Sensacyjny debiutant zachwycił. Rok temu był rezerwowym słabeusza, dziś błyszczy na MŚ. "Wielka niespodzianka"

Sensacyjny debiutant zachwycił. Rok temu był rezerwowym słabeusza, dziś błyszczy na MŚ. "Wielka niespodzianka"
ANP/SIPA USA/PressFocus
Jeszcze rok temu był zaledwie rezerwowym beniaminka Eredivisie. Kariera Andriesa Nopperta od tamtego momentu nabrała jednak szaleńczego tempa. 28-letni Holender najpierw dość niespodziewanie dostał powołanie na mundial, a następnie zadebiutował w bramce “Oranje” przeciwko Senegalowi. I spisał się na medal.
21 listopada 2021 roku. Andries Noppert przesiedział właśnie kolejne spotkanie Eredivisie na ławce rezerwowych w Go Ahead Eagles. To i tak był progres w stosunku do poprzednich lat, kiedy kilkukrotnie zdarzało mu się być po prostu bez klubu. Wychowanek Heerenveen mógł tego dnia jednak i tak zaledwie przyglądać się grze swojego kolegi z zespołu, Warnera Hahna, rotterdamczyka, który kilka miesięcy wcześniej zadebiutował w reprezentacji Surinamu. Sam Noppert mógł wtedy marzyć - nie tylko o grze w jakiekolwiek kadrze, ale o występach w ogóle.
Dalsza część tekstu pod wideo
21 listopada 2022 roku. Andries Noppert zadebiutował w reprezentacji Holandii. Dla “Oranje” nie był to jednak żaden mało istotny mecz towarzyski czy co najwyżej spotkanie Ligi Narodów. Drużyna Louisa Van Gaala tego właśnie dnia rozegrała swoje pierwsze spotkanie w fazie grupowej mistrzostw świata. 28-letni golkiper, który w dotychczasowej karierze nie rozegrał jeszcze choćby jednego pełnego sezonu w roli podstawowego bramkarza, teraz pełni tę funkcję w narodowych barwach. I w debiucie z Senegalem naprawdę dał radę.

Nie miał planu B

Urodził się w Heerenveen, kolebce łyżwiarstwa szybkiego, czwartym największym mieście Fryzji, północnej prowincji Holandii. I choć to właśnie tam przez wiele lat uczył się futbolu, jego droga na szczyt była więcej niż wyboista. Jako młody piłkarz nie podbił lokalnego klubu, więc udał się w futbolową wędrówkę. NAC Breda, Foggia, FC Dordrecht, tyle że w żadnym z tych klubów nie potrafił przebić się do pierwszego składu. Po rozstaniu z ostatnim z nich rodzina namawiała go nawet, by skończył zabawę z piłką i zajął się czymś innym. Andries się na to nie zdecydował, bo tak naprawdę nie miał żadnego planu B. Ostatecznie w styczniu 2021 roku trafił do Go Ahead Eagles i ten ruch koniec końców okazał się dla niego prawdziwym strzałem w dziesiątkę.
Początki w ekipie “Orłów” też jednak nie były łatwe. Noppert pierwsze 12 miesięcy w nowym zespole przesiedział na ławce rezerwowych. W poprzednim sezonie nieźle spisywał się w Pucharze Holandii. Drużyna z Deventer dotarła w nim aż do półfinału, w którym za mocne okazało się PSV. Rosły golkiper z ławki na dobre podniósł się dopiero na początku tego roku. Wskoczył do podstawowej jedenastki ekipy prowadzonej przez byłego asystenta Ronalda Koemana w reprezentacji, Keesa van Wonderena, i na tyle mu zaimponował, że kiedy ten po sezonie odszedł do Heerenveen, zabrał ze sobą 28-latka.
- Największą zmianą, jaka nastąpiła w ciągu ostatniego roku, jest zaufanie, którym obdarzył Nopperta w klubie trener Kees van Wonderen. Jego powołanie na wrześniowe zgrupowanie kadry było jednak prawdziwą sensacją. Wówczas w mediach pojawiła się informacja, że sztab kadry przeprowadził jakieś testy, które miały wykazać, który z bramkarzy będzie największym specjalistą od rzutów karnych. Wszyscy podejrzewali, że okazał się nim Noppert i tylko dlatego został wówczas powołany - mówi nam Harm Zeinstra, analityk bramkarski i były golkiper m.in. Heerenveen czy Cambuur.

Chcieli go kibice

Noppert wrócił latem do domu i został podstawowym zawodnikiem Heerenveen. Jesienią spisywał się solidnie, w 14 spotkaniach Eredivisie przepuścił tylko 13 goli i aż sześciokrotnie zachował czyste konto. Kibice “Superfryzyjczyków” powoli zaczęli domagać się, by van Gaal powołał go do reprezentacji. Selekcjoner wysłuchał głosu trybun i włączył bramkarza do kadry na wspomniane wrześniowe zgrupowanie przy okazji spotkań Ligi Narodów. Nie dał mu jednak wtedy szansy gry.
- Noppert rozwija się w naprawdę zaskakującym tempie, niespodziewanym dla wielu ekspertów. Pokazał się z dobrej strony w Holandii, ale zwykle nieźli bramkarze ze słabszych zespołów są pomijani przy powołaniach. 28-latek jest absolutną gwiazdą Heerenveen i wydaje się, że silna psychika jest jego największą zaletą. Nie jest może najbardziej zwinnym bramkarzem, z piłką przy nodze też mógłby być lepszy, ale ogólnie to solidny golkiper, który potrafi połączyć swój talent z ciężką pracą. Pierwsze przyśpiewki kibiców, którzy domagali się powołania Nopperta do “Oranje”, pojawiły się, kiedy jeszcze grał on w Go Ahead Eagles. Oczywiście wtedy część z nich była z dużym przymrużeniem oka, ale wraz ze wzrostem formy Nopperta nabrały one więcej sensu - opowiada w rozmowie z nami holenderski skaut Jeroen Thijssen.
Jesienią w Holandii debatowano nad tym, kto z bramkarzy powinien pojechać z kadrą do Kataru. Kibice “Oranje” od lat narzekają bowiem na brak wystarczająco dobrych golkiperów. Nikt nie był pewny, kogo doświadczony selekcjoner ostatecznie zabierze ze sobą na mundial.

Niespodziewane powołanie

Powołania ogłosił 11 listopada. I wywołał tym samym sporą dyskusję, bo niektóre autorskie ruchy selekcjonera można było uznać za co najmniej zaskakujące. Na mundial pojechali narzekający na urazy Memphis Depay i Xavi Simons. Najbardziej sensacyjny okazał się jednak wybór trójki bramkarzy. Do Kataru polecieli: mający na koncie zaledwie sześć występów w kadrze Justin Bijlow z Feyenoordu, 39-letni weteran Remko Pasveer z Ajaksu oraz właśnie Noppert.
- Powołanie Nopperta było niespodzianką. Wybór bramkarzy na mundial był jednym z najgorętszych tematów w Holandii przed ogłoszeniem ostatecznej listy. Nie sądzę, by wtedy bramkarz Heerenveen znajdował się wśród faworytów kibiców do wyjazdu do Kataru. Od początku był jakąś opcją, ale z pewnością nie jako “jedynka”. Prędzej spodziewaliśmy się, że z reprezentacją pojadą Bijlow, Jasper Cillessen i Mark Flekken. Ostatecznie spośród nich pojechał jednak tylko ten pierwszy - mówi Thijssen.
Jasper Cillessen był ponoć wściekły, gdy dowiedział się, że zabraknie go w reprezentacji na katarski turniej. Specjalnie latem powrócił do Holandii i związał się z NEC Nijmegen, by lepiej przygotować się do mundialu. Doświadczony golkiper debiutował zresztą w kadrze “Oranje” właśnie u Van Gaala, a w 2014 roku zdobył z nim brązowy medal na mundialu w Brazylii. Natomiast Flekken jest w obecnym sezonie podstawowym bramkarzem Freiburga, czyli sensacyjnego wicelidera Bundesligi.
- Równie wielką niespodzianką jak powołanie Nopperta jest brak w kadrze zarówno Cillessena, jak i również Marka Flekkena z Freiburga. W kuluarach dużo mówi się o tym, że osobowość byłego bramkarza Barcelony raczej nie pozwoliłaby mu być jedynie bramkarzem numer dwa. Van Gaal swoją decyzję tłumaczył tym, że Cillessen nie był po prostu w wystarczająco dobrej dyspozycji, by pojechać do Kataru. Zdaniem selekcjonera jedynym bramkarzem, który w ostatnim czasie prezentuje naprawdę solidną formę, jest właśnie Noppert - dodaje Zeinstra.

Mecze prawdy

Noppert znalazł się więc w ostatecznej kadrze na mundial, ale pewnie sam nie spodziewał się, że będzie podstawowym zawodnikiem w inaugurującym spotkaniu z Senegalem. Jak donosił już po tym meczu “NOS”, 28-latek mógł zacząć przeczuwać, że Van Gaal da mu szansę debiutu dopiero na mniej więcej tydzień przed startem mistrzostw. To właśnie wtedy wystąpił w gierce treningowej ośmiu na ośmiu, w której udział wzięli jedynie podstawowi gracze “Oranje”. Dzień później trener bramkarzy Frans Hoek przekazał mu dobre wieści. Noppert wystąpił od pierwszej minuty meczu na Al Thumama Stadium, zachował czyste konto, a jego kadra wygrała 2:0.
- W Holandii wszyscy narzekamy, że nie mamy dobrych bramkarzy. Ale my sami to tylko nakręcamy. Trzeba dać oczywiście szansę młodym chłopakom. Ja już takim nie jestem, ale kiedyś trzeba być odważnym. Kiedy jest właściwy czas? Kiedy to wszystko ma w ogóle sens? Jako mały chłopiec marzyłem o grze dla reprezentacji, ale tak naprawdę nigdy nie myślałem, że to będzie możliwe. Jeśli miało to się wydarzyć pod okiem kogokolwiek, to właśnie Van Gaala - powiedział Noppert już po spotkaniu.
Van Gaal zaufał Noppertowi, a ten odwdzięczył się mu w najlepszy możliwy sposób. Po pierwszym, udanym dla “Oranje” meczu, w Holandii apetyt na sukces tylko wzrósł. Teraz przed wicemistrzami świata z 2010 roku jeszcze dwa mecze fazy grupowej - z Ekwadorem oraz Katarem. To one powiedzą nam więcej o tym, na co stać jest Holendrów podczas tegorocznego mundialu, a także, czy Noppert może na dłużej zadomowić się między reprezentacyjnymi słupkami.
- Myślę, że zagra również w tych najbliższych spotkaniach i to one zadecydują o jego przyszłości w składzie “Oranje”. Te mecze będą o tyle ważne, że przecież po mistrzostwach zarówno Van Gaal, jak i Frans Hoek odejdą z reprezentacji. Za nich w kadrze pojawią się Ronald Koeman oraz trener bramkarzy Patrick Lodewijks. Wówczas nastąpi zmiana w spojrzeniu na kadrę oraz najprawdopodobniej zostanie wprowadzona inna wizja dotycząca zespołu, w tym również bramkarzy. Dla samego Nopperta ważna będzie też przyszłość klubowa. Heerenveen nie jest aż tyle wielkim klubem w Holandii, więc być może przy dobrej formie zdecyduje się on wkrótce na transfer do większego zespołu. To też mu może pomóc - podsumowuje Zeinstra.

Przeczytaj również