Szczera ocena byłego reprezentanta Polski: Oczekiwania co do kadry są zbyt wysokie. Światowy top nam odjechał

Szczera ocena byłego reprezentanta Polski: Oczekiwania co do kadry są zbyt wysokie. Światowy top nam odjechał
Pawel Andrachiewicz / PressFocus
Reprezentacja Polski we wtorek odniosła bardzo ważne zwycięstwo nad Albanią i praktycznie zapewniła sobie udział w barażach do mundialu w Katarze. Artur Wichniarek na łamach "Przeglądu Sportowego" podkreśla jednak, że do światowej czołówki wiele nam braku.
Zdaniem byłego kadrowicza już sam awans na wielki turniej będzie ogromnym sukcesem i nie powinniśmy wymagać dużo więcej. Wichniarek w ostatnich dniach oglądał ze stadionu finały Ligi Narodów. Dzięki temu zdał sobie sprawę, jak daleko najlepsze drużyny odjechały "Biało-Czerwonym".
Dalsza część tekstu pod wideo
- Mam wrażenie, że oczekiwania co do naszej kadry są jednak zbyt wysokie. Może jest to dobra i utalentowana generacja, ale na pewno nie mamy na tyle silnej drużyny, żeby na stałe móc nawiązać rywalizację z Belgią, Hiszpanią, Włochami i Francją - stwierdził Wichniarek.
- Nie oszukujmy się, ale Grzesiek Krychowiak nigdy nie będzie Paulem Pogbą, Kamil Glik nie będzie Giorgio Chiellinim, Tymek Puchacz nie będzie Theo Hernandezem, czy Leonardo Spinazzolą, a Piotrek Zieliński Kevinem de Bruyne. Faktycznie, musimy zacząć się cieszyć z samych awansów na wielkie imprezy, a potem jechać na nie bez żadnych oczekiwań. Wszystko, co uda się ugrać, będzie trzeba przyjąć z radością. Z naszej drużyny jedynie Robert Lewandowski mógłby rywalizować z tymi zawodnikami - podkreślił.
Wichniarek na łamach "Przeglądu Sportowego" wskazał na różnicę między Kacprem Kozłowskim oraz Gavim. Obaj jeszcze przed ukończeniem 18. roku życia zadebiutowali w narodowych barwach, ale wyglądało to zgoła inaczej.
- Kozłowski ma ogromny talent, również trener Paulo Sousa to dostrzega, ale w decydujących meczach jednak widzi też jego braki i na małolata nie stawia. Co innego trener reprezentacji Hiszpanii, który powołując również 17- latka, Gaviego z Barcelony, rzuca go na głęboka wodę i młodzian debiutuje w meczu z mistrzami Europy – Włochami. W mojej opinii był jednym z dwójki najlepszych zawodników na boisku. Również w meczu finałowym wychodzi od początku, a na ławce siada taki wyjadacz jak Koke - napisał.
- To pokazuje różnicę między zawodnikami w tym samym wieku z Polski i Hiszpanii. To takie moje spostrzeżenie po tych kilku dniach. Sam muszę zweryfikować własne poglądy, bo jeszcze do niedawna uważałem, że mamy złote pokolenie, mogące odnosić sukcesy na wielkich imprezach. Teraz myślę inaczej. Dzisiaj światowy piłkarski top mocno nam odjechał - zakończył.

Przeczytaj również