Show godne króla. Tysiące kibiców, rodzina i co z numerem? Tak będzie wyglądała prezentacja Lewandowskiego

Show godne króla. Tysiące kibiców, rodzina i co z numerem? Tak będzie wyglądała prezentacja Lewandowskiego
screen
Robert Lewandowski zostanie dziś uroczyście zaprezentowany na Spotify Camp Nou jako piłkarz FC Barcelony. Ilu widzów będzie oklaskiwało Polaka, kto pojawi się na trybunach i czy dziś poznamy numer, z jakim będzie grał „Lewy” - zdradzamy, jak będzie wyglądało to wydarzenie.
Kapitan reprezentacji Polski jest piłkarzem Barcelony od trzech tygodni. To dla niego bardzo intensywny czas, bo od razu po podpisaniu czteroletniego kontraktu wpadł w podróżniczy szał.

Szalony czas

Tak wyglądał rozkład lotów Lewandowskiego od połowy lipca, gdy Katalończycy doszli do porozumienia z Bayernem Monachium w sprawie najdroższego transferu w historii bawarskiego klubu: Monachium-Mallorca-Madryt-Los Angeles-Las Vegas-Dallas-Nowy Jork-Barcelona-Monachium-Barcelona.
Dziesiątki tysięcy kilometrów i mnóstwo życiowo-sportowych spraw do załatwienia. Stawienie się w Hiszpanii, przepakowanie w domu na Mallorce, podróż na tournée do USA, powrót i wyjazd do Niemiec, gdzie piłkarz jeszcze raz pożegnał się z klubem, w którym spędził osiem lat. Wreszcie przeprowadzka do nowego miejsca. Lewandowski zamieszka wraz z rodziną w Castelldefels – niewielkiej, pięknej nadmorskiej miejscowości położonej na zachód od Barcelony, gdzie w trakcie swojej kariery mieszkał m.in. Leo Messi.

Wyjątkowa prezentacja

Główny szał z przeprowadzką na Półwysep Iberyjski kończy się dziś, gdy Lewandowski zostanie uroczyście zaprezentowany na Spotify Camp Nou, co ma być jedną z największych, jeśli nie największą, prezentacją piłkarza w historii klubu. Większą od przywitania Ronaldinho i porównywalną z tą, którą zorganizowano dla Zlatana Ibrahimovicia.
Darmowe bilety rozeszły się jak ciepłe bułeczki. W czwartek usłyszeliśmy, że na stadionie ma pojawić się ponad 45 tysięcy kibiców. Może nawet 50 tysięcy, ale z powodu ograniczeń organizacyjnych trybuny nie wypełnią się do ostatniego miejsca.
Prezentacja odbędzie się o 12:30. Pierwotnie miała wystartować godzinę wcześniej, ale Lewandowski wraz z drużyną ma zaplanowany na rano trening w Ciutat Esportiva – ośrodku treningowym Barcelony. Polak do tej pory był w nim jedynie dwa razy, ale zdążył przekonać się, jakim zainteresowaniem będzie się cieszył w stolicy Katalonii. Gdy podjeżdżał pod bramę ośrodka swoim kabrioletem, natychmiast w jego stronę ruszyło kilkunastu kibiców chętnych do zrobienia zdjęcia za wszelką cenę. Na następny dzień lekcja bezpieczeństwa wyciągnięta i dach samochodu był już zamknięty.

Jaki numer na plecach?

Najczęściej zadawane pytanie przed prezentacją to to, z jakim numerem zostanie zaprezentowany Lewandowski. Właściwie do samego końca możliwym scenariuszem było, że z... żadnym i na trykocie będzie widniało jedynie jego nazwisko, a na przyznanie dziewiątki, wokół której zbudowana jest cała marka RL9, nasz snajper będzie musiał jeszcze poczekać.
W klubie tę cyfrę na plecach nosił do tej pory Memphis Depay. Jak ustaliliśmy, w czwartek czyniono starania, aby sprawa '9' została zamknięta do piątkowego południa. Sam Lewandowski czy jego otoczenie w tym temacie nie naciskało. Natomiast klub chciał mieć tę kwestię zamkniętą jak najszybciej - po to, aby w 'Barca Store' maszyny do prasowania nazwisk i numerów chodziły od dziś pełną parą. Ostatecznie wyjaśniło się - "Lewy" wyjdzie dziś na Camp Nou ze swoim charakterystycznym numerem.

Show z Laportą i setki dziennikarzy

Polak pojawi się na murawie Camp Nou wraz z prezydentem klubu, Joanem Laportą. Panowie symbolicznie jeszcze raz podpiszą kontrakt, uśmiechną się do aparatów fotograficznych i kamer, a potem nastąpi najbardziej stresująca część – próbka umiejętności piłkarskich w wykonaniu Lewandowskiego. W normalnych okolicznościach prosta żonglerka to nie problem. Ale tego typu prezentacje mroziły nogi nie jednemu futbolowemu artyście.
Po części galowej obowiązki medialne. O 13:30 odbędzie się konferencja prasowa w Auditorium 1899. To wielka sala, o wymiarze 504 m2, w której można pomieścić 450 osób, co pokazuje skalę dzisiejszego wydarzenia. Normalnie odbywają się tu kongresy i wydarzenia, w których można z pełną mocą wykorzystać nowoczesność sali – dwa szerokokątne ekrany. Dziś w tym miejscu na pytania dziennikarzy z całego świata będzie odpowiadał Lewandowski.
Po godzinie piłkarz zostanie już w mniejszym gronie, z polskimi reporterami, co jak słyszymy jest wyjątkiem i ukłonem w stronę naszych mediów.
A potem? Potem już tylko skupienia na piłce. I układanie sobie nowego rozdziału w swoim życiu. Lewandowski otwiera go dziś w gronie rodziny i przyjaciół. Do Barcelony przyleciała wczoraj mama Iwona oraz grono przyjaciół. Jest oczywiście żona Anna. Nikt nie chce przegapić historycznego wydarzenia, bo takiego przywitania nie miał, i pewnie bardzo długo nie będzie miał żaden polski piłkarz.

Przeczytaj również