Sarri, Conte i Allegri to wychowankowie tej samej szkoły trenerskiej. Tu liczy się słynna "myśl szkoleniowa"

Renesans włoskiej myśli szkoleniowej. Oto trenerska Dolina Krzemowa, która puściła w świat Sarriego i Conte
CosminIftode / shutterstock.com
Szkolenie w piłce jest jednym z najważniejszych, o ile nie nawet najważniejszym procesem. Nawet polskie przysłowie mówi, że czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci i słuszność tych słów bardzo dobrze oddaje świat futbolu. We wszystkich państwach aspirujących do podwyższenia poziomu gry duży nacisk kładziony jest na kształtowanie przede wszystkim młodych zawodników, przed którymi jawi się świetlana przyszłość. Jednak tylko we Włoszech podobny system przygotowań obejmuje także trening…szkoleniowców.
Wszystko rozgrywa się w Coverciano, czyli jednej z dzielnic na obrzeżach Florencji. Obiekt, który stał się prawdziwą kolebką włoskiej piłki mieści się niedaleko wzgórz, na których Leonardo da Vinci testował prototyp samolotu, a akcję arcydzieła pt. „Dekameron” osadził Giovani Boccaccio. Miejsce, które gościło legendarnych włoskich artystów obecnie jest wykorzystywane do kształcenia najlepszych trenerów świata.
Dalsza część tekstu pod wideo

Narodziny Coverciano

Wszystko rozpoczęło się w latach 50. ubiegłego wieku, gdy jeden z najważniejszych ludzi w historii włoskiej piłki – Luigi Ridolfi postanowił założyć szkołę dla trenerów. Przed rozpoczęciem projektu Ridolfi pełnił funkcję prezesa włoskiej federacji piłki nożnej, a także był znany z założenia klubu, który bardzo dobrze funkcjonuje do dziś – Fiorentiny.
Początkowo ideą było zrzeszenie jak największej liczby szkoleniowców, których głównym zadaniem w Coverciano byłaby nieustanna wymiana poglądów. Najwięksi wówczas trenerzy byli zapraszani do tego ośrodka w celu dzielenia się opiniami ze swoimi kolegami po fachu oraz, aby oczywiście przekazywać wiedzę początkującym adeptom.
Mimo upływu lat początkowa idea Ridolfiego przetrwała aż do dnia dzisiejszego. Coverciano jest obecnie znane przede wszystkim z możliwości ukończenia tam kursu UEFA Master Pro umożliwiającego zostanie trenerem, ale w ośrodku nadal odbywa się mnóstwo wykładów, w których w rolę profesorów wcielają się najlepsi menedżerowie z całego świata.

Sukces oparty na tezie

No tak, ale samo słuchanie wykładów, nawet przeprowadzanych przez czołowych trenerów nic by nie dało. Kluczem do stworzenia w Coverciano wielu wybitnych szkoleniowców z Sarrim, Allegrim czy Conte na czele był specyficzny egzamin który muszą zdać wszyscy absolwenci. Polega on na postawieniu tezy dot. dowolnego zagadnienia związanego z pracą trenera oraz przedstawieniu swoich poglądów na ten konkretny temat.
Renzo Ulivieri – obecny dyrektor szkoły menedżerów oraz osoba odpowiedzialna za przeprowadzanie tych testów opowiedział o wielu tezach postawionych przez wybitnych trenerów, którzy zdobywali szlify w Coverciano.
Roberto Mancini, który aktualnie pełni funkcję selekcjonera reprezentacji Włoch nazwał swoją pracę „Il Trequartista”, w której skupił się na roli ofensywnego pomocnika będącego kreatorem gry w funkcjonowaniu całej drużyny. Patrząc na sposób budowania ekip prowadzonych przez Manciniego można łatwo zauważyć, że temat jego rozważań odegrał istotną rolę w postrzeganiu futbolu.
Obecnie w kadrze „Azzurrich” bryluje Marco Verratti, którego Mancini przesunął nieco wyżej, czyniąc z niego właśnie „Trequartistę”. W dużej mierze to właśnie 54-letniemu szkoleniowcowi, a także systemowi szkolenia w Coverciano zawdzięczamy możliwość oglądania poczynań Davida Silvy. Hiszpan został ściągnięty do Manchesteru na życzenie Manciniego, który w filigranowym pomocniku widział idealnego ofensywnego pomocnika.
Kolejnym przykładem wpływu wywartego przez egzamin w Coverciano na dalsze losy adeptów włoskiej szkoły trenerów jest przygoda Antonio Conte. Renzo Ulivieri przyznał, że temat opracowany przez obecnego szkoleniowca Interu brzmiał „Rozważania na temat 4-3-1-2 i dydaktyczne wykorzystanie wideo”.
Conte przedstawił wady i zalety funkcjonowania tego ustawienia, działanie poszczególnych formacji w momencie zarówno ataku, jak i defensywy. Po ukończeniu kursu Włoch nie skorzystał ze szkolnej metody „zakuć, zdać, zapomnieć”, ale implementował te konkretne zagadnienia do prowadzonych drużyn.
Wystarczy choćby spojrzeć na okres pracy Conte w roli selekcjonera reprezentacji. Podczas EURO 2012 Włosi występowali właśnie w ustawieniu 4-3-1-2, co doprowadziło ich aż do finału. O sile środka pola zabezpieczonego przez de Rossiego, Marchisio i Pirlo oraz ofensywnego duetu Cassano-Balotelli najboleśniej przekonali się Niemcy.
Nauka nie poszła w las także w przypadku Maurizio Sarriego. Podczas pobytu w Coverciano Włoch postanowił omówić bardzo ważny aspekt, który nie dotyczy stricte samych spotkań, ale okresu treningu. Jego praca nosiła tytuł „Cotygodniowe przygotowanie do meczu”.
I rzeczywiście, Maurizio Sarri podczas zawodowej kariery największą uwagę przykłada właśnie do sesji treningowych. Jego plan pracy między poszczególnymi spotkaniami obejmuje sesje skupiające się na przygotowaniu fizycznym, wyeliminowaniu błędów z poprzednich meczów, a także działań poszczególnych formacji. Na „zamordyzm” Sarriego w kwestii skrupulatności podczas treningów narzekali choćby zawodnicy Chelsea, ale patrząc na to, ze Włoch osiągnął z nimi ligowe podium oraz zdobył Ligę Europy, trzeba przyznać, że 60-latek postępował słusznie.

Taktyka to nie wszystko, ale wszystko bez taktyki to nic

Zajęcia z legendarnymi szkoleniowcami, a także konieczność stworzenia tezy oraz dogłębna analiza konkretnego tematu to nie jedyne metody szkolenia stosowane w Coverciano wobec adeptów. Najważniejszy jest futbol, zatem wiele zajęć polega na oglądaniu meczów oraz analizie taktyki, zachowań poszczególnych zawodników, formacji etc. Być może właśnie w tym tkwi sukces włoskiej myśli szkoleniowej, która znana jest przede wszystkim z przykładania wielkiej uwagi do aspektów taktycznych.
Futbol na Półwyspie Apenińskim kojarzymy z dosyć defensywnym stylem, tzw. „catenaccio”, ale Renzo Ulivieri robi wszystko, aby w Coverciano trenerzy tworzyli własny styl zamiast usilnie naśladować kolegów po fachu. Właśnie dlatego we florenckim ośrodku nie ma żadnego podręcznika.
-Trenerzy, którzy przychodzą na studia na naszych kursach, nie otrzymują żadnych książek. Jaki jest sens? Gdybym miał napisać książkę, może mi to zająć dwa lata. Po tych dwóch latach, w momencie wydania będzie już nieaktualna – przyznaje dyrektor ośrodka.
Młodzi ludzie, którzy przybywają do Coverciano są naturalnie chłonni wiedzy, ale nie czerpią jej z utartych na kartkach schematów, tylko rozmów ze swoimi mentorami, analizie aktualnych spotkań. Wszak futbol to sport zmieniający się w tak dynamiczny sposób, iż niemożliwym byłoby opracowanie jednego, konkretnego modelu zachowań trenerów, który byłby receptą na sukces.
- Ancelotti to nie Conte, Conte to nie Allegri, Allegri to nie Ranieri. Każdy z nich to czego się nauczył dostosowuje do swojej osobowości. W Coverciano dajemy im wiedzę, ale jednocześnie chcemy by pozostali sobą. To fundament dla mistrzów – komentował Renzo Ulivieri.
Podczas kursów w Coverciano nikt nie usłyszy „graj 3-5-2 to wygrasz” albo „4-3-3 podbije świat”. Kluczem jest skłonienie początkujących szkoleniowców do rozważań nt. wad i zalet konkretnych systemów, co znacząco ułatwia późniejszą pracę już na szczeblu zawodowym.
Wymuszenie na kursantach wyrobienia własnej opinii na dany temat sprawia, że włoscy trenerzy wydają się być prawdziwymi ekspertami w dziedzinie taktyki. A wszystko dlatego, że sami te konkretne ustawienia wymyślali i zgłębiali ich tajniki. Tak oto Conte czy Allegri do perfekcji opanowali ekonomiczną grę gwarantującą sukcesy, a Sarri skupił się na operowaniu piłką tworząc termin „Sarriball”. Pozostaje tylko czekać na to, jakie nowinki taktyczne zaserwują kolejni adepci akademii w Coverciano.

Wszystkie drogi prowadzą do Coverciano

Możliwość zdobycia licencji UEFA Master Pro to nie jedyna atrakcja, która czeka na kursantów w Coverciano. Obiekt na obrzeżach Florencji stał się prawdziwą stolicą włoskiego futbolu, ponieważ poza akademią w jego skład wchodzą także boiska, na których niejednokrotnie zgrupowania odbywa reprezentacja Włoch.
W Coverciano odbywają się przygotowania do zawodu trenerów, ale także ich najmłodszych podopiecznych. Również tam szlify zdobywają sędziowie:
Pozostaje tylko pozazdrościć Włochom obiektu, który już zdołał przejść do historii. Wszystkie puchary zdobyte przez Allegriego czy Conte są dziełem florenckiej akademii, która nieustannie wysyła w świat kolejne perełki.
O sile włoskiej myśli szkoleniowej, poza osiągnięciami wspomnianych już trenerów, najlepiej świadczy fakt, iż w ubiegłym sezonie spośród dwudziestu drużyn występujących w Serie A aż 19 było prowadzonych przez rodzimych szkoleniowców. Wyczyny choćby Atalanty Gian Pero Gasperiniego, który również szkolił się w Coverciano, są najlepszym dowodem potwierdzającym klasę legendarnej akademii.
Akademii, w której trenerzy zamiast „wkuwania” wyuczonych formułek są nakłaniani do tworzenia własnych pomysłów. Po latach idee zrodzone tutaj sprawdzają się w najlepszych klubach i reprezentacjach całego świata.
Mateusz Jankowski

Przeczytaj również