Rośnie nowa siła na piłkarskiej mapie świata. "To ekscytujący czas dla naszego futbolu"

Rośnie nowa siła na piłkarskiej mapie świata. "To ekscytujący czas dla naszego futbolu"
John Spancer / Sipa / PressFocus
Gwiazda Bayernu. Jeden z najlepszych młodych napastników w najsilniejszych europejskich ligach. Obiecujący start narodowej reprezentacji w eliminacjach mistrzostw świata. A to wszystko dopiero początek rewolucji, która ma sprawić, że jeden z największych krajów na kuli ziemskiej piłkarsko w końcu podniesie się z kolan. W Kanadzie wreszcie na poważnie wzięli się za futbol.
Do pierwszego w historii mundialu z udziałem 48 drużyn, który zostanie rozegrany na stadionach Kanady, Meksyku i Stanów Zjednoczonych, pozostało niespełna pięć lat. Coraz więcej wskazuje jednak na to, że żaden z gospodarzy tego turnieju nie będzie musiał czekać na występ na MŚ aż do 2026 roku. Nie tylko Meksyk i Stany Zjednoczone, ale również Kanada pewnym krokiem zmierza do awansu na przyszłoroczny mundial w Katarze. W przypadku tej ostatniej reprezentacji jest w tym jeszcze trochę przypadku. Ale już niedługo kanadyjski piłkarz na najwyższym poziomie może przestać uchodzić za anomalię.
Dalsza część tekstu pod wideo

Posucha

Powierzchniowo drugi największy kraj świata. Jedna z dziesięciu największych gospodarek globu. Sąsiedztwo potężnego hegemona. W zasadzie aż trudno uwierzyć, że reprezentacja Kanady w piłce nożnej mężczyzn tylko raz w dotychczasowej historii wystąpiła w finałach mistrzostw świata. A jeszcze trudniej zrozumieć, jak to w ogóle możliwe, że aż do - to nie pomyłka - 2019 roku nie organizowano w tym kraju profesjonalnych rozgrywek ligowych.
Sądzicie, że w Kanadzie po prostu króluje hokej na lodzie? I że piłka nożna najzwyczajniej w świecie nie jest tam popularna? Nic bardziej mylnego. Prowadzone od wielu lat badania niezmiennie pokazują, że spośród dyscyplin sportów zespołowych uprawianych przez mieszkańców tego ogromnego kraju mających poniżej 17 lat żadna nie gromadzi tylu uczestników, co futbol. Nawet hokej. Zgodnie z tym trendem, w 2014 roku w końcu zapoczątkowana została rewolucja.
- Trenerzy naszej reprezentacji nie mają przywileju powoływania piłkarzy, którzy regularnie rywalizują w krajowej lidze na najwyższym poziomie - napisano przed siedmioma laty w oświadczeniu wydanym przez Kanadyjski Związek Piłki Nożnej. - Najlepsze drużyny narodowe na świecie czerpią ze swoich krajowych lig. Rozwój własnego systemu, w którym będą mogli współzawodniczyć nasi najlepsi gracze, stanowi sprawę najwyższej wagi.
Zostawmy na razie najnowsze pokolenie kanadyjskich piłkarzy. Jakich słynnych graczy z tego kraju pamiętacie? Najbardziej znany pozostaje z pewnością urodzony i wychowany w Calgary późniejszy reprezentant Anglii, Owen Hargreaves. W zespole narodowym spod flagi z liściem klonu występowali tymczasem były obrońca Werderu Brema czy Tottenhamu Paul Stalteri oraz były pomocnik m.in. Deportivo La Coruna, Julian de Guzman. W ostatnich latach w reprezentacji Kanady grał z kolei obecny zawodnik Rangers, Scott Arfield, który tak długo nie mógł doczekać się powołania do “ojczystej” kadry Szkocji, że w końcu postanowił skorzystać z faktu, że jego ojciec urodził się w Toronto. Ponadto od 2015 roku jedną z kluczowych postaci tej północnoamerykańskiej reprezentacji pozostaje doświadczony na angielskich boiskach skrzydłowy Junior Hoilett.

Marzenie

Z czego wynika tak mała liczba kanadyjskich piłkarzy grających na wysokim poziomie klubowymi? Z nazwiskami rozpoznawalnymi na wszystkich kontynentach?
Jeszcze do niedawna młody, utalentowany zawodnik z tego kraju miał trzy możliwości:
  • dostać się do jednego z trzech kanadyjskich klubów grających w amerykańskiej Major League Soccer (patrz Alphonso Davies)
  • wyjechać grać do Europy (patrz Jonathan David)
  • zakończyć karierę
W praktyce istniała zatem tylko jedna opcja. Jeśli marzyłeś o zostaniu profesjonalnym piłkarzem, musiałeś już jako nastolatek pokazać wyjątkowo wysokie umiejętności. W Kanadzie, jak zapewne wszędzie indziej na świecie, mogli zatem objawić się Davies czy David. Na odpowiedników Jamiego Vardy’ego, Oliviera Giroud czy nawet Jessego Lingarda, czyli zawodników debiutujących na najwyższym poziomie grubo po 20. urodzinach, nie było już jednak szans. Właśnie tę lukę ma docelowo załatać starannie przygotowane powstanie Canadian Premier League (CPL).
- CPL przywróci marzenie wszystkim dzieciakom, którzy będą chodzili na jej mecze - zauważył na łamach “The Guardian” dyrektor rozwoju kanadyjskiego futbolu, Jason deVos. - Będą oni oglądać grę lokalnej, zawodowej drużyny oraz marzyć o założeniu kiedyś tej koszulki i reprezentowaniu swojej społeczności. To coś, czego brakowało, kiedy ja byłem dzieckiem.
W tym samym roku, w którym reprezentacja Kanady jedyny raz w historii wystąpiła na mundialu, wystartowały w tym kraju poprzednie, profesjonalne rozgrywki ligowe. Założona w 1986 roku Canadian Soccer League upadła jednak po zaledwie sześciu latach. Teraz ma być inaczej. Finansową stabilizację mają zagwarantować grube portfele właścicieli klubów, podpisana od razu na okrągłą dekadę umowa sprzedaży praw telewizyjnych hiszpańskiemu gigantowi medialnemu MediaPro, a także rosnąca popularność piłki nożnej w całym kraju. Kolejnym czynnikiem powinien okazać się dopływ gotówki pochodzącej ze sprzedaży najlepszych graczy do innych lig, w tym również MLS.
Do osiągnięcia tego ostatniego założenia mają przyczynić się restrykcyjne przepisy. W wyjściowej jedenastce każdego z ośmiu klubów uczestniczących aktualnie w rozgrywkach (w pierwszym sezonie było ich siedem) musi w każdym meczu znaleźć się co najmniej sześciu rodzimych zawodników. Ponadto w szerokiej kadrze należy uwzględnić nie mniej niż trzech kanadyjskich graczy poniżej 21. roku życia, którzy muszą następnie rozegrać na przestrzeni sezonu łącznie nie mniej niż tysiąc ligowych minut.
Wiosną 2019 roku premierowe spotkanie Canadian Premier League pomiędzy York 9 FC a późniejszym i zarazem aktualnym mistrzem kraju, Forge FC, obejrzała z trybun imponująca liczba 17 611 widzów.

Czarna dziura

Powstanie Canadian Premier League ma w perspektywie najbliższych lat, poprzedzających organizowane w Ameryce Północnej finały mistrzostw świata w 2026 roku, spotęgować zauważalny trend. Z drugiego największego kraju na kuli ziemskiej “wypłynęli” bowiem niedawno nie tylko Davies i David. W pierwszym zespole Liverpoolu zdołał zadebiutować też obecny zawodnik Bazylei, Liam Millar. A rówieśnik tego ostatniego z rocznika 1999, Ballou Tabla, spędził dwa sezony w drugiej drużynie Barcelony. Takich jak oni ma być wkrótce znacznie więcej.
- Profesjonalna liga była w Kanadzie brakującym elementem w układance - uważa selekcjoner narodowej reprezentacji, John Herdman. - Myślę, że zwłaszcza nasi młodzi zawodnicy, którzy nie zdołali przebić się do MLS lub do Europy, wpadali w czarną dziurę i nie mogli spełnić swojego potencjału.
Dotychczasowej słabości kanadyjskiego futbolu towarzyszy jeszcze jedna zagwozdka. W tym kraju mogą przecież pochwalić się jedną z czołowych reprezentacji kobiet w tej samej dyscyplinie sportu. Kanadyjki sięgnęły po brązowe medale igrzysk zarówno w Londynie w 2012 roku, jak i w Rio de Janeiro cztery lata później, zanim pokusiły się o historyczny sukces i przywiozły złote “krążki” z tegorocznej imprezy w Tokio. Dwa pierwsze medale zdobyły pod przewodnictwem wspomnianego Herdmana, który niespełna cztery lata temu niespodziewanie zamienił rolę selekcjonera pań na tę samą funkcję u panów.
- Zamierzamy zakwalifikować się na mundial w Katarze w 2022 roku - sensacyjnie obwieścił nowy szkoleniowiec po roku pracy z męską kadrą.
Dziś tamta z pozoru buńczuczna deklaracja przestaje jawić się jako mrzonka. Niemal na półmetku trzeciej fazy eliminacji do przyszłorocznych finałów mistrzostw świata w strefie CONCACAF Kanada zajmuje trzecie, czyli ostatnie premiowane bezpośrednim awansem do turnieju miejsce w tabeli. Ekipa Herdmana zremisowała dotychczas na wyjazdach z faworytami: Meksykiem oraz USA (po 1:1), a także wysoko zwyciężyła u siebie Salwador (3:0) oraz ostatnio Panamę (4:1). W tym ostatnim meczu na listę strzelców wpisały się trzy wschodzące gwiazdy wychowane w Kanadzie: urodzeni w 2000 roku Davies i David oraz o rok starszy Tajon Buchanan, który zimą przeniesie się z New England Revolution do nieźle sobie radzącego w Lidze Mistrzów Club Brugge.
Minionego lata reprezentacja Kanada dotarła też aż do półfinału mistrzostw kontynentu (Gold Cup). W finałowej fazie eliminacji do mundialu bierze zaś udział po raz pierwszy od blisko ćwierć wieku.

Szerokie wody

- To wszystko stworzy większą pulę zawodników dla naszej drużyny narodowej, co przyczyni się do rozwoju piłkarzy, trenerów czy osób zarządzających - powiedział o piłkarskiej rewolucji w drugim największym kraju świata trener jednego z klubów-założycieli Canadian Premier League, obecnego York United (wcześniej York 9 FC), a także były obrońca kilku angielskich zespołów, Jimmy Brennan. - To ekscytujący czas dla kanadyjskiego futbolu.
Alphonso Davies, który w reprezentacji występuje na pozycji skrzydłowego lub napastnika, jest już gwiazdą Bayernu Monachium. Jonathan David to aktualny mistrz Francji z Lille oraz na początku bieżącego sezonu drugi, po Erlingu Haalandzie, najlepszy strzelec poniżej 23. roku życia w pięciu najsilniejszych ligach Europy. Zapomnijcie jednak o tych spośród kanadyjskich talentów, które zdążyły już wypłynąć na szerokie wody. Przygotujcie się na te, które dopiero wkrótce ujrzą światło dzienne.
Kanada rzuciła światu wyzwanie.

Przeczytaj również