Tak Real Madryt może zaskoczyć Barcelonę. Sposób podany na tacy. "Ancelotti musi wyciągnąć wnioski"

Tak Real Madryt może zaskoczyć Barcelonę. Sposób podany na tacy. "Ancelotti musi wyciągnąć wnioski"
Foto Pablo Morano/Xinhua/PressFocus
Real Madryt musi pokonać FC Barcelonę, by przedłużyć marzenia o mistrzostwie Hiszpanii. Aby tak się stało, Carlo Ancelotti powinien przygotować specjalną taktykę związaną z Viniciusem Juniorem. Wyjątkowa “ucieczka” Brazylijczyka może zapewnić “Królewskim” pożądany sukces. Transmisja El Clasico w Eleven Sports 1 od 17:00. Pierwszy gwizdek sędziego o 21:00.
Kiedyś mecze Realu Madryt z Barceloną nieodłącznie kojarzyły się z pojedynkami Cristiano Ronaldo przeciwko Leo Messiemu. Ostatnimi czasy w El Clasico narodziła się kolejna wielka rywalizacja. Teraz spotkania “Los Blancos” i “Dumy Katalonii” oznaczają serię niesamowitych starć Viniciusa Juniora i Ronalda Araujo. W ostatnich Klasykach prawdziwą ozdobą były kolejne rajdy spektakularnego Brazylijczyka i interwencje defensywne rosłego gracza z Urugwaju. Problem mistrzów Hiszpanii polega na tym, że większość tych batalii kończyła się jednak na korzyść stopera z Camp Nou. Carlo Ancelotti musi znaleźć remedium, aby dziś nie doszło do powtórki z rozrywki.
Dalsza część tekstu pod wideo

Manewr Xaviego

Vinicius to zawodnik generujący zagrożenie przeciwko praktycznie każdemu rywalowi. Nie inaczej było z Barceloną, która swoje wycierpiała z powodu wychowanka Flamengo. Xavi Hernandez sam przekonał się o jakości Brazylijczyka podczas pierwszego El Clasico w roli trenera. W styczniu ubiegłego roku Vini Jr. został bezapelacyjnym bohaterem półfinału Superpucharu Hiszpanii. Strzelił gola, miał dwa kluczowe podania, wygrał 12 pojedynków i poprowadził zespół do zwycięstwa. Pokazał, że nie da się go zatrzymać bez specjalnego planu.
Kilka tygodni później doszło do El Clasico w rozgrywkach ligowych. Wtedy Xavi po raz pierwszy zdecydował się wystawić Ronalda Araujo na boku defensywy. Urugwajczyk wcześniej dał się poznać jako znakomity stoper, ale tym razem miał pełnić funkcję “plastra” na Viniciusie. Ten manewr sprawdził się lepiej niż zakładano. Skrzydłowy Realu nie tylko został całkowicie zneutralizowany, ale w dodatku obrońca “Barcy” zakończył mecz z golem. Tym razem Katalończycy wyszli z tego Klasyku z tarczą i to po efektownym zwycięstwie 4:0.
- Byłem gotowy, aby zagrać na boku defensywy. Zawsze daję z siebie wszystko, niezależnie od tego, gdzie trener chce, abym zagrał. Wiedziałem, że zatrzymanie Viniciusa będzie wymagające, bo to zawodnik z ogromną jakością, ale udało się i jesteśmy bardzo zadowoleni ze zwycięstwa - mówił wtedy Araujo.

Postrach

Od tego czasu Xavi przy okazji każdego meczu z Realem wystawia Urugwajczyka na boku defensywy. Trener ewidentnie wychodzi z założenia, że jeśli coś sprawdziło się raz, to nie ma potrzeby tego zmieniać. I jak na razie ma rację, bowiem dotychczas Araujo wywiązywał się z obowiązków w każdym El Clasico. Wystarczy przytoczyć liczby Viniciusa ze spotkań, kiedy musiał mierzyć się z tym rywalem na swojej stronie. One najlepiej pokazują, jak mocno skrzydłowy dał się zdominować defensorowi “Barcy”.
Klasyk w Superpucharze Hiszpanii: 17 strat, 1 celny strzał, 0 celnych dośrodkowań, 3 z 7 wygranych pojedynków
Klasyk w lidze: 22 straty, 0 kluczowych podań, 0 strzałów, 0 celnych dośrodkowań, tylko 8 z 19 wygranych pojedynków
Klasyk w Pucharze Króla: 24 straty, 0 strzałów celnych, 2/6 celnych dośrodkowań
Przy okazji powyższych trzech rywalizacji Barcelona odniosła same zwycięstwa przy łącznym bilansie bramek 8:1. Vinicius kryty przez Araujo nie zanotował ani jednego gola czy asysty. Chociaż jest to drobne uproszczenie, jednak poskromienie Brazylijczyka stało się dla ekipy Xaviego przepustką do kolejnych wygranych. Oczywiście trzeba podkreślić, że za porażki Realu nie można winić samego “Viniego”. Główny problem “Los Blancos” polegał raczej na tym, że poza skrzydłowym mało kto, żeby nie powiedzieć nikt, nie brał na siebie ciężaru odpowiedzialności za grę w linii ataku. Przy niezbyt przekonującej formie Karima Benzemy niemal cała uwaga obrońców z Katalonii mogła być skupiona na Brazylijczyku. A tam już czekał na niego Araujo, ubezpieczający go Jules Kounde i jeszcze inni obrońcy. To stanowiło gwóźdź do trumny podopiecznych Carlo Ancelottiego w ostatnich Klasykach.

Podano na tacy

- Vini jest jednym z najlepszych piłkarzy świata, więc to naturalne, że na nim polegamy. Rywalizacja z Araujo? Nie będę mówił Viniemu nic szczególnego. Araujo jest silnym obrońcą, więc to będzie ciekawy pojedynek, mam nadzieję, że wygra go nasz piłkarz - stwierdził Ancelotti na konferencji prasowej przed poprzednim meczem z “Barcą”.
Problem trenera Realu polega na tym, że zdaje się w ogóle nie pracować nad alternatywnym rozwiązaniem. Kiedy Vinicius zagrażał Barcelonie, Xavi nie szukał kwadratury koła, tylko po prostu odesłał do krycia najlepszego obrońcę w kadrze. To zaowocowało serią trzech zwycięstw nad “Królewskimi”. Teraz pora, aby Carletto zaszachował rywali i znalazł sposób, aby Brazylijczyk nie musiał toczyć z Araujo pojedynków skazanych na porażkę. Odpowiednią metodą zdaje się być odizolowanie najgroźniejszego skrzydłowego od Urugwajczyka. Ten manewr zaskoczył już Katalończyków podczas niedawnej rywalizacji z Manchesterem United.
- Marcus Rashford jest jednym z najgroźniejszych zawodników w Europie. Jego szybkość, drybling i umiejętność gry 1 na 1 są na niesamowitym poziomie. Będziemy musieli uważać na wszystkich piłkarzy Manchesteru United, ale szczególnie na Rashforda - zaznaczał Xavi przed dwumeczem w Lidze Europy.
Hiszpan wystawił wówczas Araujo na boku obrony, licząc na powtórkę z poprzednich El Clasico. Sęk w tym, że stoper nie miał szans zatrzymać Rashforda, ponieważ tego najzwyczajniej w świecie nie było obok. Lider “Czerwonych Diabłów” nie schodził do skrzydła, gdzie czekałby na niego silny rywal, tylko operował bliżej środka. To poskutkowało zdobyciem efektownej bramki. Znacznie łatwiej rywalizować przecież z Marcosem Alonso niż Ronaldem Araujo.
Ancelotti może więc wyciągnąć wnioski i poszukać dla Viniciusa miejsca w innym sektorze boiska. W Superpucharze czy przy okazji niedawnej potyczki w Copa del Rey zdarzały się momenty, kiedy Brazylijczyk schodził bliżej środka czy prawej strony. Sęk w tym, że były to jedynie incydentalne zagrania. Przez większość czasu i tak operował w sektorach szczelnie krytych przez nieprzejednanego Araujo. Dodatkowo skrzydłowy nie mógł liczyć na wsparcie bocznego obrońcy, ponieważ pod nieobecność Ferlanda Mendy’ego tę pozycję zajmuje Nacho Fernandez. Hiszpan jest ostoją zespołu w defensywie, ale raczej nigdy nie słynął z odważnych rajdów i efektownej gry w ataku. Viniciusa zostawiano na pastwę losu.

Starcie na szczycie

- Vinicius to spektakularny zawodnik, bardzo go lubię. Oczywiście, że trudno jest przeciwko niemu rywalizować, chociaż w Superpucharze wyszło nam to dobrze. Ale w przyszłości jeszcze trochę będziemy cierpieć przez niego - przyznał Araujo w rozmowie z Gerardem Romero.
Bardzo miło jest słyszeć, że 24-latek darzy największego rywala takim szacunkiem. Zwłaszcza w obecnej sytuacji, kiedy często dyskusja o hiszpańskim futbolu ogranicza się do tematów wzajemnych prowokacji, niesnasek i obelg. Tymczasem w przypadku bezpośredniego pojedynku dwóch czołowych zawodników Barcelony i Realu wszystko zaczyna się i kończy jedynie na sportowej rywalizacji. Na razie korzystny bilans ma Urugwajczyk, ale nie można wykluczyć, że dziś dojdzie do odwrócenia karty.
Cały piłkarski świat czeka na starcia Viniego z Araujo. Z perspektywy Realu najlepiej byłoby jednak, gdyby ich liczba została ograniczona do absolutnego minimum. Poprzednie Klasyki stanowiły wystarczający dowód na to, że osamotniony Brazylijczyk nie da rady z ostoją barcelońskiej defensywy. Taktyka ta przyniosła Katalończykom zbyt wiele dobrego, aby Xavi zrezygnował z wystawienia nominalnego stopera na boku. Teraz wszystko leży po stronie Carlo Ancelottiego. Włoch musi wyciągnąć wnioski, aby zaskoczyć “Barcę”. Vinicius grający z dala od od lewego skrzydła nadal może być najgroźniejszym zawodnikiem na boisku. Tylko ta zmiana może sprawić, że Real wyjedzie z Camp Nou, powtarzając “Vini, vidi, vici”.

Przeczytaj również