Rzeczywistość się zmieniła. Świątek ma dwie wielkie konkurentki. "Losowanie jej nie pomogło"

Rzeczywistość się zmieniła. Świątek ma dwie wielkie konkurentki. "Losowanie jej nie pomogło"
Loic Baratoux/Pressfocus
Mimo drobnych kłopotów zdrowotnych, na kortach ziemnych nic się nie zmienia: Iga Świątek w każdym turnieju jest główną faworytką. Krajobraz damskiego tenisa mocno się jednak w tym sezonie zmienił. To już nie jest świat, w którym trudno było znaleźć dla Polki równorzędne rywalki. Nawet na jej ulubionej nawierzchni.
Jeszcze kilka dni temu w kontekście udziału Świątek w Roland Garros pojawiały się pewne wątpliwości. Przedwcześnie zakończyła rywalizację w Rzymie, skreczowała z Jeleną Rybakiną, ale kontuzja nie okazała się na tyle groźna, żeby w jakikolwiek sposób mogła przeszkodzić we wzięciu udziału w drugim w tym sezonie turnieju Wielkiego Szlema.
Dalsza część tekstu pod wideo

Treningi w Paryżu

Dobre wiadomości napłynęły już na początku tygodnia, kiedy w mediach społecznościowych można było zobaczyć Polkę trenująca na kortach w stolicy Francji. Nie był to zatem wyścig z czasem żeby za wszelką cenę wyzdrowieć na pierwsze spotkanie, a raczej w miarę komfortowe przygotowania, szczególnie biorąc pod uwagę niepokoje sprzed parunastu dni.
Niezależnie jednak od stanu zdrowia, sytuacja w damskim tourze jest inna niż w poprzednim sezonie. Owszem, Świątek nadal jest liderką zestawienia WTA, ale o dominacji na niewidywaną dawno skalę trzeba już zapomnieć. To zresztą nie może dziwić, bo już w ubiegłym roku pojawiało się sporo opinii w środowisku, że jest kilka tenisistek, które mają potencjał żeby równać do Polki.

Dwie rywalki

Jak się okazało, najlepiej ten czas przepracowały dwie zawodniczki: Aryna Sabalenka i Jelena Rybakina. Ta pierwsza to triumfatorka Australian Open. Po kilku latach spędzonych w czołówce, ale też pełnych rozczarowań w najważniejszych w tenisie wielkoszlemowych turniejach, wreszcie "odhaczyła" podniesienie pucharu za zwycięstwo. Czy można to uznać za moment przełomowy? Raczej nie, ale wyraźnie widać, że z nierównej, nieustabilizowanej tenisistki, za której poziomem gry trudno było czasem nadążyć, stała się znacznie bardziej powtarzalna.
Potrafi też czasami zejść nieco z mocy, mecze rozgrywać mądrzej taktycznie i z bardziej otwartą głową. Częściej z dobrym skutkiem przezwycięża kryzysy na koncie. To wszystko przełożyło się na drugie miejsce w rankingu, zbliżenie do Świątek, ale przede wszystkim na wygrane z Polką. Starcie na kortach ziemnych w Madrycie postrzegano jako najbardziej korzystne okoliczności na tej nawierzchni dla Sabalenki, głównie ze względu na położenie obiektu, ale sam poziom, jaki zaprezentowała w finale, umiejętność przechylenia wyrównanego spotkania na swoją korzyść, musi robić wrażenie. Trudno tu ujmować wiele Idze, bardziej należy docenić, na jaki poziom wzniosła się Sabalenka.
Iga Świątek vs Aryna Sabalenka w 2023 roku:
Stuttgart: Świątek 6:3, 6:4
Madryt: Sabalenka 6:3, 3:6, 6:3
Bilans: 1-1
Druga z tenisistek, Rybakina, też wykonała w ostatnim czasie ogromny postęp. Udowodniła, że wygrana w Wimbledonie absolutnie nie była przypadkowa, że bardziej jest zapowiedzą kolejnych prestiżowych tytułów, a nie problemów. Najbardziej ze wszystkich zawodniczek może polegać na serwisie. Jak z mało którą przeciwniczką gra się z nią pod sporą presją utrzymania własnego podania, bo ewentualne przełamanie, odrabianie strat, jest więcej niż trudne.
Uwagę zwraca u niej również bardzo spokojne nastawienie. Nie ulega emocjom, niezależnie czy wygrywa czy przegrywa na korcie zachowuje się podobnie, a niedawno w Rzymie pokazała w meczu ze Światek, że nawet kiedy przez półtora seta jest słabsza, to mecz jeszcze nie jest wygrany. Skoncentrowana, spokojna, a zarazem mająca dużo czysto tenisowych atutów - na czele z potężnych jak na kobiece realia serwisem - tak możemy opisać Kazaszkę, z którą Świątek może spotkać się w półfinale.
Właśnie losowaniu warto poświęcić słów kilka. Przewidywanie konkretnych meczów w dalszej części turnieju przed jego rozpoczęciem jest więcej niż trudne, bo w zasadzie nie zdarza się, żeby wszystko szło zgodnie z rozstawieniem, ale gdyby próbować oceniać drabinkę w kategorii łatwo/trudno, to losowanie dla Świątek było raczej z kategorii tych drugich.
Z racji rozstawienia jasne było, że z Sabalenka będzie mogła spotkać się dopiero w finale, ale kwestią do rozstrzygnięcia pozostawało, na kogo w potencjalnym półfinale trafi Rybakina. Szanse były 50/50 - mogła zostać rozlosowana do górnej części drabinki, tę którą otwiera Świątek, bądź na dół, gdzie najniżej jest Sabalenka. Padło na ten pierwszy scenariusz, co oznacza, że to właśnie z nią o potencjalny finał może zagrać liderka rankingu WTA, a w tym roku to Rybakina za każdym razem schodziła z kortu jako zwyciężczyni.
Iga Świątek vs Jelena Rybakina w 2023 roku:
Australian Open: Rybakina 6:4, 6:4
Indian Wells: Rybakina 6:2, 6:2
Rzym: Rybakina 2:6, 7:6, 2:2 i krecz Światek
Bilans: 0-3
Kierując się rozstawieniem niepocieszona musiała być Coco Gauff, która może się spotkać ze Świątek w ćwiercfinale. Młoda Amerykanka ma bardzo złe wspomnienia z dotychczasowych meczów, w których niemal za każdym razem ogrywana była bardzo gładko - np. w ubiegłorocznym finale. Warto spojrzeć jeszcze na to, co może Polkę czekać nieco wcześniej - w najlepszej "16" turnieju.

Uwaga na Czeszkę

Może się w niej spotkać z zawodniczką, która już w Paryżu wygrywała singla i debla. Barbora Krejcikova, bo o niej mowa, od dawna ma kłopoty ze zdrowiem, a w konsekwencji z powtarzalnością wyników, ale z Iga już wygrywała i jeśli byłaby akurat w formie, co na ten moment trudno przewidzieć, to w pojedynczym spotkaniu może się postawić.
Pierwszy tydzień natomiast powinien być dla Świątek nieco spokojniejszy. Wyrosły jej dwie bardzo poważne przeciwniczki, ale też często w starciach z niżej notowanymi przeciwniczkami powtarza się scenariusz z poprzedniego sezonu: Iga wygrywa gładko, szybko, pozbawiając złudzeń. Nadal na większością zawodniczek ma ogromna przewagę w przygotowaniu fizycznym, w powtarzalności i swobodzie uderzeń.
Organizatorzy podali już wstępny plan na pierwsze dni turnieju. Świątek rozpocznie rywalizację w poniedziałek albo we wtorek.Ostatnią zawodniczką, która obroniła tytuł w stolicy Francji była w 2008 roku Justin Henin.

Przeczytaj również