Timo Werner piłkarzem listopada w Europie! Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny w jedenastce miesiąca

Timo Werner piłkarzem listopada w Europie! Aż dwóch Polaków w jedenastce miesiąca
meczyki.pl
Po raz kolejny wybraliśmy najlepszego zawodnika oraz jedenastkę z pięciu najsilniejszych lig Europy. Rywalizacja w listopadzie była tak zacięta, że kilku znakomicie grających piłkarzy musiało obejść się smakiem i wylądowało na naszej ławce rezerwowych. Sprawdź, kogo umieściliśmy w składzie i daj znać, czy zgadzasz się z wyborami Meczyków. Nie brakuje polskich akcentów!
Jeśli w październiku mieliśmy ból głowy z wyborem jedenastki, to teraz przyznajemy bez bicia: było jeszcze trudniej. Jakbyśmy mogli, to wystawilibyśmy pięciu napastników, bo właśnie tylu atakujących z pięciu najlepszych lig europejskich prezentowało najwyższy poziom z możliwych.
Dalsza część tekstu pod wideo
Jako, że jednak jesteśmy realistami, a nikt nie gra ustawieniem z piątką super-snajperów, to zdecydowaliśmy się na taktykę 4-3-3. O ile ostatnio w drużynie miesiąca najwięcej miejsc przypadło piłkarzom z Premier League, o tyle w listopadzie rywalizacja się wyrównała. Angielska liga, tak jak Bundesliga i Serie A, ma w naszym zespole po trzech reprezentantów. Dwa miejsca przypadły piłkarzom z ligi hiszpańskiej, a jedyny “rodzynek” z Ligue 1 znalazł się na ławce rezerwowych.

Bramkarz: Wojciech Szczęsny (Juventus FC)

“Stara Dama” przeszła przez listopad jak burza, a pięć zwycięstw w pięciu spotkaniach nie byłoby możliwe bez rewelacyjnie dysponowanego Wojciecha Szczęsnego. W trzech z nich Polak zachowywał czyste konto, ale nawet gdy wpuścił bramkę, tak jak z Atalantą, to w innych sytuacjach interweniował bezbłędnie. Prawdziwy popis “Szczeny” to wygrany mecz z Milanem, w którym golkiper Juventusu bronił jak w transie, m.in. strzały Krzysztofa Piątka.
Kibice “Juve” są niezadowoleni, że o ich nowym ulubieńcu rzadko wspomina się w kontekście fachowców od bronienia, bo według nich znajduje się w absolutnej czołówce najlepszych bramkarzy. My musimy przyznać im rację, bo przecież nawet wśród polskich kibiców i ekspertów, Szczęsny traktowany jest czasem trochę lekceważąco. Jakby nie wszyscy rozumieli, że naszego golkipera powinniśmy wymieniać tuż za ter Stegenem, Oblakiem i Alissonem. A udowadnia to praktycznie co mecz.

Obrońca: Christopher Trimmel (Union Berlin)

Na pierwszy rzut oka to nieoczywisty wybór, bo Trimmel to żaden młody talent z Bundesligi, a doświadczony, niespełna 33-letni austriacki defensor, który w Unionie gra od pięciu lat. W tym sezonie osiągnął jednak życiową formę i prezentuje się wybornie jako prawy wahadłowy w naprawdę nieźle sobie radzącej drużynie ze stolicy Niemiec.
W listopadzie Union przegrał tylko raz, z Schalke, ale był to mimo wszystko dobry występ całego zespołu, na czele z Trimmelem. Austriak świetnie radzi sobie w defensywie, a na dodatek jest wartością dodaną dla drużyny w ataku. W samym meczu z Mainz zanotował dwie asysty. Można powiedzieć, że podręcznikowo wypełnia rolę wahadłowego. Trimmel z miejsca dołączył do czołówki Bundesligi na swojej pozycji. Wiek nie gra roli.

Obrońca: Matthijs de Ligt (Juventus)

Listopad Holender rozpoczął w najlepszy z możliwych sposobów. “Stara Dama” pokonała w derbach Torino, a były stoper Ajaxu zdobył jedynego gola. Później De Ligt nieźle zaprezentował się w rywalizacji z Milanem. Juventus znów zagrał na zero z tyłu, w czym największa zasługa Wojciecha Szczęsnego, ale i Holender zebrał za to spotkanie niezłe recenzje. Podobnie jak za dwa mecze w reprezentacji (0:0 z Irlandią Północną i 5:0 z Estonią).
Świetną dyspozycję potwierdził w wyjazdowym starciu z Atalantą, gdzie ekipa z Turynu wygrała 3:1. Portal “whoscored.com” przyznał mu notę 7.73, jedną z najlepszych wśród piłkarzy “Starej Damy”. Jeszcze lepiej było kilka dni później. De Ligt i spółka w meczu Ligi Mistrzów skromnie pokonali Atletico, a młody Holender został wybrany najlepszym piłkarzem tego spotkania. Po niemrawym początku sezonu, stoper Juventusu wreszcie zaczął spełniać wysokie oczekiwania.

Obrońca: Caglar Söyüncü (Leicester)

Turecki stoper od początku sezonu trzyma w ryzach defensywę Leicester, które jest prawdziwą rewelacją Premier League. W listopadzie “Lisy” zdobyły komplet punktów, pokonując bez straty bramki Crystal Palace, Arsenal i Brighton. Na dodatek Söyüncü zagrał też w spotkaniu Turcji z Islandią, gdzie jego reprezentacja także zagrała na czysto z tyłu.
Co więcej, w meczu otwierającym listopadowe zmagania Turek wpisał się na listę strzelców, dokładając cegiełkę do wyjazdowego zwycięstwa z “Orłami”. Pewny w defensywie, groźny pod bramką rywala. Każdy chciałby mieć takiego stopera. Nic dziwnego, że po Söyüncü już teraz ustawia się kolejka wielkich i bogatych klubów.

Obrońca: Ben Chilwell (Leicester)

Jeśli Leicester i Söyüncü, to też Ben Chilwell, kolejny filar w układance Brendana Rodgersa. Lewy obrońca zasuwa po swojej stronie jak natchniony. Już w poprzednich rozgrywkach imponował zarówno postawą w defensywie, jak i świetnym zmysłem do gry ofensywnej, ale dopiero teraz wskoczył na nieosiągalny wcześniej poziom.
W całej lidze tylko Andrew Robertsona możemy uznać za minimalnie lepszego lewego defensora od Chilwella, choć w listopadzie to piłkarza Leicester umieściliśmy w drużynie miesiąca. Nie bez znaczenia była też kapitalna forma Bena w barwach narodowych. Sukces z Czarnogórą (7-0) miał wielu ojców, ale zawodnik “Lisów” wyróżnił się na ich tle hat-trickiem asyst. Trzy ostatnie podania w zaledwie trzynaście minut to wyczyn godny jednego z czołowych lewych obrońców świata, bo do takich należy w tym sezonie 22-letni Anglik.

Pomocnik: Dele Alli (Tottenham)

Alli to w ostatnim czasie zdecydowanie najjaśniejszy punkt Tottenhamu. Listopad rozpoczął od bramki w starciu z Evertonem, która ostatecznie dała “Kogutom” tylko jeden punkt. Kilka dni później Anglik do swojego dorobku dołożył asystę w wyjazdowym starciu z Crveną Zvezdą Belgrad. Było widać, że powoli się rozkręca.
Dobrze zagrał nawet w spotkaniu przeciwko Sheffield, chociaż jego drużyna sensacyjnie zremisowała z beniaminkiem, co przyczyniło się do zwolnienia Mauricio Pochettino. Nowym szkoleniowcem “Spurs” został Jose Mourinho, którego kiedyś Alli otwarcie krytykował. Można było mieć wątpliwości, czy portugalski szkoleniowiec będzie na niego stawiał, ale szybko okazało się, że między oboma Panami nie ma żadnej zadry.
Angielski pomocnik pod skrzydłami “Mou” radzi sobie jeszcze lepiej. Zaczął od asysty w wyjazdowym starciu z West Hamem, a w ostatnich dwóch spotkaniach - z Olympiakosem i Bournemouth - zdobył aż trzy gole.

Pomocnik: Radja Nainggolan (Cagliari)

Latem tego roku Nainggolan opuścił Inter, decydując się na wypożyczenie do Cagliari, gdzie występował już w latach 2010-2014. Powodów takiej decyzji było kilka. Mówi się, że to klub z Mediolanu naciskał na to, by Radja zmienił otoczenie. Sam piłkarz zdecydował się natomiast akurat na ekipę z Sardynii, bo jego chora na nowotwór żona właśnie tam poddaje się leczeniu.
Na starych śmieciach Belg radzi sobie wyśmienicie. Jest kluczowym piłkarzem zespołu. Przerywa akcje rywali, rozgrywa, asystuje, strzela. Listopad zaczął od asysty w wygranym starciu z Bolonią, później poprowadził Cagliari do niespodziewanej wygranej w Bergamo, a trzy tygodnie temu dał prawdziwy koncert, gdy na Sardynii zjawiła się Fiorentina. W tym spotkaniu Radja zdobył gola i trzykrotnie asystował przy trafieniach swoich kolegów, a Cagliari wygrało aż 5:2.
Świetną dyspozycję belgijski pomocnik utrzymał do kolejnego spotkania. Tym razem jego ekipa zremisowała na wyjeździe z Lecce, a jedną z bramek zdobył nie kto inny, jak właśnie Nainggolan.

Pomocnik: Fede Valverde (Real Madryt)

Długo zastanawialiśmy się, którego ze środkowych pomocników dokooptować do Dele Allego i Radji Nainggolana. Rozważane były m.in. kandydatury Toniego Kroosa, Evera Banegi czy Corentina Tolisso. Ostatecznie zdecydowaliśmy się jednak na młodego pomocnika “Królewskich”.
Urugwajczyk był w listopadzie niezwykle równy. Nie zagrał praktycznie żadnego przeciętnego spotkania. W każdym wyróżniał się niezwykłą aktywnością, przeglądem pola, świetnymi zagraniami. W spotkaniach z Eibarem i Realem Sociedad wpisał się nawet na listę strzelców, co raczej nie należy do jego podstawowych obowiązków.
Znacząco przyczynił się też do gola otwierającego wynik meczu Realu z PSG. To on świetnie zagrał do Isco, który w doskonałej sytuacji trafił tylko w słupek, a futbolówkę do siatki musiał dobijać Benzema. Nawet w spotkaniach, w których Valverde nie notował liczb, był jednym z bardziej wyróżniających się piłkarzy. Real może mieć z niego w przyszłości bardzo wiele uciechy.

Napastnik: Timo Werner (RB Lipsk)

Jest i nasz piłkarz miesiąca. Werner w listopadzie był po prostu niesamowity. Statystyki nie zawsze dobrze oddają sytuację, ale tym razem mówią wiele. Siedem goli i sześć asyst. Bezpośredni udział przy 13 (!) golach rozgrywanych w trakcie jednego miesiąca. Nikt w listopadzie nie miał takich liczb. Ani Robert Lewandowski, ani Leo Messi.
Do historii przejdzie zwłaszcza występ Wernera w rywalizacji z Mainz. W jednym spotkaniu niemiecki napastnik strzelił bowiem trzy bramki i zanotował trzy asysty, a jego drużyna wygrała aż 8:0.
Nie był to jednak tylko jakiś pozytywny wypadek przy pracy. Werner trafiał do siatki również w spotkaniach z Herthą (dwukrotnie), Paderborn i FC Köln, a więc we wszystkich rozgrywanych w listopadzie meczach Bundesligi. Dołożył w tym czasie jeszcze kolejne trzy asysty. Bez liczb Werner skończył tylko reprezentacyjny mecz przeciwko Białorusi i spotkanie Ligi Mistrzów z Zenitem, ale tu grał zaledwie przez 29 minut.

Napastnik: Robert Lewandowski (Bayern)

Bilans Roberta w listopadzie to dziewięć goli i jedna asysta. Zaczął od trafienia w wysoko przegranej rywalizacji z Eintrachtem, a kilka dni później pokonywał bramkarzy Olympiakosu (raz) i Borussii Dortmund (dwa razy). Wtedy przyszła przerwa reprezentacyjna, a tam “Lewy” zasłynął fenomenalną akcją indywidualną w domowym pojedynku ze Słowenią, a także równie znakomitą asystą drugiego stopnia przy golu Jacka Góralskiego.
Po powrocie na boiska Bundesligi wydarzyła się rzecz niesłychana. Lewandowski nie strzelił gola, a stało się to w rywalizacji z Fortuną Düsseldorf. “Niepowodzenie” Polak powetował sobie w wyjazdowym meczu Ligi Mistrzów z Crveną Zvezdą Belgrad. Robertowi załączył się protokół “Wolfsburg”. Nie było co prawda pięciu goli w dziewięć minut, ale udało strzelić się cztery w piętnaście. Kosmita. W ostatnim dniu listopada “Lewy” mógł jeszcze wydrzeć Timo Wernerowi tytuł piłkarza miesiąca, ale swojego dorobku niestety już nie poprawił.

Napastnik: Leo Messi (FC Barcelona)

Przy najbardziej ofensywnych zawodnikach mieliśmy naprawdę nie lada problem. Przez długi czas zastanawialiśmy się: Messi czy Benzema? Benzema czy Messi? A może Immobile? Ostatecznie zdecydowaliśmy się na Argentyńczyka, który w listopadzie po prostu robił swoje. Bilans - siedem bramek i trzy asysty. Nie można tego nie docenić.
Zaczął od gola z Levante, a później przyszedł jedyny mecz w minionym miesiącu bez bramki czy asysty Messiego - spotkanie ze Slavią Praga. Od tamtej pory każde kolejne starcie powiększało worek z liczbami.
Piłkarz Barcelony najbardziej błysnął w ligowej rywalizacji z Celtą Vigo. Trafił wtedy do siatki trzy razy, w tym dwukrotnie z rzutów wolnych. Równie znakomicie zaprezentował się w Lidze Mistrzów. Tam “Blaugrana” pewnie pokonała Borussię Dortmund, a Argentyńczyk zdobył bramkę i dopisał do dorobku dwie asysty.
Ławka rezerwowych:
Rafał Gikiewicz (Union Berlin)
Andrew Robertson (Liverpool )
Stefan de Vrij (Inter)
Toni Kroos (Real Madryt)
Dimitri Payet (Olympique Marsylia)
Ciro Immobile (Lazio)
Karim Benzema (Real Madryt)
XI miesiąca listopad
Meczyki.pl
Piłkarz listopada 2019
Timo Werner miał w listopadzie sporą konkurencję, ale jego wkład w fenomenalną grę Lipska jest nieoceniony. Nos nam podpowiada, że to ostatni sezon znakomitego zawodnika w obecnych barwach. A jego cena rośnie z każdymi kolejnymi bramkami i asystami, których w listopadzie było naprawdę sporo. Timo, chapeau bas.
Werner Piłkarzem listopada
Meczyki.pl

Przeczytaj również