Śnieżna zawierucha w Zabrzu! Długa przerwa w meczu Górnika z Lechią Gdańsk [WIDEO]

Śnieżna zawierucha w Zabrzu! Długa przerwa w meczu Górnika z Lechią Gdańsk [WIDEO]
Łukasz Sobala/Pressfocus
Kibice będący na meczu Górnika Zabrze z Lechią Gdańsk byli świadkami prawdopodobnie najdłuższego spotkania w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy. Śnieg spowodował ponad 30 - minutową przerwę w grze. Zawody, które rozpoczęły się o godzinie 17.30, zakończyły się o 20.05. Obie drużyny strzeliły po jednej bramce i podzieliły się punktami.
Od początku meczu drużyną częściej utrzymującą się przy piłce był Górnik Zabrze. Już w 5. minucie przerzucić piłkę nad wychodzącym z bramki Dusanem Kuciakiem próbował Mateusz Cholewiak. Piłkę spod bramki gdańszczan wyekspediował Jakub Bartkowski.
Dalsza część tekstu pod wideo
W 17. minucie Maciej Gajos posłał miękkie dośrodkowanie do Łukasza Zwolińskiego. Napastnik znalazł głową drogę do bramki, ale sędzie boczny uniósł chorągiewkę, co oznaczało pozycję spaloną. Chwilę później w polu karnym doszło do naiwnego “nurkowania” Conrado. Sędzia nie dał się nabrać i nie odgwizdał rzutu karnego.
Choć Górnik częściej przebywał przy piłce, to kontry Lechii były groźniejsze. Od 20. minuty nasiliły się opady śniegu. Sześć minut później sędzia zmuszony był przerwać mecz. Traktorki odśnieżające ruszyły na boisko, a piłkarze zeszli do szatni. Kontynuacja spotkania przez chwilę była zagrożona, ale ostatecznie podjęto decyzję o powrocie do gry. Jeszcze przed wznowieniem zawodów od 26. minuty, obie drużyny dostały pięć minut na przeprowadzenie rozgrzewki. Przerwa trwała ponad pół godziny.
Pierwszą szansę na gola w “drugiej” części pierwszej połowy miała Lechia. Po dośrodkowaniu Rafała Pietrzaka piłka odbiła się od głowy jednego z obrońców Górnika, ale czujny w bramce był Daniel Bielica.
W 33. minucie lewą stroną boiska ruszył z piłką Conrado. Przełożył piłkę na swoją - teoretycznie - słabszą nogę i dośrodkował na głowę Zwolińskiego, a piłka o centymetry minęła bramkę Górnika. Kilka minut później szansę na uderzenie głową miał sam Conrado, ale ponownie refleksem popisał się Bielica. Chwilę po tym zaatakował Górnik. Niecelnie uderzał Norbert Wojtuszek.
W 42. minucie Łukasz Zwoliński zaatakował ostrym wślizgiem Wojtuszka. Otrzymał żółtą kartkę, która została podtrzymana po analizie VAR. Z kolei w czasie doliczonym strzał w kierunku bramki Kuciaka oddał Erik Janża. Ponownie o sobie przypomniał system VAR. Pod uwagę wzięto możliwe zagranie ręką Ilkaya Durmusa. Sędzia po zapoznaniu się z wideoweryfikacją, zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego. Do piłki podszedł Szymon Włodarczyk, który mocnym uderzeniem po ziemi wyprowadził Górnika na prowadzenie 1:0 i z takim wynikiem obie drużyny zakończyły pierwszą połowę meczu.
W drugiej części rywalizacji obie drużyny nieśmiało próbowały stwarzać zagrożenie w polu karnym przeciwnika, aż w 70. minucie swoją szansę na bramkę wykorzystał Łukasz Zwoliński. Wcześniej huknął z daleka Kevin Friesenbichler. Piłka odbiła się od Bielicy, a problemów z wykończeniem akcji nie miał napastnik gdańszczan.
Niewiele brakowało, by w 79. minucie po dośrodkowaniu Conrado gola samobójczego głową zdobył Richard Jensen, ale na szczęście dla gospodarzy piłka minęła bramkę. W ostatnich minutach meczu szczęścia strzałem sprzed pola karnego szukał Dani Pacheco, jednak piłka poszybowała daleko od bramki Kuciaka.
Mecz zakończył się remisem 1:1. Górnik zajmuje w tabeli Ekstraklasy 11 miejsce. Lechia plasuje się na pozycji 13.

Przeczytaj również