Rzeźniczak komentuje zaskakujący transfer. "Miałem oferty z Ekstraklasy i zagranicy" [NASZ WYWIAD]

Rzeźniczak komentuje zaskakujący transfer. "Miałem oferty z Ekstraklasy i zagranicy" [NASZ WYWIAD]
Press Focus
Kotwica Kołobrzeg prowadzona przez Macieja Bartoszka ogłosiła pierwszy gruby transfer tego lata. Drugoligową drużynę wzmocni Jakub Rzeźniczak, były kapitan Wisły Płock. Jaką ofertę dostał z Ekstraklasy? Czym przekonano go w Kotwicy? Jak widzi końcówkę swojej kariery? Zapraszamy na wywiad z obrońcą.
Transfer do drugiej ligi to coś nowego w życiu Rzeźniczaka. Dotychczas grał w Widzewie Łódź, Legii Warszawa, Karabachu Agdam i Wiśle Płock, więc zawsze na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Z Legią oraz z Karabachem grał kilkukrotnie w Lidze Mistrzów i w Lidze Europy, natomiast z Wisłą jako kapitan spadł z ligi. Zapytaliśmy go m.in. o opcje, które miał, i to, czym skusił go nowy klub.
Dalsza część tekstu pod wideo
SAMUEL SZCZYGIELSKI: Dlaczego Kotwica?
JAKUB RZEŹNICZAK: Przyciągnęło mnie kilka argumentów. Być może tym najważniejszym była osoba trenera Macieja Bartoszka, który skontaktował się i przedstawił plan, jaki założył sobie w Kotwicy. Potem spotkałem się z prezesem Adam Dzikiem i to wszystko się pokrywało. Cel to awans do 1. ligi, potem w miarę możliwości może i do Ekstraklasy, ale wiadomo, ze nie ma co tak daleko wybiegać. Cały plan na rozwój klubu brzmi dobrze, powstanie akademia…
Ale to ci różnicy nie robi, z dzieciakami z akademii już się na boisku nie spotkacie.
Już mnie na emeryturę wysyłasz? (śmiech) Wiesz co, chcę na koniec kariery być częścią projektu, który ma jakiś sens i cel. Nie chciałbym iść gdzieś, tylko po to, żeby bytować. Chcę grać w miejscu, w którym coś się buduje i tworzy.
Nie chcesz po prostu grać w aurze morderczej walki o utrzymanie?
To było dla mnie kluczowe. Nie chciałbym przeżyć w swojej karierze więcej czegoś takiego jak z Wisłą Płock. Jeśli miałbym iść do klubu z wyższej ligi, ale cieszyć się z remisów na wyjazdach, nie tyle, że cenić, ale świętować i liczyć każdy punkt, to nie, nie chciałbym tak kończyć kariery. A Kotwica gra o awans, naszym celem co tydzień będzie wygrywanie, po to się gra.
Jakie miałeś oferty z wyższych lig, była Ekstraklasa?
Miałem propozycję z Puszczy Niepołomice, z Zagłębia Sosnowiec i zgłosiły się drużyny z Azerbejdżanu, żebym tam wrócił. Ale nie do Karabachu, tylko chodziło o mniejsze kluby, musiałbym zwlekać, żeby sfinalizować takie rozmowy. A z Kotwicą umówiłem się na to, że dostanie odpowiedź w konkretnym terminie i chciałem dotrzymać słowa, a nie przeciągać.
Wybrałeś drugą ligę, a brakowało bardzo niewiele, żeby Kotwica grała na zapleczu Ekstraklasy.
Kotwica jako beniaminek 2. ligi była długo w czubie tabeli. Czego zabrakło? W barażowym meczu z Motorem kilku sekund, a wcześniej z Pogonią Siedlce jednego gola. Teraz plan jest jasny: naprawić błąd z końcówki sezonu i za rok świętować awans.
Myślisz, że kiedy zakończysz karierę?
To jest fajne pytanie, bo kiedyś myślałem, że to się stanie wcześniej. Nie dałem sobie końcowej daty. Nigdy nie grałem niżej niż Ekstraklasa, to coś nowego. Ale że ja jako emeryt idę odcinać kupony? Nie, na pewno. Będzie fajnie udowodnić, że ludzie tak myślący się mylą. Będę super przygotowany, piłka nadal daje mi radość, a ja oddaję 100 procent siebie.

Przeczytaj również