Zawiesili go za doping, teraz wraca do żywych. "Brali mnie za narkomana. Prawie biłem się z policją"

Zawiesili go za doping, teraz wraca do żywych. "Brali mnie za narkomana. Prawie biłem się z policją"
Picstaff / Shutterstock.com
Bramkarz Ajaxu i reprezentacji Kamerunu Andre Onana powrócił niedawno na boisko po trwającym dziewięć miesięcy zawieszeniu za wykrycie w jego organizmie niedozwolonej substancji dopingującej. Jego opowieść ukazuje bezlitosną brutalność futbolu na najwyższym poziomie.
- Piłka nożna odwraca się do ciebie plecami - powiedział Andre Onana w wywiadzie opublikowanym pod koniec grudnia na łamach dziennika “The Guardian”. - Starałem się po prostu przetrwać, wrócić lepszym. Zawsze próbować spojrzeć na sprawę z pozytywnej strony. Ale czasami się nie da. Jako bramkarzowi, jest trudno: kiedy ciebie nie ma, gra ktoś inny. Są chwile, kiedy myślisz o tym, żeby się poddać.
Dalsza część tekstu pod wideo

Pomyłka

Był październik 2020 roku. Ajax właśnie zremisował na wyjeździe z Atalantą (2:2) w meczu drugiej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. Po powrocie do domu, we wczesnych godzinach porannych, bramkarz mistrzów Holandii Andre Onana zmagał się z bólem głowy. Dyskomfort był na tyle duży, że Kameruńczyk postanowił sięgnąć po tabletkę z paracetamolem. A przynajmniej tak wtedy myślał.
- To niesamowite: 40 miligramów może zniszczyć karierę - zauważył ostatnio sam piłkarz w rozmowie z dziennikarzem Sidem Lowem.
Onana najzwyczajniej w świecie się pomylił. Zamiast Litacoldu, wyjął z domowego pudełka z lekami opakowanie Lasimaku. To tabletki, które zostały przepisane jego żonie po narodzinach dziecka. Co kluczowe, zawierają w sobie niedozwoloną dla wyczynowych sportowców substancję: furosemid. Opakowanie wyglądało podobnie. Sama tabletka również. Pomyłkę wykryli pracownicy Ajaxu, którzy przyjechali do domu Onany przejrzeć zawartość pudełka z lekami. Wcześniejszy wynik rutynowej kontroli antydopingowej, jakiej został poddany zawodnik, dał wynik pozytywny.
UEFA dała wiarę powyższej wersji zdarzenia, przedstawionej przez piłkarza. Po przeprowadzeniu własnego śledztwa uznano, że nie doszło do próby oszustwa. Do identycznych wniosków doszli rozjemcy ciała odwoławczego, czyli Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS). To wszystko na niewiele się jednak zdało. Onana i tak został zawieszony w prawach zawodnika początkowo na 12 miesięcy. Trybunał skrócił karę o trzy miesiące. Okres zawieszenia rozpoczął się z początkiem lutego ubiegłego roku.
- Jestem tylko liczbą - skomentował wyrok, z perspektywy czasu, golkiper Ajaxu. - Oni nie są w stanie zajmować się takimi sprawami przypadek po przypadku. Uważam, że powinni, ale takie obowiązują przepisy. Lekarze powiedzieli, że nie odniosłem korzyści ze spożycia zakazanej substancji. Mój błąd uznano za autentyczny, ale to ja jestem odpowiedzialny za wszystko, co znajduje się w moim organizmie. Jeśli kupuję butelkę wody i ta okaże się zanieczyszczona, również biorę za to odpowiedzialność. Należy zachować ostrożność.

“Wysiadaj z auta”

Jeszcze kilkanaście miesięcy temu kariera Andre Onany rozwijała się znakomicie. W świetle ostatnich wydarzeń nie można wręcz wykluczyć, że kiedyś zostanie nakręcony na jej temat film. I to taki, w którym okres zawieszenia za zastosowanie niedozwolonego środka dopingującego będzie stanowił raczej mało znaczący epizod.
Onana przyszedł na świat w malutkiej, liczącej raptem 400 mieszkańców wiosce Nkol Ngok, położonej nieopodal stolicy Kamerunu - Yaounde. Jako 10-latek został dostrzeżony podczas turnieju organizowanego przez rodzimą fundację prowadzoną przez Samuela Eto’o. Następnie, już w wieku 14 lat, wyjechał trenować do słynnej “La Masii”, czyli Akademii FC Barcelony. Na Camp Nou co prawda się nie przebił, ale mając 20 lat, zadebiutował zarówno w pierwszym zespole Ajaxu, jak i dorosłej reprezentacji ojczystego kraju. Rok później wystąpił w finale Ligi Europy. Po kolejnych dwóch latach zagrał w półfinale Ligi Mistrzów. Do 24. roku życia, kiedy rozwój jego kariery przybrał dramatyczny zwrot, zdążył zostać jednym z liderów jednej z najbardziej ekscytujących drużyn w Europie.
Jak trudna okazała się dla Onany decyzja UEFA? Znacznie trudniejsza, niż podejrzewacie.
- Kiedy zostajesz zawieszony, nie możesz postawić stopy na boisku treningowym, ani wejść do szatni - opisywał okres “banicji” 25-letni obecnie bramkarz. - Zostaliśmy mistrzami kraju. Zdążyłem rozegrać 60% meczów, ale nie pozwolono mi celebrować tytułu.
Wcale nie to było jednak najgorsze.
- Chodzi też o sposób, w jaki jesteś postrzegany - tłumaczył Kameruńczyk. - Jako że to kwestia “dopingu”, zostajesz uznany za “narkomana”. Jak zamierzasz wytłumaczyć własnym rodzicom, że miałeś pozytywny wynik testu, podczas gdy nigdy nie paliłeś papierosów, ani nie piłeś alkoholu?
- Zawsze będą ludzie, którzy będą myśleć, że jestem winny - dodał Onana. - Ludzie nie zawsze mają czas zostać poinformowani. Policja zatrzymała mnie w Belgii. Rutynowa kontrola. Poproszono mnie o dokumenty. Kiedy pokazałem mój dowód osobisty, jeden z nich mnie rozpoznał. Powiedział: “panie Onana, wysiadaj z auta”. Przeszukali cały samochód. Wszystko. Słyszałem, jak jeden z nich mówił: “ten facet zażywa mnóstwo narkotyków”.
- To naprawdę bolało - przyznał piłkarz. - Teraz się z tego śmieję, ale jedynym powodem, dla którego nie skończyło się wtedy bójką, było to, że oni byli policjantami.

Człowieczeństwo

Pod koniec minionego roku Andre Onana powrócił na boisko. W listopadzie zagrał w reprezentacji Kamerunu w spotkaniach z Malawi i Wybrzeżem Kości Słoniowej. Wystąpił też w meczu Ligi Mistrzów przeciwko Besiktasowi.
- Dziwnie było znowu zagrać - opisał swoje odczucia 25-latek. - Byłem zdenerwowany.
Teraz Onana znalazł się w kadrze narodowego zespołu na rozpoczynający się dziś w jego ojczystym kraju Puchar Narodów Afryki. W lipcu zaś przejdzie na zasadzie wolnego transferu do Interu.
Czas pokaże, czy wielce obiecująca kariera jednego z najbardziej utalentowanych bramkarzy na świecie zostanie z powrotem skierowana na właściwe tory. Podczas przymusowej przerwy golkiper Ajaxu szlifował formę przy wsparciu grupy specjalistów.
- Kiedy tylko poznaliśmy werdykt, stworzyliśmy zespół - wyjaśnił Onana. - Siedmiu ludzi. Nie jest łatwo znaleźć trenera, który aktualnie nie pracuje. Znalazłem psychologa, trenera przygotowania motorycznego, fizjoterapeutę, dietetyka, miejsce do pracy, życia. Pojechałem do Salou. Trzeba skupić się na tym, co ważne - na ludziach, których kochasz i którzy kochają ciebie - i przygotować się tak dobrze, jak to możliwe.
Wracający do wielkiego futbolu Kameruńczyk nie ukrywa towarzyszących mu na przestrzeni ostatnich miesięcy chwil zwątpienia i stara się patrzeć przed siebie. Równocześnie uważa jednak, że nie każdy piłkarz poradziłby sobie w podobnej sytuacji.
- Piłka nożna jest “grą”, ale kiedy stawka jest tak wysoka, nie ma w nim miejsca na zbyt wiele człowieczeństwa - podsumował najtrudniejszy okres swojego życia golkiper. - Zostanie zawieszonym nie jest dobrą rzeczą, ale dużo się wtedy uczysz, dowiadujesz się, kto tak naprawdę liczy się w twoim życiu. To pomogło mi popracować nad innymi aspektami. Miałem więcej czasu na trening, obejrzenie nagrań wideo, dokonanie korekt. Kiedy wróciłem, wszedłem na wagę, bez koszulki, i powiedziano mi: “o cholera, nie wyglądałeś tak przed wyjazdem”. Wszyscy cieszą się razem ze mną. Wielu mówi: “Andre, gdyby to przytrafiło się mnie, nie pozbierałbym się”. Ale kiedy robi się ciężko, ty musisz stać się jeszcze twardszy.
Pozostaje trzymać kciuki.

Przeczytaj również