Skra Bełchatów. Dusan Petković: Nikt nie był zadowolony ze sposobu, w jaki zakończyły się rozgrywki

Dusan Petković: Nikt nie był zadowolony ze sposobu, w jaki zakończyły się rozgrywki
Dziurek/Shutterstock
Siatkarz Skry Bełchatów, Dusan Petković, w niedzielę został szczęśliwym tatą. Wcześniej zawodnik opowiedział nieco o swoim życiu w Serbii podczas kwarantanny.
Mimo że granice Polski były zamknięte, udało ci się dostać do Serbii podczas kwarantanny.
Dalsza część tekstu pod wideo
Dusan Petković: - Był jeden samolot, który zabierał Serbów z Rosji, ale zostało trochę miejsc wolnych. Wtedy my mogliśmy się dosiąść w Warszawie i w ten sposób ja, Milan Katić czy trener Slobodan Kovac polecieliśmy do naszej ojczyzny.
Ostatnie tygodnie były ważne dla ciebie, ale również dla twojej żony Kristiny, bo czekaliście na narodziny Savy.
- Przez 28 dni musiałem zostać sam w kwarantannie, więc trochę czekałem, by zobaczyć swoich bliskich. Chodziło o samopoczucie, bo przecież w samolocie było wiele różnych osób. Ja czułem się dobrze, więc Kristina mogła do mnie przyjechać, a dziś możemy się razem cieszyć z narodzin Savy.
Co robiłeś przez ostatnie tygodnie?
- Mieszkam w domku jednorodzinnym, więc mam ogród i to jest duży plus. Mogłem wyjść na dwór z psem, pograłem trochę na PlayStation z Milanem czy Srećko Lisinacem. Raczej nie robiłem nic specjalnego, kwarantannę spędziłem jak każdy inny człowiek.
Nie zapomniałeś o treningu?
- Oczywiście, że nie. Każdego dnia coś robię, jestem też w kontakcie z Maćkiem Michalikiem, naszym trenerem przygotowania motorycznego, który wysyła mi program ćwiczeń. Zamówiłem też trochę sprzętu, by stworzyć minisiłownię w ogrodzie. Ja za bardzo nie jestem w stanie funkcjonować bez regularnego treningu, więc jest w porządku.
Wracając do poprzedniego sezonu, PlusLiga zakończyła się przedwcześnie.
- Na pewno nikt nie był zadowolony ze sposobu, w jaki zakończyły się rozgrywki. Byliśmy tuż przed finałem Pucharu Polski, a mocno się przygotowywaliśmy na te dwa mecze. W zasadzie całą drugą część fazy zasadniczej poświęciliśmy na budowanie formy na play-offy, bo to był nasz główny cel. Byliśmy gotowi, a to jednak nie nadeszło i to mogło podłamać psychicznie. Wiesz, pracowaliśmy, by coś osiągnąć, a przez los nawet nie dostaliśmy szansy, by to zdobyć. Nie mówię, że od razu byśmy wygrali, bo jest wiele znakomitych drużyn, ale nawet nie mogliśmy o to powalczyć.
PGE Skra zakończyła rozgrywki na trzecim miejscu, ale swojego pierwszego medalu z PlusLigi nie dostałeś.
- Ale dobra informacja jest taka, że awansowaliśmy do Ligi Mistrzów. PGE Skra to zespół, który w tych rozgrywkach powinien brać udział co roku.
Jesteś zadowolony z przyjścia do PGE Skry?
- Wszystko, co wiedziałem o klubie, mieście, waszym kraju, się sprawdziło. Tak naprawdę nic mnie nie zaskoczyło. PGE Skra to jest świetnie poukładana, nie tylko siatkarsko, ale również organizacyjnie. Wszystko na plus.
Redakcja meczyki.pl
Daniel Makarewicz10 May 2020 · 11:33
Źródło: asinfo

Przeczytaj również