"Sławek Peszko i Radek Majewski w szatni to tylko dowód na ambicje Wieczystej Kraków" [NASZ WYWIAD]

"Sławek Peszko i Radek Majewski w szatni to tylko dowód na ambicje Wieczystej Kraków" [NASZ WYWIAD]
Seweryn Michalski - Wieczysta Kraków
Wieczysta po ściągnięciu takich piłkarzy jak Sławek Peszko i Radek Majewski nie zatrzymuje się ze wzmocnieniami. W tym okienku padło na Seweryna Michalskiego, stopera, który przez kilka lat grał na zapleczu Ekstraklasy. W tekście i rozmowie z zawodnikiem postaraliśmy się poznać kulisy takiej decyzji.
Wieczysta Kraków jest przebojem ostatniego czasu w niższych ligach małopolskich. Mówimy o poziomie sportowym, bo jeśli chodzi o kwestie popularności, to słyszeli o niej już kibice w całej Polsce. To projekt oparty o pasję bogatego właściciela, pana Wojciecha Kwietnia, który w krakowskiej piłce siedzi od lat. I szczerze wam się przyznamy, że tego projektowi kibicujemy. Jest ambitny, poukładany i na pewno ludzie z Wieczystej więcej pracują niż mówią. Choć o ich kolejnych planowanych awansach trudno nie mówić, nie przy takich możliwościach.
Dalsza część tekstu pod wideo
114 zdobytych bramek, 6 straconych, zero porażek, żadnego remisu, aż 14 wygranych. Pewny marsz po awans do czwartej ligi. Tak wyglądała runda jesienna Wieczystej. W tabeli wyprzedza ona o 7 punktów wice-liderującą Prądniczankę Kraków. Jesteśmy przekonani, że ten klub rozjedzie nie tylko ’’okręgówkę”, ale i wyższe ligi i czekamy na moment, kiedy zacznie sprawiać niespodzianki w Pucharze Polski, mimo że od Ekstraklasy Wieczystą będzie dzielić parę awansów.
Za spektakularnym transferem Sławomira Peszki poszły kolejne. W Wieczystej bryluje Radosław Majewski, do tego znamy takie postacie jak bramkarz Michał Miśkiewicz czy skrzydłowy Jakub Bąk. A teraz do dream-teamu dołączył Seweryn Michalski. Stoper znany przede wszystkim z GKS-u Bełchatów, z którego wyjechał jeszcze jako nastolatek do belgijskiego KV Mechelen. Później jego kariera zahaczyła o Jagiellonię Białystok, ponownie GKS Bełchatów, Chrobry Głogów, Chojniczankę Chojnice i jeszcze raz klub, w którym się wychował.
Teraz Michalski zdecydował się na krok kilka poziomów niżej. I w zasadzie nikogo szczególnie to nie dziwi. Jak transfer do Wieczystej postrzega sam zainteresowany? Trochę z nim o tym porozmawialiśmy.
SAMUEL SZCZYGIELSKI: Zamieniłeś biedny, niemal kompletnie goły GKS Bełchatów na Wieczystą, która kojarzy się z bogactwem. Z twojej perspektywy odbiło to się dużym echem?
SEWERYN MICHALSKI: Tak, dostałem masę telefonów i wiadomości, ostatnio było ich tyle, kiedy przenosiłem się z GKS-u Bełchatów do Belgii, a być może i wtedy powiadomień przyszło trochę mniej.
Jaki wniosek?
Wieczysta to klub, który budzi emocje, jest coraz bardziej popularny i to cieszy.
A dużo osób spytało „po co to robisz, po co idziesz za pieniędzmi”?
Na pewno więcej było życzenia powodzenia i takiej szczerej ciekawości, co kryje się za projektem Wieczystej.
No to opowiadaj. Bo rozumiem, że finanse to tylko jeden z czynników?
Wieczysta jako klub z niższych lig zwraca na siebie uwagę możliwościami, tym, że właściciel zainwestował w klub, jest to oczko w głowie i szczerze mi to imponuje. Mało w Polsce mamy przykładów klubów tak dbale doglądanych przez ’’górę” i tak ambitnych. Bo nie oszukujmy się, mimo że na transfery zawodników z wyższych lig mają wpływ pieniądze, tak nie poszedłbym do klubu, do którego nie byłbym przekonany. A tutaj plusów pojawiło się dużo, zwłaszcza, gdy już przyjechałem do Krakowa i zobaczyłem jakim projektem jest Wieczysta.
To co ci zaimponowało?
To, że w klubie nie czuć tego, że gramy w niższej lidze. Po pierwsze podejście jest jasne - z okręgówki zmywamy się już latem i chcemy pewnie iść po kolejne awanse. Po drugie - naprawdę jest tu solidny fundament, by klub szybko dołączył do czołówki polskiej piłki klubowej i zaznaczył w niej swoją obecność. Podoba mi się cały projekt, chcę w tym wszystkim uczestniczyć już od teraz i piąć się z drużynę coraz wyżej, krok po kroku. Do tej pory tylko słyszałem, mogłem poczytać w internecie, jak profesjonalnie funkcjonuje Wieczysta, teraz sam już się przekonuję. Podoba mi się, że jest w tym klubie tyle autentycznej ambicji. Nie ma myślenia o zatrzymywaniu się na jakimś poziomie, chcemy być wyżej i wyżej, a za tym idą przede wszystkim czyny właścicieli i drużyny.
Jak wygląda to od środka?
Organizacyjnie to jest top. Warunki w klubie przewyższają pierwszą ligę, pomieszczenia do odnowy i w Ekstraklasie sporo klubów może pozazdrościć. Jestem mile zaskoczony poziomem treningów, jakością tej drużyny. Chcę jej pomóc, zabezpieczyć tył, realizować z Wieczystą kolejne cele, które zostały nam nakreślone. Wszyscy wiemy, w jakiej lidze jest teraz Wieczysta, ale tak naprawdę cała Polska jest świadoma, że klasa okręgowa to nasz przystanek. Mam oczywiście nadzieję, że później czwarta, trzecia, druga, aż w końcu pierwsza liga. I co dalej - czas pokaże.
Wchodzisz do nowej szatni, a tam zawodnicy z nazwiskami, które robią wrażenie, jak Peszko i Majewski.
To że tacy piłkarze siedzą w tej szatni tylko pokazuje ambicje naszego klubu. Sławek i Radek rzucają się w oczy jako pierwsi, ale nie tylko oni są u nas na wysokim poziomie piłkarskim. Jest sporo zawodników, którzy mają imponujące umiejętności, tylko nie tak znane nazwiska. A widząc poziom treningów widzę, że niczego nie stracę i mimo gry w niższych ligach będę podnosił swój poziom piłkarski z treningu na trening.
Trener Cecherz twoim zdaniem odnajduje się w okręgówce?
Treningi są na wysokim poziomie, profesjonalnie zorganizowane, znamy konkretny plan na tydzień. Trenera Przemysława Cecherza miałem już w Chojniczance i mogę śmiało powiedzieć, że tutaj w Krakowie trenujemy równie mocno co wtedy z trenerem w pierwszej lidze. Sztab szkoleniowy pracuje nad tym, żeby treningi były na poziomie piłki z najwyższych lig. Dzień treningowy nie różni się niczym od tego, co miałem w poprzednich klubach.
Czy nie tylko Wieczysta, ale i Kraków to plan na życie przez wiele lat?
Ciężko ocenić, czy Kraków będzie miastem, w którym zostaniemy na całe życie. Na pewno na kilka długich lat. A czas pokaże, gdzie na stałe zostaniemy z rodziną. Zawsze ciągnęło nas do rodzinnego Bełchatowa, ale może zostaniemy tutaj na długie, długie lata. Miałem przyjemność kilka razy odwiedzić Kraków, to prześliczne miasto, żyje się tu zupełnie inaczej. Mam tu sporo znajomych i nie wyobrażają sobie oni mieszkać w innym miejscu, więc mam nadzieję, że jak poznam okolicę lepiej, to będę mówił o Krakowie w takich superlatywach jak oni.
To jeszcze trochę sentymentów… Jakie masz najlepsze wspomnienia z GKSu Bełchatów?
Z GKS-em Bełchatów mam głównie dobre wspomnienia, wychowywałem się tam, to jest mój dom. GKS jest drużyną, która pozwoliła mi wypłynąć do piłki seniorskiej.
Raz nawet pojawili się wysłannicy Liverpoolu, żeby cię oglądać.
To był faktycznie mój najlepszy okres, kto by widział wcześniej skautów Liverpoolu w Bełchatowie (śmiech) Byłem nastolatkiem i wzbudziłem zainteresowanie zachodu. Stare czasy!
Jak wyglądało od kulis granie i życie w Bełchatowie przez ostatnie pół roku?
Było ciężko, zaległości w klubie były, są i niestety chyba będą, trudno grać z takimi tematami z tyłu głowy. Ale mieliśmy jesienią swoje momenty. Tak jak mówiłem - to mój dom, chciałem pomóc klubowi. W Bełchatowie mam całą rodzinę, moją i żony, swoje mieszkanie, swoją firmę. Co prawda to małe miasteczko, w którym nie do końca jest co robić. Ale dla nas to było idealne miejsce, zapewniało bliskość z rodziną, a mamy z żoną małego synka, drugie dziecko w drodze.
Zacznie swoje życie w dużym mieście…
I mam nadzieję, że wyciągnie z tego jak najwięcej. Wieczysta i Kraków to przyszłość naszej rodziny.

Przeczytaj również