Wielki polski talent wraca na radary. U boku legendy i śladami reprezentantów. "Kibice są zadowoleni"

Wielki polski talent wraca na radary. U boku legendy i śladami reprezentantów. "Kibice są zadowoleni"
Piotr Matusewicz/Pressfocus
Niedawno z Mateuszem Boguszem łączono duże nadzieje. Młody polski pomocnik zbierał dobre opinie w Leeds United. Jego rozwój zatrzymała jednak poważna kontuzja. Teraz utalentowany piłkarz spróbuje się odbudować w MLS. Ściąga go Los Angeles FC. - Kibice są zadowoleni - słyszymy.
Jeszcze kilka lat temu Mateusz Bogusz był uznawany za jeden z największych polskich talentów. Gdy w 2019 roku przenosił się do Anglii, starało się o niego m.in. Napoli. Tyle że kariera młodego wciąż gracza, którego cenił Marcelo Bielsa, w ostatnich latach wyhamowała. Teraz będzie szukał nowego startu na innym kontynencie. Pomocnik przenosi się do amerykańskiej Major League Soccer i - przynajmniej na razie - trudno określić, czego należy się po nim spodziewać..
Dalsza część tekstu pod wideo

Na listach gigantów

Mateusz Bogusz to produkt akademii Ruchu Chorzów. Do pierwszego zespołu przebił się już w czasach kryzysu zasłużonego klubu. W 2018 roku zadebiutował w Fortuna I Lidze i jeszcze przed 17. urodzinami wdarł się do podstawowej jedenastki. Tamten sezon zakończył się jednak spadkiem “Niebieskich” na trzeci poziom rozgrywkowy, gdzie nastolatek dalej był ważnym ogniwem zespołu. Występy na niskim szczeblu nie przeszkodziły mu w grze dla młodzieżowych reprezentacji Polski oraz trafieniu na listy życzeń uznanych europejskich marek.
Najmocniej o rozgrywającego zabiegało słynące z wyszukiwania perełek Brighton & Hove Albion, drugoligowe wtedy Leeds United oraz Napoli. Klub z Serie A proponował mu nawet wyjazd na testy, ale Ruch zablokował tę możliwość. Bogusz wybrał przeprowadzkę na Wyspy. Zimą 2019 roku zdecydował się na podpisanie umowy z “Pawiami”.
- Spotkałem Mateusza Klicha, gdy pierwszy raz przyjechałem do Leeds. Komplementował klub, przekonał mnie, bym właśnie tu trafił. Tłumaczył, że kibice są tutaj bardzo blisko drużyny. Tu każdy żyje każdym zagraniem. Są fantastyczni - mówił pomocnik na łamach “Yorkshire Evening Post”.
Choć Polak przyjechał do Anglii jako młody, niedoświadczony w rywalizacji na najwyższym poziomie zawodnik, dostał od Marcelo Bielsy i jego sztabu obiecujące zapewnienia.
- Będę trenował i grał dla drużyny U23, ale powiedziano mi, że wezmę też udział w sesjach pierwszego zespołu. Plan klubu zakłada przygotowanie mnie i treningi z dorosłą drużyną w pierwszych sześciu miesiącach. Oczywiście wszystko zależy ode mnie - tłumaczył.

Lepszy od Klicha?

Bogusz rzeczywiście regularnie brał udział w sesjach treningowych ze starszymi kolegami. Jako kreatywny zawodnik z dobrym czuciem gry i stojącą na wysokim poziomie boiskową intuicją, wpisywał się w wizję szalenie wymagającego Bielsy. Mateusz Klich z kolei chwalił rodaka, stwierdzając, że ten prawdopodobnie będzie lepszym piłkarzem od niego.
Wychowanka Ruchu komplementował też prowadzący wtedy polską kadrę U-21 Czesław Michniewicz. Zwracał uwagę na to, że zawodnik Leeds przywoził z klubu zachowania, które on jako selekcjoner kazał naśladować jego kolegom z reprezentacji.
- Czuję się dziś lepszym piłkarzem niż byłem półtora roku temu. Rozwinąłem się pod względem motorycznym, jestem dużo bardziej świadomy taktycznie - mówił nastoletni gracz portalowi “Łączy nas Piłka”. - Przy czym w tym pierwszym aspekcie nie chodzi o ćwiczenia siłowe, po prostu wiem jak mądrze biegać.
W nagrodę, trochę ponad pół roku po transferze, dostał szansę debiutu w Pucharze Ligi. Potem, na koniec zakończonej awansem do Premier League kampanii 2019/20, wszedł z ławki w ostatnim meczu ligowym.
- Niezła sprawa coś takiego przeżyć! Awansowaliśmy do najlepszej ligi świata, choć mój wkład w to był bardzo mały. Ale jakąś tam cegiełkę dołożyłem, na swój sposób zaistniałem przecież tym debiutem. Miewałem już momenty zwątpienia, moja cierpliwość powoli się kończyła, no ale dostałem te przysłowiowe “pięć minut”. Jedno ze swoich zadań zrobiłem, choć moje ambicje były większe - wyjaśniał.
Kilka miesięcy później sztab Leeds podjął decyzję o wysłaniu 19-latka na wypożyczenie. Bogusz zaliczył jeszcze jeden mecz w Carabao Cup, a potem przeprowadził się do Logrones. W drugiej lidze hiszpańskiej miał kontynuować zdobywanie cennego doświadczenia. Wybór wyglądał na nieprzypadkowy, bo tamtejszy futbol pasował do jego stylu.

Katastrofa

Pobyt w Logrones nie okazał się tak udany, jak liczyli na to w Leeds. Bogusz występował najczęściej jako rezerwowy. Po jego powrocie do Anglii w klubie zadecydowano o kolejnym wypożyczeniu. Pojawiły się nowe kierunki. O Polaka pytała Legia Warszawa, był też temat drugoligowej niemieckiej Norymbergi. Ostatecznie jednak padło na kolejną opcję z zaplecza La Ligi - UD Ibizę. Wypożyczono go tam w lipcu 2021 r. W zespole beniaminka Segunda Division ofensywny pomocnik odnalazł się bardzo dobrze. Szybko wskoczył do składu, regularnie notował udział przy bramkach. Wydawało się, że ten sezon wreszcie da mu odpowiednią platformę do zrobienia kroku naprzód w karierze. Wtedy jednak wszystko się posypało. Na początku rozgrywanego w styczniu ubiegłego roku spotkania z Malagą wychowanek Ruchu Chorzów zerwał więzadła krzyżowe. Wypadł z gry na osiem miesięcy.
Mimo jego poważnej kontuzji Ibiza postanowiła ponownie wypożyczyć Polaka. Nie zmieniło to jednak faktu, że długi rozbrat z piłką okazał się brzemienny w skutkach. Odbudowa po urazie odebrała Boguszowi szalenie ważny czas na rozwój. Co więcej, zatrzymała go, gdy zdawał się wchodzić na wyższe obroty. Do tego doszła zmiana trenera w Leeds i okazało się, że przyszłość pomocnika na Elland Road nie maluje się w kolorowych barwach.

Śladami reprezentantów

Bogusz nie będzie więc kontynuował kariery ani w Hiszpanii, ani Anglii. Niedawno dostał ofertę z Los Angeles FC. Jak wyjawił prowadzący UD Ibiza Lucas Alcaraz, sam zawodnik poprosił zarząd “Pawi” o zgodę na transfer i wypożyczenie do Hiszpanii zostało przedwcześnie zakończone. Mistrzowie poprzedniego sezonu Major League Soccer zwrócili uwagę na 21-latka, gdyż szukają wzmocnień w pomocy.
- W tym momencie nie mają zbyt dużej głębi składu w środku pola. Bogusz to odpowiedź na prawdopodobne odejście utalentowanego Jose Cifuentesa w najbliższym okienku transferowym - tłumaczy Katarzyna Przepiórka, założycielka twitterowego profilu “Amerykańska Piłka” i autorka przewodnika kibica MLS 2023. - O miejsce w składzie na tej pozycji walczy też Timothy Tillman, więc to nie zastępstwo jeden do jednego i z miejsca pewny plac w LAFC. Na ten moment mówi się raczej o kontrakcie na “inicjatywie U22” (kontrakty rejestrowane ze zredukowanym wpływem na ograniczony przepisami budżet płacowy - przyp. red.), natomiast konkretów brakuje.
Niemniej, Bogusz w USA na pewno będzie miał krótszą drogę do regularnej gry niż w Leeds. Amerykanie musieli dostrzec w nim istotną wartość. Jest to bowiem ruch trochę dla nich nietypowy.
- LAFC celuje w duże nazwiska na kontraktach “designated player (zawodnicy o statusie “gwiazdy”, wyłączeni z udziału w ograniczonym zasadami budżecie płacowym - przyp. red.) oraz młodych wyróżniających się piłkarzy z Ameryki Południowej, których uda się wypromować i sprzedać do europejskich klubów z zyskiem. Ten transfer to swego rodzaju odejście od wyżej wspomnianych reguł - zwraca uwagę ekspertka od amerykańskiej piłki.
Na razie Polak jest sporą niewiadomą. W dorosłym futbolu rozegrał tak naprawdę tylko półtora sezonu, a dużą część tego czasu stracił przez uraz. Teraz podejmuje nowe, wymagające wyzwanie. Czekają go przenosiny do zupełnie nowego kraju i rozwijającej się prężnie ligi. Nawet w USA o nim jeszcze się wiele nie mówi.
- W ogólnych mediach poświęconych MLS raczej zdawkowo mówi się o Boguszu. Zdecydowanie więcej przestrzeni do dyskusji mamy wśród kibiców LAFC i mediach kibicowskich poświęconych bezpośrednio tej drużynie. Raczej nikt nie oczekuje, że Polak będzie pierwszoplanową postacią. Kibice są zadowoleni, że do klubu ściągnięto młodego zawodnika do głębi składu, który może w niedalekiej przyszłości być ważnym elementem w środku pola - podsumowuje Przepiórka.
Przykłady Adama Buksy czy Przemysława Frankowskiego pokazały, że Major League Soccer może okazać się dobrym środowiskiem do rozwoju, a nawet trampoliną do reprezentacji. Wyjazd do Stanów Zjednoczonych już od pewnego czasu przestał stanowić dla polskich zawodników egzotyczną alternatywę. Ruch Mateusza Bogusza nie jest więc gigantycznym zaskoczeniem, a okazją na otwarcie nowych perspektyw. To wciąż młody piłkarz. Podejmuje ryzyko, ale kiedy, jeśli nie teraz? Nowe wyzwanie może mu tylko posłużyć.

Przeczytaj również