Tak po MŚ grają najlepsi piłkarze turnieju. Topowe gwiazdy zawodzą. "Źle się czuje, ten związek się wypalił"

Tak po MŚ grają najlepsi piłkarze turnieju. Topowe gwiazdy zawodzą. "Źle się czuje, ten związek się wypalił"
fifg / Shutterstock
Minęły blisko cztery miesiące od finału mundialu. Jak radzą sobie jego bohaterowie, najlepsi piłkarze turnieju? Nie wszyscy utrzymali formę, którą oczarowali świat udanymi występami w Katarze.
Po zakończeniu mistrzostw świata TUTAJ opublikowaliśmy ich najlepszą naszym zdaniem jedenastkę. Jej bohaterowie po mundialu radzą sobie ze zmiennym szczęściem. Po upływie czterech miesięcy można u nich dostrzec zarówno wzloty, jak i upadki. Co ciekawe, tym razem - w przeciwieństwie do tego, co zazwyczaj dzieje się po wielkich turniejach - nie mieliśmy lawiny spektakularnych transferów z udziałem gwiazd imprezy. Miał na to wpływ jednak specyficzny termin imprezy. Zimowe okno transferowe rzadziej przynosi efektowne ruchy na rynku, zatem nie jest wykluczone, że najlepsi z Kataru dopiero będą zbierać profity za swoje popisy w listopadzie i grudniu. O ile wcześniej nie zweryfikuje ich szara, ligowa rzeczywistość. W tym przypadku widać już pierwsze rysy na formie niektórych piłkarzy. Co zatem słychać u tych, którzy zachwycili podczas mistrzostw świata?
Dalsza część tekstu pod wideo

Dominik Livaković

Wybrany przez nas najlepszym bramkarzem mundialu Livaković jest jedynym w tym gronie, którego na co dzień nie oglądamy w “main streamie”. Golkiper broni bowiem barw Dinama Zagrzeb. W krajowych rozgrywkach spisuje się solidnie. Po turnieju zagrał w 12 meczach ligowych i cztery raz zachował czyste konto. Jego klub przewodzi w tabeli, choć nie ustrzegł się kilku wpadek. Nieco gorzej Dinamo poradziło sobie w pucharze, gdzie odpadło w półfinale. Livakovicia trudno jednak obarczać za to winą, podobnie jak za wpuszczonego gola w końcówce meczu reprezentacji Chorwacji z Walią w ramach eliminacji do EURO 2024. W drugim spotkaniu kwalifikacyjnych, przeciwko Turcji, bohater MŚ już nie dał się pokonać.
Zimą przymierzano go do zmiany klubu, a zainteresowanie Chorwatem miał przejawiać choćby Bayern. Ostatecznie wiele wskazuje na to, że do transferu dojdzie po sezonie. Możliwe kierunki? Przez jakiś czas w grze był Villarreal, a ostatnio spekuluje się, że Livaković ma trafić do tureckiego Galatasaray. Reasumując, bramkarz “Vatrenich” raczej potwierdza swoją dobrą dyspozycję z turnieju, chociaż trzeba pamiętać, że rozgrywki w Chorwacji trudno uznać za weryfikację na najwyższym szczeblu.

Achraf Hakimi

Do występów w PSG wrócił niemal od razu po turnieju. Ale w Paryżu to już nie jest ten sam efektowny Hakimi, który zachwycał na mundialu. Najlepszy występ zanotował przeciwko Tuluzie w pucharze (2:1), gdzie popisał się golem i asystą. Mimo wszystko, ostatnie tygodnie to słodko-gorzki okres Marokańczyka. Przeciętnie wypadł w dwumeczu z Bayernem w Lidze Mistrzów, zresztą w pierwszym starciu z przyczyn zdrowotnych został zmieniony już w przerwie. W lidze zaś dostosował się do poziomu kolegów w słabszych momentach całej drużyny. Trzeba jednak przyznać, że miał niewielki wpływ na ostatni kryzys zespołu. Kilka tygodni stracił z powodu kontuzji. Zobaczymy, jaka czeka go przyszłość w znów przebudowywanym paryskim projekcie.

Nicolas Otamendi

Argentyńczyk przeżywa w Benfice drugą młodość. Osiem meczów na zero z tyłu w lidze od mundialu, siedem punktów przewagi nad Porto i awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. I to wszystko z Otamendim w roli kierownika defensywy “Orłów”. W ostatnim meczu z Interem doświadczony obrońca nie mógł wystąpić z powodu pauzy za kartki. Kto wie, może z jego obecnością na placu gry Benfica miałaby przed rewanżem lepszy wynik? Mimo wszystko, ten sezon jest dla niego bardzo udany. Metryka, jak widać, nie gra roli.

Josko Gvardiol

Zimą po Gvardiola, będącego świeżo po udanych mistrzostwach, zgłosiła się Chelsea. Transfer nie był jednak możliwy, ale latem stoper Lipska znów będzie łakomym kąskiem na rynku transferowym. Po turnieju potwierdza swoją jakość. W Bundeslidze nie schodzi poniżej dobrego poziomu, w Pucharze Niemiec - do spółki z kolegami - nie dał w ogóle rozwinąć skrzydeł ofensywie Borussii Dortmund w niedawnym meczu ćwierćfinałowym.
Za jedyny nieudany występ obrońcy po mundialu można uznać rewanżowe spotkanie LM z Manchesterem City, przegrane aż 0:7. Trzeba jednak pamiętać, że w pierwszym spotkaniu to właśnie Chorwat zdobył gola na 1:1, który pozwalał jechać do Manchesteru z marzeniami o awansie. Nie będzie dużego zdziwienia, jeśli Gvardiol zostanie w najbliższym czasie najdrożej sprzedanym obrońcą w historii futbolu.

Theo Hernandez

O dyspozycji Theo Hernandeza najlepiej świadczy to, że w Milanie ma posiadać status zawodnika właściwie nie na sprzedaż. Władze klubu oceniają, że to obecnie najważniejszy gracz obok Rafaela Leao, a kluby chcące go pozyskać musiałyby przygotować “szaloną ofertę”, by namówić “Rossonerich” do negocjacji. Generalnie Włosi ani myślą rozstawać się z Francuzem, który po katarskich mistrzostwach utrzymał świetną formę. Gra niemal wszystko od deski do deski. Wciąż ma też pewne miejsce w reprezentacji Francji, która rozpoczęła eliminacje do EURO od dwóch wygranych. Milan, napędzany z lewej strony akcjami Theo, jest w grze o półfinał Ligi Mistrzów, a także walczy o miejsce w TOP4 na koniec sezonu Serie A. Jeśli Hernandez dalej będzie tak grał, to może ta “szalona oferta” faktycznie pojawi się na stole.

Sofyan Amrabat

Jeden z najbardziej nieoczywistych bohaterów mundialu. Według serwisu “Transfermarkt” wartość zawodnika Fiorentiny wzrosła po mistrzostwach z 10 do 25 mln euro. I dziś można powiedzieć, że taka kwota byłaby promocją za transfer Amrabata. Marokańczyk to jeden z generałów środka pola “Violi”, która ostatnio świetnie punktuje w Serie A i wciąż jest w grze o europejskie trofeum, walcząc z Lechem Poznań w Lidze Konferencji. Pomocnik na boisku radzi sobie doskonale, ale cieniem na jego postawie rzuciło się zachowanie ze stycznia, gdy miał odmawiać treningów, aby wymusić zimowy transfer do Barcelony.

Alexis Mac Allister

Kolejny zawodnik, którego wartość po mistrzostwach poszybowała w górę. W przeciwieństwie do Amrabata, Mac Allister skupił się jednak wyłącznie na boiskowych popisach. I te także mogą pozwolić mu wkrótce trafić do większego klubu. Pomocnik opuścił dwa mecze Premier League po mundialu, ale gdy wrócił do gry, od razu pokazał się z najlepszej strony. Wystąpił 11 razy, zdobył trzy gole - dwa z rzutów karnych - i zanotował jedną asystę. Z Mac Allisterem w składzie Brighton awansowało też do półfinału Pucharu Anglii, a Argentyńczyk błyszczał w wygranym 5:1 starciu z Middlesbrough. Mistrz świata jest w dużej mierze idealnym odzwierciedleniem całej drużyny “Mew”. Było wiadomo, że dysponuje solidnym potencjałem, ale jego postawa w tym sezonie to jednak bardzo pozytywne zaskoczenie. I, co ważne, utrzymane też po mundialu.

Bruno Fernandes

Portugalczyk niewątpliwie jest piłkarzem o ogromnych umiejętnościach, ale jednocześnie zdarza mu się totalnie pogubić, stracić głowę. Bruno miał świetny okres na przełomie roku, gdy wraz z Manchesterem United kroczył od wygranej do wygranej. Warto tylko dodać, że do końca lutego zanotował trzy bramki i pięć asyst w dziesięciu ligowych meczach. Nieźle też sobie radził w Lidze Europy, gdy “Czerwone Diabły” eliminowały Barcelonę i Betis. Występy Fernandesa przeciwko Leicester, Fulham, Betisowi czy ostatnio Evertonowi naprawdę zasługują na uznanie. Jednocześnie trzeba powiedzieć o mało sportowym zachowaniu pomocnika w przegranym aż 0:7 meczu z Liverpoolem. Jak informował m.in. “Daily Mail”, koledzy byli zażenowani lekceważącym zachowaniem Bruno i mieli kwestionować jego pozycję kapitana zespołu. No cóż, Portugalczyk, jeśli mu się chce, potrafi czarować na boisku jak Cristiano Ronaldo. Ale jeśli mu nie idzie, potrafi marudzić. Jak Cristiano Ronaldo.

Antoine Griezmann

Zawodnik Atletico Madryt może być zadowolony z gry po mundialu, choć i w jego przypadku nie obyło się bez około piłkarskich historii, które odbiły się szerokim echem w mediach. Zacznijmy jednak od liczb. Cztery gole i pięć asyst w La Lidze, asysta w Pucharze Króla przeciwko Realowi Oviedo i wreszcie trafienie w narodowych barwach w wygranym meczu z Holandią, gdzie błyszczał wraz z Mbappe. Magiczne mecze miał też w klubie, choćby z Valladolid czy Sevillą. Humor Francuzowi popsuła jednak decyzja Didiera Deschampsa. W obliczu zakończenia przygody z kadrą przez Hugo Lloria, Griezmann liczył na to, że zostanie nowym kapitanem drużyny. Selekcjoner powierzył jednak tę rolę Mbappe, co miało mocno zirytować Griezmanna. Na szczęście nie widać tego na boisku.

Kylian Mbappe

Siedem goli i dwie asysty w lidze, pięciopak wpakowany amatorom w Pucharze Francji. To tyle, jeśli chodzi o klubowy dorobek Mbappe po MŚ. Gwiazdor PSG niby więc nie stracił skuteczności, ale nie zawsze potrafi pociągnąć zespół, gdy ten jest w kryzysie. Tak naprawdę zrobił to, do spółki z Leo Messim, jedynie w meczu z Lille. Poza tym więcej można się Francuza czepiać aniżeli go chwalić. Bardzo przeciętnie, aby nie powiedzieć słabo, prezentował się w dwumeczu z Bayernem w Lidze Mistrzów. Ostatnio zawodzi również w Ligue 1, czego ukoronowaniem była zmarnowana kapitalna okazja przeciwko Nicei. W Paryżu wymaga się od niego więcej, a atmosfera jest napięta. Niedawno Kylian wydał oświadczenie uderzające w działania klubu związane z jego wizerunkiem (więcej TUTAJ).

Lionel Messi

Messi nie ma liczb, PSG nie wygrywa. Mistrz świata nie notował gola lub asysty w czterech meczach ligowych od chwili powrotu z mundialu. Efekt? Remis i trzy porażki drużyny w tych spotkaniach. Leo zawodził też w Lidze Mistrzów i Pucharze Francji. Jego postawę można oceniać dwojako. Z jednej strony, patrząc tylko na “cyferki” i oceny np. w portalach statystycznych, jest ostatnio najlepszym piłkarzem PSG. Z drugiej zaś widać, że ten związek się wypalił i chyba wszyscy czekają na zakończenie sezonu. Wygląda na to, że Messi źle się czuje w Paryżu, a Paryż nie kocha już Messiego. W minionych miesiącach - zarówno na murawie jak i poza nią - Argentyńczyk najlepiej bawił się na zgrupowaniu reprezentacji. I to też wiele mówi.
***
Podsumowując, trzeba zauważyć, że większość graczy z najlepszej XI mundialu utrzymałą wysoki poziom. Ba, tacy piłkarze jak Gvardiol, Hernandez czy Mac Allister cały czas potwierdzają, że mundial nie był tylko wyskokiem ich formy, ale zapowiedzią czegoś większego. Z kolei o kryzysie możemy mówić przede wszystkim w kontekście Hakimiego, Mbappe czy Messiego. I chyba nie trzeba dodawać, co łączy akurat tę trójkę.

Przeczytaj również