TOP10 darmowych transferów. Zwycięzcy Ligi Mistrzów, klubowe legendy i przenosiny z Realu do FC Barcelony

TOP10 darmowych transferów. Zwycięzcy Ligi Mistrzów, klubowe legendy i "zdrajcy"
własne
W przeszłości topowe kluby piłkarskie przeprowadziły mnóstwo transferów bez kwoty odstępnego, a więc sprowadzały za darmo zawodników, którym wygasały akurat kontrakty w poprzednich zespołach. My postanowiliśmy wybrać najlepsze tego typu transakcje.
Pod uwagę braliśmy przede wszystkim to, co dany piłkarz prezentował po przenosinach do nowej drużyny, jaki miał wkład w sukcesy klubu, czy stanowił o sile zespołu przez długie lata, jaką “markę” przynosił ze sobą w nowe miejsce, czy jego ewentualne późniejsze wytransferowanie wiązało się też z korzyścią finansową dla pracodawcy.
Dalsza część tekstu pod wideo
Nie mogliśmy oczywiście zmieścić tu wszystkich. Zabrakło więc m.in. miejsca dla Zlatana Ibrahimovicia, Leona Goretzki, Roberto Baggio, Daniego Alvesa, Miroslava Klose czy Jamesa Milnera. I pewnie jeszcze kilku świetnych piłkarzy, którzy przechodzili z klubu do klubu bez kwoty odstępnego. Ranking nie jest jednak z gumy. Trzeba było wybrać. A efekty tych wyborów zobaczycie poniżej.

10. Raul Gonzalez (Real Madryt -> Schalke 04)

Ściągnięcie legendy Realu Madryt bez kwoty odstępnego było prawdziwym majstersztykiem ze strony włodarzy Schalke. Nie tylko zyskali oni w ten sposób świetnego piłkarza, ale zrobili też kapitalny ruch marketingowy. Przypomnijmy, że Raul całą wcześniejszą karierę seniorską spędził na Santiago Bernabeu. Przez kilkanaście lat marzyło o nim wiele klubów. A on przeszedł właśnie do ekipy z Gelsenkirchen.
W momencie transferu miał już 33 lata, ale w nowym zespole nie świecił tylko nazwiskiem. Na przestrzeni dwóch sezonów rozegrał aż 98 spotkań. Zdobył w nich 40 goli i zaliczył 21 asyst. Trafiał nie tylko w Bundeslidze (kolejno 13 i 15 goli w obu kampaniach), ale też Pucharze Niemiec, Lidze Europy i Lidze Mistrzów. W tych ostatnich rozgrywkach sensacyjnie poprowadził Schalke aż do półfinału, zdobywając po drodze m.in. bramki w meczu 1/8 finału z Valencią oraz obu ćwierćfinałowych starciach przeciwko Interowi.

9. Paul Pogba (Manchester United -> Juventus)

Ten ruch Juventusu także okazał się sukcesem na kilku płaszczyznach. “Stara Dama” ściągnęła Pogbę na zasadzie wolnego transferu, płacąc Manchesterowi jedynie milion euro ekwiwalentu za wyszkolenie zawodnika. W Turynie Francuz wskoczył na niezwykle wysoki poziom sportowy, a później odszedł do... Manchesteru właśnie. I to za 105 mln euro.
Pogba jako zawodnik Juve rozegrał przez cztery lata 178 spotkań. Zdobył 34 bramki i zaliczył 40 asyst. Święcił z zespołem liczne triumfy. Cztery razy był mistrzem Włoch. Wygrywał też w superpucharze i pucharze kraju. Doszedł z drużyną do wielkiego finału Ligi Mistrzów, gdzie lepsza od “Starej Damy” okazała się jednak Barcelona.

8. Michael Ballack (Bayern -> Chelsea)

Ballack przez lata gry w swojej ojczyźnie wyrósł na jednego z najlepszych niemieckich piłkarzy. Najpierw świetnie radził sobie w barwach Bayeru Leverkusen, potem Bayernu Monachium. Latem 2006 roku postanowił jednak zmienić otoczenie. Gdy wygasł jego kontrakt z “Die Roten”, przeniósł się do Chelsea. Na Stamford Bridge spędził później cztery lata.
Z klubem pożegnał się tuż po wygraniu Premier League w sezonie 2009/10. Był wtedy bardzo ważnym punktem zespołu. Rozegrał 32 spotkania, notując bilans czterech bramek i pięciu asyst. Wcześniej triumfował też w Pucharze Anglii (trzy razy), Pucharze Ligi Angielskiej (raz) i Superpucharze Anglii (dwukrotnie). Nie załapał się na sukcesy w Europie, choć na pewno dużo osób pamięta go ze słynnego półfinału Ligi Mistrzów, gdy Chelsea mierzyła się z Barceloną, a Niemiec w furii biegał za mylącym się arbitrem. Licznik jego spotkań w niebieskiej koszulce zatrzymał się ostatecznie na 167.

7. Steve McManaman (Liverpool -> Real Madryt)

McManaman rozegrał dla Liverpoolu ponad 350 spotkań, ale latem 1999 roku zdecydował się na przenosiny do budującego swoją potęgę Realu Madryt. I w stolicy Hiszpanii szybko zaczął powiększać zbiór zdobytych trofeów. Chociaż momentami brakowało mu nieco liczb w ofensywie, dołożył swoje cegiełki do dwóch triumfów “Królewskich” na arenie Ligi Mistrzów. W finale przeciwko Valencii zdobył nawet jedną z bramek.
Razem z kolegami mógł też cieszyć się dwukrotnie ze zdobycia tytułu najlepszej drużyny w kraju. Sięgał z zespołem po Superpuchar Europy i Superpuchar Hiszpanii (dwa razy). Później wrócił jeszcze do ojczyzny, gdzie reprezentował barwy Manchesteru City. Swoją bogatą w sukcesy przygodę z Realem zakończył na 158 meczach. Zdobył w tym czasie 14 bramek i zaliczył 20 asyst.

6. Cafu (AS Roma -> AC Milan)

Jeden z członków legendarnego już Milanu, który siał postrach u rywali z całej Europy. Nie każdy pamięta jednak pewnie, że przez dobre kilka lat Cafu reprezentował wcześniej barwy Romy. Dle ekipy ze stolicy Włoch rozegrał ponad 200 spotkań, wyrabiając sobie niepodważalną markę na Półwyspie Apenińskim. Gdy jednak wygasła jego umowa z rzymskim zespołem, zdecydował się na przenosiny do czerwonej części Mediolanu.
Z Milanem wygrał praktycznie wszystko, co było do wygrania. Ligę Mistrzów, Serie A, Superpuchar Włoch, Klubowe Mistrzostwa Świata, Superpuchar Europy (dwa razy). Zabrakło właściwie tylko triumfu w krajowym pucharze. Był też blisko drugiego sukcesu na arenie Champions League, ale w dramatycznych okolicznościach “Rossoneri” przegrali z Liverpoolem. Wtedy satysfakcja byłaby pewnie większa, bo już podczas triumfalnego marszu z 2007 roku występował dużo rzadziej. Dla Milanu rozegrał łącznie 166 spotkań. Zdobył w nich cztery bramki i zaliczył 22 asysty.

5. Luis Enrique (Real Madryt -> FC Barcelona)

Transfery z Realu do Barcelony to rzadkość, ale latem 1996 roku na taki właśnie ruch zdecydował się Luis Enrique. Hiszpan skonfliktował się wówczas z włodarzami i kibicami “Królewskich”, a po wygaśnięciu kontraktu przeszedł na drugą stronę barykady. I nawet jeśli początkowo fani “Dumy Katalonii” mogli patrzeć na niego z lekką rezerwą, później zdecydowanie go pokochali, zapominając o przeszłości.
Enrique jako zawodnik spędził w Barcelonie aż osiem lat. Zanim na Camp Nou zakończył karierę, zdobył z klubem dwa mistrzostwa kraju, dwa Puchary Hiszpanii, Puchar Zdobywców Pucharów, Superpuchar Europy i Superpuchar Hiszpanii. Dla “Blaugrany” rozegrał 300 spotkań. Zdobył 108 bramek i zanotował 36 asyst. Wiele lat później odnosił też z klubem sukcesy jako trener. Wygrywał m.in. Ligę Mistrzów i mistrzostwo Hiszpanii.

4. Sol Campbell (Tottenham -> Arsenal)

Ten transfer “Daily Mail” określiło jako największą zdradę w historii futbolu. Campbell seniorską karierę rozpoczynał właśnie w Tottenhamie. Barwy “Kogutów” reprezentował w latach 1992-2001. Wtedy jednak zdecydował się na szokujący transfer do największego wroga - Arsenalu. A “Spurs” nie zarobili na tej transakcji choćby jednego funta. Bolało podwójnie.
W koszulce “Kanonierów” Campbell biegał później przez pięć lat (po latach powrócił). Był ważną częścią zespołu, który rządził na angielskim podwórku. Zdobył z klubem dwa tytuły mistrza Anglii, a w kampanii 2003/04 - także dzięki jego świetnej dyspozycji - podopieczni Arsene’a Wengera nie przegrali żadnego ligowego spotkania, czym zasłużyli sobie na miano “The Invincibles”. Campbell jako piłkarz Arsenalu wygrywał też Puchar Anglii (trzykrotnie) i Superpuchar Anglii (dwa razy). Był blisko triumfu w Lidze Mistrzów. To on trafił na 1:0 w finałowym starciu z Barceloną, ale ostatecznie lepsi okazali się wówczas gracze z Katalonii.

3. Esteban Cambiasso (Real Madryt -> Inter)

Cambiasso przygodę z europejskim futbolem rozpoczynał w Realu Madryt, ale to w Mediolanie wyrósł na prawdziwą legendę. Do Interu trafił - oczywiście bez klauzuli odstępnego - latem 2004 roku. Odchodził niemal dokładnie dziesięć lat później. Przez ten czas rozegrał dla “Nerazzurrich” 431 spotkań. Zdobył 51 bramek i zaliczył 34 asysty. Praktycznie co sezon był podstawowym zawodnikiem ekipy z Giuseppe Meazza.
Stanowił niezwykle ważny punkt zespołu, który pod wodzą Jose Mourinho triumfował w Lidze Mistrzów. Wygrywał też pięć razy mistrzostwo Włoch, czterokrotnie Puchar Włoch, także cztery razy krajowy superpuchar. Ponadto mógł cieszyć się z wygrania Klubowych Mistrzostw Świata. Niezły zbiór. W końcu - także za darmo - odszedł do Leicester.

2. Andrea Pirlo (AC Milan -> Juventus)

Pirlo zapracował sobie w Turynie na taką pozycję, że dziś - mimo nikłego doświadczenia w tej roli - jest trenerem Juventusu. Jako zawodnik przez lata zachwycał w koszulce Milanu. Rozegrał dla tego zespołu ponad 400 spotkań. Później jednak nie dogadał się z władzami klubu. Chciał trzyletniej umowy i gry na swojej ulubionej pozycji. Dostał ofertę zaledwie rocznego kontraktu. Miał też świadomość, że Massimiliano Allegri nieco inaczej widzi jego boiskową rolę. Wszystko to sprawiło, że nie przedłużył umowy i odszedł za darmo do Juventusu.
W Mediolanie szybko mogli pożałować, że lekką ręką oddali Pirlo. Włoch przez cztery sezony był boiskowym liderem “Starej Damy”. Za każdym razem wygrywał Serie A. Triumfował też w innych rozgrywkach na krajowym gruncie. Trzy lata z rzędu wybierano go wówczas najlepszym włoskim piłkarzem. Zabrakło właściwie tylko sukcesu w Europie. Gdy Juventus przegrywał finał Ligi Mistrzów z Barceloną, Pirlo zalewał się łzami. Licznik jego występów dla ekipy z Turynu zatrzymał się na 164. Strzelił w tym czasie 41 goli i zanotował 71 asyst.

1. Robert Lewandowski (Borussia Dortmund -> Bayern)

Wybór numeru jeden nie mógł być inny. Latem 2014 roku doszło do historycznej już transakcji między niemieckimi potęgami. Robert Lewandowski zamienił Borussię Dortmund na Bayern, a klub z Monachium pozyskał polskiego snajpera bez konieczności przelewania na konto BVB jakiejkolwiek kwoty.
Reszta jest już historią. “Lewy” przez ponad sześć lat zapracował na miano jednej z legend Bayernu. Rozegrał 319 spotkań, zdobył kosmiczne 277 bramek, zanotował 65 asyst. Wygrał z klubem Ligę Mistrzów, sześć mistrzostw Niemiec i całą masę innych trofeów. Do dziś bije kolejne rekordy, zdobywa nagrody indywidualne. W 2020 roku był najlepszym piłkarzem na świecie. Przez ostatnie miesiące wcale nie spuszcza z tonu i goni legendarnego Gerda Muellera w kolejnych klasyfikacjach. A jego transfer z BVB do Bayernu można chyba uznać za jedną z najlepszych (najlepszą?) transakcji w historii futbolu. Bez podziału na kwoty i inne kategorie.
Najlepsze transfery za darmo
własne

Przeczytaj również