euro 2020 ze Szwecją w grupie E (Sankt Petersburg)

Przeczytaj również