W taki sposób nie da się kreować gry. Wróciły dawne demony. "Te czasy już dawno minęły"

W taki sposób nie da się kreować gry. Wróciły dawne demony. "Te czasy już dawno minęły"
wlasne
Reprezentacja Polski w pierwszym meczu Czesława Michniewicza zremisowała ze Szkocją 1:1, lecz wynik należy uznać za znacznie lepszy od naszej gry. Co wpłynęło na taki stan rzeczy? Występ ”Biało-czerwonych” przywodził na myśl dawne i złe przyzwyczajenia.
szkocja analiza 1
własne
Dalsza część tekstu pod wideo
Reprezentanci Polski, podobnie jak za kadencji Paulo Sousy, wystąpili w Glasgow w systemie 3-4-2-1, czyli w niemal tym samym, co Szkoci. Rolę pół-prawego obrońcy pełnił Bartosz Salamon, a jednym z dwóch środkowych pomocników (tzw. pivotów) został Szymon Żurkowski. Piłkarze Czesława Michniewicza od początku spotkania napotykali na ogromne problemy w konstrukcji ataków. Brakowało zgranych ruchów bez piłki w wyższych strefach, pomocnicy byli ustawieni w znacznej odległości od obrońców i w dodatku bardzo płasko, co jedynie ułatwiało graczom Steve’a Clarke’a już i tak agresywny pressing. W efekcie defensorzy uciekali się do dalekich zagrań w okolice linii bocznej, gdzie Polacy tracili piłkę.
szkocja analiza 3
wasne
“Biało-czerwoni” w swoich poczynaniach wyraźnie starali się ominąć drugą linię Szkotów, na co wskazywało:
  • ustawienie dwóch pomocników, Żurkowskiego i Krychowiaka, pomiędzy pięcioma gospodarzami
  • mowa ciała - wzrok przez ramię Żurkowskiego i komunikaty Milika)
  • zejścia zawodników przednich formacji, Arkadiusza Milika i Jakuba Modera, bliżej piłki
szkocja analiza 4
wlasne
Nawet jeśli udawało się zdobyć teren bliżej bramki Craiga Gordona i uzyskać przewagę liczebną w strefie środkowej (4 na 2), piłkarze z Wysp Brytyjskich (Scott McTominay) natychmiast skracali pole gry i zawężali krycie.
szkocja analiza 5
własne
W grze obronnej Szkotów niezwykle istotną funkcję pełnili boczni pomocnicy, którzy doskakując do polskich obrońców mijali łukiem środek pola i odcinali linię podania w to miejsce. Na powyższym przykładzie Ryan Christie pokazał, jak skutecznie można kryć i przestrzeń za plecami, i rywala przed sobą.
szkocja analiza 3
własne
Podopieczni Michniewicza nie potrafili odpowiedzieć na dobrze zorganizowaną obronę graczy z Hampden Park, co wywoływało dość karykaturalne sytuacje. Brak opcji podań na połowie boiska sprawiał, że Piotr Zieliński został odłączony od bezpośredniego uczestnictwa w budowie gry, dlatego wielokrotnie schodził po piłkę. Ruch ten z kolei powodował, że przestrzeń między formacjami gospodarzy, którą można było przeszyć podaniem, pozostawała pusta w związku z… zejściem Zielińskiego.
Koło po stronie Polaków wciąż się zamykało i bynajmniej nie zwiastowało fortuny. Czasy, kiedy najbardziej kreatywni gracze stawali się ofensywnymi pomocnikami, już dawno minęły, ponieważ ”wajcha” odpowiadająca za konstrukcję ataków znajduje się obecnie w niskiej strefie. To właśnie tam przeciwnicy coraz częściej stosują intensywną presję, dlatego skuteczne otwarcie gry już od własnej bramki w znacznym stopniu - nomen omen - otwiera przestrzenie wyżej, do których ”Biało-czerwonym” sukcesywnie nie udaje się docierać. Jak powiedział niegdyś Albert Einstein,
szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów.
szkocja analiza 6
własne
Źródło powyższej grafiki: Footgol TV
Pozycyjna nieudolność piłkarzy Michniewicza doprowadzała do momentów, w których piłka przekazywana była do gracza wahadłowego - najczęściej lewego, Arkadiusza Recy. Podobnie jak w debiutanckim meczu Paulo Sousy przeciwko Węgrom, zawodnik Spezii Calcio otrzymywał podania od prawonożnego Jana Bednarka, przez co piłka zyskiwała parabolę lotu w stronę linii bocznej. Reca w ten sposób nie mógł zwrócić się twarzą do bramki Szkotów, co stanowiło również świetną okazję do podwojenia na nim krycia.
szkocja analiza 7
własne
Jedyny raz, kiedy udało się zgrać po boku ruchy większej liczby zawodników, miał miejsce w 22. minucie spotkania. Polacy szybko zmienili kierunek ataku z udziałem bramkarza, Łukasza Skorupskiego, dzięki czemu Bednarek zyskał (w końcu) niezbędny czas oraz drogę podania między formacje gospodarzy. Dalszy rozwój akcji z udziałem Modera i Recy szybko przeniósł Polaków w pole karne, jednak sytuacja ta stanowiła raczej wyjątek, a nie regułę. W oczy razi brak lewonożnego stopera w miejsce Bednarka, czego zaczyna domagać się opinia publiczna.
Jedynym zawodnikiem w kadrze o takim profilu jest Marcin Kamiński, który ostatni mecz w reprezentacji rozegrał w listopadzie 2018 roku.
szkocja analiza 7
własne
Podobne warianty rozegrania akcji po drugiej stronie boiska stają się znacznie bardziej naturalnie, co wykorzystał Matty Cash w swoich działaniach indywidualnych. Widząc, że Szkoci szczelnie bronili stref centralnych, rozszerzył pole gry i obniżył ustawienie o kilka metrów. Spowodowało to, że jego vis-a-vis został postawiony przed wyborem: podążyć do końca za obrońcą Aston Villi i odsłonić miejsce za plecami, czy chronić przestrzeń? Zawahanie Grega Taylora skutkowało tym, że nie wykonał dobrze ani jednego, ani drugiego zadania, a Cash wykorzystał powstałe luki, dzięki czemu kilka sekund później mógł dostarczyć futbolówkę w pole karne.
szkocja analiza 8
własne
Na nieszczęście Polaków, gospodarze wykorzystujący podobny system gry także znali jego słabsze strony. Trzech polskich obrońców wyraźnie preferowało pozostanie w sektorze środkowym, dlatego wyższa pozycja Casha (nr 2) otwierała za nim przestrzeń, w którą kilkukrotnie zostało posłane podanie.
szkocja analiza 8
własne
Te tzw. półprzestrzenie stanowiły newralgiczny punkt w pressingu, zwłaszcza wyższym. Piłkarze Michniewicza mogli często łapać krycie 1 na 1, lecz nieudany doskok obnażał luki w ustawieniu. Piętro niżej dwóch środkowych pomocników nie było w stanie pokryć choćby połowy szerokości boiska, dlatego Szkoci z łatwością wchodzili między formacje biało-czerwonych. To właśnie z tych strategicznych miejsc zagrożenie stwarzała największa liczba rywali, m.in. McTominay, Patterson, McGinn czy Adams.
szkocja analiza 10
własne
Gospodarze bez kłopotów mijali kolejnych graczy z orzełkiem na piersi i szybko przechodzili do wykańczania akcji - zarówno po atakach pozycyjnych, jak i po zebraniu tzw. drugiej piłki, odbitej od głów pojedynkujących się zawodników. W związku z tym Polacy w nielicznych sytuacjach zdążali odbudować niski blok obronny w ustawieniu 5-4-1, którego specjalistą jest selekcjoner Michniewicz. Trener stosował ten system m.in. w kadrze U-21, gdzie odległości między graczami były niewielkie i rywale z trudem forsowali te zasieki.
Przed finałem baraży o mundial przeciwko Szwecji 52-letni szkoleniowiec ma wiele zagwozdek. Kontuzje Arkadiusza Milika i Bartosza Salamona sprawiły, że w Glasgow nie mógł przeprowadzić zaplanowanych wcześniej zmian. Ponadto gra pozycyjna w większości fragmentów meczu wyraźnie kulała, a na wprowadzenie korekt pozostaje zaledwie kilka dni. Z drugiej zaś strony Czesław Michniewicz zapowiadał, że w sparingu ze Szkocją nie będzie chciał odkrywać wszystkich kart, dlatego taktyczna ewolucja biało-czerwonych - w dodatku w tak ważnym okresie - zapowiada się niezwykle interesująco.

Przeczytaj również