Stworzył wielkie Atletico, prowadził też FC Barcelonę i Real Madryt. Wspomnienie legendarnego trenera

Stworzył wielkie Atletico, prowadził też Barcelonę i Real. Wspomnienie legendarnego trenera
caughtoffside.com
Świat futbolu spotkała wczoraj ogromna tragedia. W wieku 71 lat zmarł Radomir Antić. Jak informują hiszpańskie media, przyczyną zgonu było zakażenie koronawirusem. Serb już jako zawodnik odnosił sukcesy, reprezentując barwy m.in. rodzimego Partizana Belgrad, a także Fenerbahce oraz Realu Saragossa. Półwysep Iberyjski niezwykle ujął Antica, który właśnie tam odnosił największe sukcesy w roli szkoleniowca. A pracował i w Realu, i w Barcelonie, i w Atletico.
Zewsząd płyną kondolencje oraz wyrazy uznania wobec dokonań Serba.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Dziś jest smutny dzień dla całej piłki nożnej, bo opuścił nas Radomir Antić. Jeden z architektów znakomitych lat w wykonaniu Atletico - powiedział prezydent Atletico, Miguel Angel Gil. Głos zabrał także kapitan rywali “Rojiblancos” zza miedzy, Sergio Ramos.

Kreator wielkiego Atletico

Mówisz Atletico, myślisz Diego Simeone, aczkolwiek równie wielką cegiełkę w historię klubu wniósł nie kto inny, ale właśnie Radomir Antić. Serb rozpoczął karierę trenerską w dobrze znanym Partizanie, jednak pierwsze okazałe sukcesy odniósł w stolicy Hiszpanii.
Antić został zatrudniony w 1995 r. przez Jesusa Gila. Sytuacja na Estadio Vicente Calderon malowała się wówczas w ciemnych, a nawet całkowicie czarnych barwach, ponieważ w poprzednich kampaniach Atletico nie potrafiło nawet zająć miejsca w czołowej dziesiątce. Potrzebny był natychmiastowy impuls, który wyciągnie madrytczyków z marazmu i napompuje sflaczałe dotychczas “Materace”.
Dokonania Anticia przerosły wszelkie, nawet te najbardziej wygórowane oczekiwania, ponieważ już w pierwszym sezonie pracy Serba, Atletico sięgnęło po krajowy dublet. Podwójna korona wywalczona przez podopiecznych Anticia pozostaje jednym z największych osiągnięć “Rojiblancos” w dziejach stołecznej drużyny.
Poczynania Atletico pod jego wodzą zapisały się złotymi zgłoskami w annałach klubu z Madrytu. Nawet “Banda” Simeone nie zdołała choćby pobić rekordu 12 ligowych spotkań bez porażki, które ustanowił “dream-team” prowadzony przez serbskiego menedżera.

Trener-strażak

W kolejnych dwóch sezonach Antić nie radził sobie już tak dobrze, a Atletico nie potrafiło nawet wywalczyć lokaty w TOP 4. Jesus Gil w końcu stracił cierpliwość, zwolnił bałkańskiego szkoleniowca i zatrudnił legendarnego Arrigo Sacchiego. Włoch niestety nie podołał, a “Rojiblancos” pod jego wodzą spadli na skandalicznie niską 13. pozycję.
Antić jeszcze dwukrotnie wracał na Vicente Calderon, ale tylko, gdy Atletico znajdowało się w tragicznej sytuacji i wymagało natychmiastowej poprawy wyników. W 1999 r. misja ratunkowa Serba zakończyła się sukcesem, jednak rok później “Rojiblancos” już nie uniknęli relegacji. Mimo wszystko, w Madrycie nikt nie zapomni o jego spektakularnych dokonaniach.
W moc prędkiego uzdrowienia zespołu przez Anticia słusznie uwierzono także na Camp Nou, gdzie Serb rozpoczął pracę w 2003 r. Louis van Gaal prowadził “Blaugranę” na skraj upadku, o czym najlepiej świadczy pozycja Katalończyków na koniec kadencji Holendra. Barcelona zajmowała, uwaga, 15. lokatę w tabeli, w momencie gdy Antić podpisywał krótkoterminowy kontrakt. Dopiero przybycie szkoleniowca z Bałkanów przegoniło znad Camp Nou wszelkie czarne chmury.
O ile van Gaal uwielbiał eksperymentować i żonglować ustawieniami, tak Antić stawiał na jasne i sprawdzone metody. Barcelona pod jego wodzą grała wyłącznie w systemie 4-4-2 z Danim Garcią i Saviolą na napadzie oraz Riquelme w roli kreatora, wolnego elektrona tzw. mediapunty. Spokój i sumienność serbskiego szkoleniowca poprowadziły “Dumę Katalonii” do awansu o aż 9 pozycji w tabeli.

Mentor dla młodych

Znakomity trener spędził w stolicy Katalonii tylko kilka miesięcy, jednak być może wywarł kolosalny wpływ na dalsze losy “Blaugrany”. Antić chętnie stawiał na “młodych wilczków: Andresa Iniestę oraz Xaviego Hernandeza. Pod jego rządami między słupki wskoczył także Victor Valdes.
Wszyscy dobrze wiemy, że cała trójka przyczyniła się do zdobycia przez Barcelonę przynajmniej kilkunastu trofeów. Podwaliny pod sukcesy położył jednak Radomir Antić. Serb miał słabość do stawiania na młodych obiecujących wychowanków, co potwierdzają także jego słowa na temat Ansu Fatiego.
Nawet w Realu Madryt, gdzie Antić pracował tylko przez moment, odcisnął wyraźny ślad. Niespodziewanie przesunął wyżej legendarnego stopera “Królewskich”, Fernando Hierro. Efekt? Wprost piorunujący - 21 bramek Hiszpana, który w klasyfikacji strzelców ustąpił jedynie Manolo.
Warto również wspomnieć o krótkim, acz znaczącym epizodzie w piłce reprezentacyjnej. Serbia jako całkowite niepodległo państwo po raz pierwszy wystąpiła na Mundialu w 2010 r. a jej selekcjonerem był Radomir Antić. Wówczas debiutu w kadrze doczekali się m.in. Neven Subotić i Dusan Tadić. Trzeba jednak przyznać, że jako trener otrzymał tylko jedną prawdziwą szansę, która zaowocowała zresztą dubletem w Atletico. Pozostałe kluby, nie wykluczając nawet “Rojiblancos”, w kolejnych latach zatrudniały Serba wyłącznie na chwilę, gdy wymagana była natychmiastowa poprawa.
Antić przez wiele lat pełnił rolę strażaka, a teraz udał się na zasłużony spoczynek. Świeć, Panie, nad jego duszą.
Mateusz Jankowski

Przeczytaj również