Te transfery mogliście przegapić. Oto mniej znane ruchy letniego okienka. "Ależ wejście do mocnej ligi"

Te transfery mogliście przegapić. Oto mniej znane ruchy letniego okienka. "Ależ wejście do mocnej ligi"
Nicolas Datiche / Sipa / PressFocus
Jak co roku, letnie okno transferowe dostarczyło wielkich emocji z udziałem największych piłkarskich nazwisk. Równocześnie nie zabrakło również ciekawych, acz mniej powszechnie komentowanych transakcji. Oto warte uwagi, mniej znane transfery sfinalizowane tego lata.
W naszym zestawieniu znajdziecie piłkarzy pozyskanych w tegorocznym, letnim oknie transferowym przez zespoły spoza ścisłej czołówki pięciu najlepszych lig w Europie. Przeczytacie zarówno o dużych transakcjach, jak i okazjach rynkowych. Niektóre z poniższych transferów mogliście zwyczajnie przegapić.
Dalsza część tekstu pod wideo

Joao Palhinha (Sporting -> Fulham)

Zaczynamy od jednego z najbardziej sensacyjnych ruchów transferowych tegorocznego lata. Jak inaczej określić bowiem przenosiny podstawowego pomocnika uczestnika fazy pucharowej ostatniej edycji Ligi Mistrzów do zespołu beniaminka i zarazem poważnego kandydata do spadku z Premier League? Fulham zapłaciło za aktualnego, 14-krotnego reprezentanta Portugalii, Joao Palhinhę, aż 20 milionów funtów.
Sam zainteresowany wydawał się zachwycony transferem.
- To dla mnie i dla mojej kariery wielka szansa: gra w, moim zdaniem, najlepszej lidze na świecie - powiedział 27-latek po tym, jak wielce zaskakująca transakcja została sfinalizowana. - Podpisałem kontrakt ze świetnym klubem, który bardzo mnie chciał, a jak go wybrałem. Obiecuję kibicom, że dam z siebie wszystko i mam nadzieję, że wiele w tym sezonie wygramy.
Znając życie, skończy się spektakularnie. Czyli wielką klapą albo niesamowitym sukcesem. Zaczęło się obiecująco. Palhinha najpierw zebrał pozytywne recenzje za debiutancki występ przeciwko Liverpoolowi (2:2), a następnie strzelił gola w wygranym, derbowym spotkaniu z Brentford (3:2).

Keane Lewis-Potter (Hull City -> Brentford)

Kluby Premier League wydają się ostatnio coraz chętniej sięgać po utalentowanych, młodych piłkarzy, którzy z powodzeniem poczynali sobie wcześniej w niższych klasach rozgrywkowych. Za najciekawsze spośród tego rodzaju poczynań transferowych bieżącego lata należy uznać rekordowy zakup Brentford. Ekipa z zachodniego Londynu zdecydowała się wyłożyć aż 16 milionów funtów na 21-letniego atakującego Hull City, Keane’a Lewisa-Pottera.
- Za każdym razem, kiedy otrzymuję piłkę, staram się z nią rozpędzić i wejść w pojedynek z przeciwnikiem - scharakteryzował własny styl gry, na łamach “The Athletic”, młodzieżowy reprezentant Anglii. - Po dryblingu staram się wypracować szansę bramkową któremuś z partnerów lub samemu oddać strzał. To jeden z moich głównych atutów i lubię korzystać z niego, kiedy tylko to możliwe.
Tego chłopaka może być szczególnie warto obserwować.

Armel Bella-Kotchap (Bochum -> Southampton)

Salisu, Lyanco, Bella-Kotchap. Jak co roku, w Southampton nie ustają w poszukiwaniach realnego wzmocnienia środka obrony. Tym razem wybór padł na jedno z cichych objawień ubiegłego sezonu Bundesligi. W barwach rewelacyjnego beniaminka z Bochum, raptem 20-letni Bella-Kotchap należał do najczęściej przechwytujących piłkę i wygrywających pojedynki główkowe zawodników w niemieckiej ekstraklasie.
- To zawodnik, który bardzo dobrze pasuje do naszego profilu i ma ogromny potencjał - zaznaczył szkoleniowiec “Świętych”, Ralph Hasenhuettl.
Urodzony w Paryżu młodzieżowy reprezentant Niemiec błyskawicznie wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie Southampton i zanotował świetne wejście do Premier League.

Ritsu Doan (PSV -> Freiburg)

Trudno sobie wyobrazić, by Freiburg powtórzył w nowych rozgrywkach świetne wyniki z poprzedniego sezonu (szóste miejsce w Bundeslidze, występ w finale Pucharu Niemiec). Podopieczni Christiana Streicha z pewnością nie zamierzają jednak osiąść na laurach. Świadczy o tym również potencjalnie znaczące wzmocnienie przednich formacji w postaci 24-letniego i sprawdzonego wNiemczech reprezentanta Japonii.
- Ritsu jest naprawdę dobry technicznie i trudny do “przeczytania” w sytuacjach jeden na jeden - zaprezentował nowy nabytek Freiburga dyrektor sportowy klubu, Klemens Hartenbach. - Ma ponadto instynkt strzelecki, wnosi dużo energii i wie, jak ustawiać się na boisku.
Jeśli pozyskany za 8,5 miliona euro Doan nawiąże do formy, jaką zwracał na siebie uwagę w dwóch poprzednich sezonach (najpierw na wypożyczeniu w Arminii Bielefeld, a ostatnio z powrotem w PSV), Freiburg znowu może napsuć sporo krwi potentatom. Japończyk błyskawicznie potwierdził zresztą nieprzeciętne umiejętności. Na inaugurację rozgrywek zdążył wpisać się na listę strzelców zarówno w rozgrywkach Pucharu Niemiec, jak i w Bundeslidze.

Randal Kolo Muani (Nantes -> Eintracht Frankfurt)

Beneficjentem jednej z większych okazji na tegorocznym rynku transferowym okazał się Eintracht. Rówieśnik i krajan (obaj panowie pochodzą z tej samej dzielnicy Paryża) Kyliana Mbappe trafił do niemieckiego klubu na zasadzie wolnego transferu. Kiedy Randal Kolo Muani podpisywał w marcu wstępną umowę z niemieckim klubem, nie wiedział jeszcze, że przyjdzie mu zadebiutować wkrótce w Ligi Mistrzów.
- Jest szybki, silny i ma dobre uderzenie - scharakteryzował nowego napastnika Eintrachtu dyrektor sportowy klubu, Markus Kroesche. - Jest też wszechstronny taktycznie i może grać w kilku systemach gry.
Kolo Muani zdobył 12 bramek w ubiegłym sezonie Ligue 1, sięgając ponadto z Nantes po Puchar Francji. W Bundeslidze ma już z kolei na koncie dwa gole i dwie asysty. Ależ wejście do mocnej ligi!

Angelo Fulgini (Angers -> Mainz)

Fani mniej znanych, a świetnie wyszkolonych technicznie piłkarzy powinni zwrócić uwagę na niespodziewany transfer Mainz. Na boiskach Ligue 1 niespełna 26-letni Angelo Fulgini przyzwyczaił w ostatnich latach do efektownych dryblingów, w tym niezwykle regularnego zakładania “siatek” rywalom, a do tego spektakularnych bramek, również ze stałych fragmentów gry.
- Angelo znajduje się w najlepszym wieku dla piłkarza i jest typem zawodnika, którego brakowało nam w kadrze - skomentował pozyskanie Fulginiego dyrektor sportowy Mainz, Martin Schmidt.
- Jest numerem 10, może nie tradycyjnym, ale takim, który ciężko pracuje dla drużyny - dodał trener Bo Svensson.
Były młodzieżowy reprezentant Francji miał kosztować nowy klub pięć milionów euro i zdążył popisać się już decydującym podaniem w spotkaniu z Augsburgiem.

Steve Mandanda (Olympique Marsylia -> Rennes)

Nie tylko młodzi zawodnicy stają się bohaterami ciekawych transferów. Kluby zmieniają również weterani. Po blisko 15 latach gry dla Olympique’u Marsylia, z roczną przerwą na występy w Crystal Palace, Stade Velodrome definitywnie opuścił tego lata Steve Mandanda. 37-latek, który w ubiegłym sezonie stracił miejsce w bramce OM na rzecz Pau Lopeza, nie zamierza jednak kończyć kariery. Przeciwnie. Przez najbliższe dwa sezony będzie rywalizował o miano pierwszego golkipera w innej czołowej, rodzimej drużynie.
- To transfer, który odzwierciedla ambicje klubu - zaznaczył dyrektor wykonawczy Stade Rennais, Olivier Cloarec. - Wybór Steve’a po raz kolejny pokazuje, że nasz klub zmienił “rozmiar”.
Mandanda wystąpił od 2007 roku w 606 meczach Olympique’u Marsylia we wszystkich oficjalnych rozgrywkach. Zachował aż 199 czystych kont. Prawdziwa legenda.

Moussa Sissoko (Watford -> Nantes)

W Ligue 1 zagra też w nowym sezonie inny były reprezentant Francji. Moussa Sissoko wydaje się mieć najlepsze lata dawno za sobą. Po odejściu raptem przed rokiem z Tottenhamu niespełna 33-letni pomocnik nie zrobił w poprzednim sezonie furory w Watfordzie, z którym spadł z Premier League. Teraz wychowanek Tuluzy powraca po blisko dekadzie na rodzime boiska. Sissoko związał się z niespodziewanym triumfatorem ostatniej edycji Pucharu Francji, stopniowo pnącym się do góry Nantes.
Czy byłego gracza Newcastle i Spurs stać jeszcze na wniesienie swojej siły i energii, a zarazem stanie się liderem drużyny? A może trener Antoine Kombouare wykorzysta go w roli bardziej defensywnego pomocnika, niż miało to miejsce we wcześniejszych latach jego kariery?

Mohamed Bayo (Clermont Foot -> Lille)

Diedhiou, Ajorque, Aye, Grbić, Bayo. Nie wszyscy z pewnością wiedzą, że nowy klub Mateusza Wieteski wyspecjalizował się w ostatnich latach w rozwijaniu i sprzedawaniu skutecznych napastników. Chyba żaden z nich nie dysponował jednak tak dużym potencjałem jak 24-letni reprezentant Gwinei. Dwa sezony temu Mohamed Bayo został królem strzelców francuskiej Ligue 2. W ubiegłych rozgrywkach zdobył z kolei aż 14 bramek na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej. Nic dziwnego, że tego lata nie pożałowało na niego grosza mierzące w powrót do czołówki Lille. Kwota transferu? Bagatela, 14 milionów euro.
A to raczej nie będzie ostatni transfer zawodnika, który świetnie czuje się nie tylko jako napastnik wykańczający ataki. Zobaczcie zresztą sami. I nie bądźcie przesadnie krytyczni w stosunku do Bayo, który na początku sezonu zdążył już zostać odsunięty na tydzień od pierwszego zespołu Lille ze względów dyscyplinarnych.

Jose Luis Morales (Levante -> Villarreal)

Jeśli Steve’a Mandadę śmiało można określić żyjącą legendą Olympique’u Marsylia, co dopiero napisać o najlepszym strzelcu w historii występów w najwyższej klasie rozgrywkowej Levante? Popularny “El Comandante” Morales zdobył równo 70 bramek w ponad 300 występach dla ekipy z Walencji. A przecież na przestrzeni ostatniej dekady grał nie tylko na pozycji napastnika, ale również skrzydłowego.
Kiedy wydawało się oczywiste, że 35-letni Morales zakończy karierę w tak bardzo kojarzonym z nim samym klubem, po spadku Levante z La Liga doświadczony piłkarz postanowił podjąć ostatnie wyzwanie przed zawieszeniem piłkarskich butów na kołku. I to nie byle jakie. Przez najbliższe dwa sezony Morales będzie reprezentował barwy Villarrealu, z którym zadebiutuje również na europejskiej arenie (całkiem możliwe, że przeciwko Lechowi Poznań).
Kto jak kto, ale on zasłużył na ciekawe zwieńczenie kariery.

Dodo (Szachtar Donieck -> Fiorentina)

Co najmniej kilka klubów skorzystało na problemach targanych wojną zarówno rosyjskich, jak i ukraińskich potentatów. Jednym z nich okazała się cicha rewelacja poprzedniego sezonu włoskiej Serie A. Fiorentina pozyskała za blisko 15 milionów euro filigranowego i ofensywnie usposobionego prawego obrońcę, Dodo, z Szachtara Donieck.
Były reprezentant brazylijskich zespołów młodzieżowych dał się w ostatnich latach poznać z bardzo dobrej strony w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Niewykluczone, że transfer do Florencji okaże się w jego przypadku tylko przystankiem na drodze do jednego z największych klubów na Starym Kontynencie. Wpisujcie to nazwisko do notesu.
Który z powyższych transferów uważacie za najbardziej zaskakujący? Na inne propozycje czekamy w komentarzach.

Przeczytaj również