Trzy kluby walczą o Jakuba Kamińskiego. Oto plan na przyszłość gwiazdy Lecha Poznań [NASZ NEWS]

Trzy kluby walczą o Jakuba Kamińskiego. Oto plan na przyszłość gwiazdy Lecha Poznań [NASZ NEWS]
Pawel Jaskolka / Press Focus
Jakub Kamiński podpisze wkrótce kontrakt z nowym klubem. Niemal przesądzone jest - choć rynek transferowy widział już wielkie przewroty last minute - że kierunkiem który obierze 19-latek będzie Bundesliga. Lech Poznań ma aktualnie na stole trzy oferty z Niemiec. O pozyskanie Kamińskiego stara się Borussia Dortmund, RB Lipsk i Vfl Wolfsburg.
Kamiński to obok Kacpra Kozłowskiego najgorętsze nazwisko w PKO BP Ekstraklasie. Podobnie jak młodszy o rok pomocnik Pogoni Szczecin, w najbliższym czasie zmieni barwy klubowe, o czym pisaliśmy TUTAJ.

Cierpliwość popłaca

Lech Poznań już latem miał ofertę za Kamińskiego z Wolfsburga. „Kolejorz” zdecydował się jednak wytrzymać ciśnienie i przetrzymać jeszcze swój skarb. Plan jest prosty: Kamiński ma pomóc w zdobyciu mistrzostwa Polski i będzie mógł wyfrunąć za granicę po zakończeniu sezonu. Druga składowa tego scenariusza to zamknięcie sprawy transferu już zimą tak, aby każdy wiedział na czym stoi.
Na razie letnia decyzja szefostwa wychodzi im na mocny plus, bo nie dość, że Lech jest na dobrej drodze do wywalczenia pierwszego od 2015 roku tytułu, to zainteresowanie i cena „Kamyka” wzrosła. Kilka miesięcy temu zdecydowany na jego pozyskanie był Wolfsburg, co przy Bułgarskiej potwierdzono oficjalnie. Teraz do „Wilków” dołączyły dwie wielkie firmy - Borussia Dortmund i RB Lipsk.

Zaimponował na tle Niemców

To głównie zasługa bardzo dobrych meczów Kamińskiego w lidze (6 goli i 4 asysty), ale też młodzieżowej reprezentacji, w barwach której był liderem podczas wyjazdowego meczu z Niemcami. Biało-Czerwoni pokonali mistrzów Europy 4:0, a Kamiński zaliczył trzy asysty. Taki wyczyn nie mógł umknąć uwadze klubom Bundesligi.
Z jednego poważnie zainteresowanego klubu zrobiły się trzy. Jak słyszymy, nie jest jeszcze przesądzone gdzie trafi Kamiński, a znaczenie w ostatecznej decyzji będzie miała składowa: cena + perspektywa rozwoju. Ważne też, aby „Kamyk” postawił mocny stempel w spotkaniu z Górnikiem Zabrze. Lech oczywiście znów chce się pochwalić kolejną wysoką transakcją i ta zimowa będzie kręciła się pewnie wokół 8-9 milionów euro. Niemcy raczej nie przebiją rekordowej kwoty wydanej na Jakuba Modera przez Brighton, bo już obecna licytacja jest dla nich bardzo poważna. To nie Premier League ze swoją zasobnością portfela.

Gdzie ma największe szanse na grę?

Kamiński na pewno będzie drogi i na pewno Lech umocni się na pozycji największej „Kuźni talentów”. Zamykając transakcję zimą (i zostawiając zawodnika do lata) zyska jeszcze jedno: ogromną swobodę poruszania się na rynku transferowym skoro księgowa będzie mogła dopisać na zielono blisko 40 milionów złotych! „Kolejorz” już ma mocny zespół, ale chce jeszcze dołożyć kilka ogniw, aby być zabezpieczonym przed walką o europejskie puchary.
Od kilku tygodni toczą się poważne rozmowy transferowe, odwiedziny i wymiana korespondencji na linii Poznań-Niemcy. Jeśli dziś mielibyśmy stawiać na to, gdzie wyląduje Kamiński, napiszemy Wolfsburg. Menedżer piłkarza, Bartłomiej Bolek, ma świetne relacje z dyrektorem „Wilków”, Joergiem Schmadke, choć nie może narzekać też na kontakty w BVB (przez jedenaście lat grał tam jego podopieczny - Łukasz Piszczek). Ostatecznie pewnie zadecyduje determinacja trio, które przystąpiło do licytacji.
Ekspert Viaplay i Meczyków, Tomasz Urban, tak widzi szanse Kamińskiego w poszczególnych klubach:
Jeśli chodzi o perspektywy na grę, najłatwiej byłoby Kubie o minuty w Wolfsburgu, a najtrudniej - według mnie - w Lipsku, choć w przypadku Lipska i Wolfsburga ocena jest utrudniona przez fakt, że nowi trenerzy dopiero układają te drużyny po swojemu i można tylko spekulować, jakie systemy taktyczne będą preferować. Wolfsburg Kohfeldta zaczął od gry na trzech środkowych obrońców, ale po serii nieudanych występów ze Stuttgartem zagrał już na czterech. Dla Kuby korzystniejszy byłby ten system z meczu ze Stuttgartem. Po pierwsze - jest przyzwyczajony do takiego grania, po drugie - na lewe wahadło Wolfsburg ma znacznie więcej opcji do gry niż na lewe skrzydło. Takim jedynym klasycznym lewoskrzydłowym jest tam Renato Steffen. Jest tez wielu zawodników w kadrze, którzy mogliby grać na tej pozycji, ale nie jest to ich docelowe miejsce na boisku (np. bracia Nmecha, Phillipp, Waldschmidt, Lukebakio czy Gerhardt). Tyle że Wolfsburg Kohfeldta dopiero szuka swojej tożsamości. Na razie trudno ocenić, jak oni chcą grać. Dewizą Kohfeldt jest to, by jego drużyna była szybka w każdym elemencie gry, więc „gaz” Kuby byłby na pewno mile widziany.
Borussia Dortmund gra najczęściej w systemie 1-4-3-3 i koncentruje się przede wszystkim na grze środkiem, ale wynika to też po części z faktu, że brakuje w tym zespole klasycznych skrzydłowych, zwłaszcza na prawą stronę. Właściwie każdy z piłkarzy, który gra na tej pozycji, występuje na niej raczej z konieczności. Jedynym nominalnym prawoskrzydłowym w BVB jest Marius Wolf, ale nie ma on raczej wielkiej przyszłości w zespole i gra w zasadzie jedynie dlatego, że zespół trapią ciągle urazy podstawowych graczy. Jeśli więc Kuba byłby w stanie przestawić się na granie po prawej stronie, jego szanse na grę w BVB nie byłyby wcale takie małe, jakby się mogło na pierwszy rzut oka wydawać. Po lewej stronie konkurencja jest nieco większa, ale też widziałbym szanse, by Kuba uczestniczył choćby w rotacji. Przynajmniej na dziś, bo wiadomo, ze sytuacja w lecie może być inna. Zwłaszcza potencjalne przyjście Karima Adeyemiego może znacząco zmienić statykę kadry.
W pierwszym meczu pod wodzą Tedesco Lipsk ustawił się natomiast w systemie z trzema środkowymi obrońcami w formacji 1-3-4-3. Gdyby Tedescio utrzymał ten system, na wahadle niekwestionowaną pozycję będzie miał Angelino, natomiast do gry wyżej, do sadzenia dwóch pozycji obok napastnika, ma chociażby Forsberga, Nkunku, Olmo czy Szoboszlaia. To potężna konkurencja i trudno by było Kubie wskoczyć do regularnej rotacji, bez względu na to, na jakiej pozycji by się widział. Cień szansy widziałbym dla niego na prawym wahadle, bo na tej pozycji Lipsk nie ma wyraźnego lidera. Ma kilku piłkarzy, którzy mogą tam grać, ale nie jest to ich docelowe miejsce na boisku. Choć ewentualna rywalizacja z Nordim Mukiele do najłatwiejszych też by nie należała.

Przeczytaj również