Zniszczona kostka, duży brzuszek i upływające lata. Eden Hazard w coraz gorszej sytuacji w Realu Madryt

Zniszczona kostka, duży brzuszek i upływające lata. Eden Hazard w coraz gorszej sytuacji w Realu Madryt
SOPA Images / SIPA / PressFocus
W Realu Madryt nie mają szczęścia do ofensywnych piłkarzy. Z jednym nie sposób się dogadać, aby terminować jego kontrakt, z drugim mają problem, aby nakłonić go do prowadzenia sportowego trybu życia. O ile misja wypchnięcia Garetha Bale’a wchodzi w końcową fazę, to przywrócenie Edena Hazarda do stanu używalności może zająć jeszcze kilka tygodni, o ile nie miesięcy.
Hazard przybył do klubu latem 2019 roku. Z gwiazdorskim kontraktem, najlepszymi recenzjami, rekomendacjami oraz z jasnymi z perspektywami. I jeszcze z czymś. Z licznymi porównaniami do Cristiano Ronaldo, który pożegnał się z “Królewskimi” rok wcześniej, burząc w ten sposób markę “Galaktycznych”. Oczekiwania mówiły jedno, rzeczywistość okazała się jednak bolesna. Hazard jest daleki od bycia kluczowym puzzlem w układance Zinedine’a Zidane’a. Nikt nie traktuje go jako lidera. A tego od niego wymagano. Wyniki w ubiegłym sezonie opierały się na innych talentach, przeróżnych możliwościach taktycznych. Na zmyśle Zinedine’a Zidane’a, doświadczeniu Sergio Ramosa, młodzieńczej finezji Viniciusa i Rodrygo. Ale nie na piłkarskim rzemiośle Belga.
Dalsza część tekstu pod wideo
Real ostatni oficjalny mecz rozegrał 7 sierpnia. Tego dnia przegrał w Manchesterze z City i wyleciał z Ligi Mistrzów. Pamiętając tę grę, przychodzi na myśl kilka szczegółów: oprócz katastrofalnych błędów Raphaela Varane’a, jeszcze to, że najlepsi w swoich zespołach byli dwaj Belgowie: Kevin De Bruyne po stronie “Citizens” i Thibaut Courtois, bramkarz “Los Blancos”. Trzeci z “Czerwonych Diabłów”, Eden Hazard, przeszedł przez spotkanie niezauważony. Zakończył sezon najgorzej jak mógł. Nowy, niestety, także nie zwiastuje poprawy.

(Nie)potrzebny wyjazd na kadrę

Ekipa “Zizou” rozpocznie sezon za kilka dni i znów wystartuje bez atakującego, na którego wydano ponad 100 milionów euro. Selekcjoner reprezentacji Belgii Roberto Martinez, który zawsze bronił Edena i podkreślał, jak bardzo potrzebuje go w kadrze, po ostatnim z dwóch meczów Ligi Narodów ocenił, że “każdy piłkarz potrzebuje 60 jednostek treningowych, by odpowiednio przygotować się do sezonu, a Hazard odbył ich dopiero 14”. Obecność “cracka” Realu na zgrupowaniu mogła zatem dziwić.
Tym bardziej, że działacze z Madrytu próbowali uniemożliwić wyjazd zarówno jemu, jak i Courtois. Bramkarz co prawda wrócił do stolicy Hiszpanii po pierwszym meczu (w którym i tak nie zagrał), lecz Eden został ze względu na pełnioną przez siebie funkcję kapitana. Nie pojawił się jednak na placu gry ani przez minutę. Oba spotkania obserwował z poziomu ławki rezerwowych. Trudno więc dziwić się złości, jaka wypływa z budynków przy Concha Espina.
No bo na dobrą sprawę, po co powoływać zawodnika kompletnie rozregulowanego, z nadwagą i bez przepracowanych minut na siłowni oraz boisku? Czy reprezentacja Belgii lepiej ułoży zawodnika niż jego klub? Zwłaszcza, że mowa o mistrzu Hiszpanii z jedną z najlepszych baz treningowych w Europie i trenerem od przygotowania fizycznego (Gregory Dupont “stworzył” francuskich istrzów świata z 2018 roku), który w swojej pracy widział naprawdę wiele.
Liga Narodów stała się zarzewiem konfliktów między kadrami a klubami z powodu wrażliwego terminu rozgrywaniu dwóch pierwszych kolejek. Początek września to w nowych pandemicznych warunkach okres przedsezonowy, kiedy zawodnicy dopiero wracają po wakacjach i wdrażają się w nowy treningowy reżim. W rzeczywistości niektórzy gracze sami zrezygnowali z wyjazdów na zgrupowania. Luka Modrić zdecydował, że nie zagra przeciwko Francji, aby znaleźć najlepszą formę w klubie tak szybko, jak to możliwe, przed rychłym rozpoczęciem La Liga. Potraktował swojego pracodawcę priorytetowo. Zostało to dostrzeżone i docenione przez Zidane’a.
No dobrze, ale akurat Hazard nie może wszystkiego zrzucać na napięty kalendarz.

Leń recydywista

Na poziomie osobistym, zarówno szatnia, jak i klub nie skarżą się w żadnym stopniu na zachowanie Edena. To nie jest typ “gwiazdora” izolującego się od grupy. Odkąd przybył, zawsze chętnie spędzał czas z kolegami z drużyny. Inna sprawa to zaangażowanie sportowe, trzymanie odpowiedniej sylwetki. Chodzi generalnie o kondycję fizyczną.
W zeszłym sezonie na pierwszych powakacyjnych treningach w Valdebebas pojawiło się 6 kilogramów Hazarda więcej. Później pechowo złapał kontuzję, co opóźniło jego debiut w lidze o trzy kolejki. Gdy powoli odzyskiwał sprawność, świetnie spisywał się w okresie między październikiem a listopadem, został wycięty przez rodaka Thomasa Meuniera w starciu z PSG. Ze zdewastowaną kostką musiał mierzyć się aż do końca sezonu. Zakończył go z zaledwie jednym golem w 22 spotkaniach. Kiepski bilans jak na kogoś, kto przyszedł z ze złotą metką z podpisem: “jeden z najlepszych atakujących na świecie”.
Nikt na dobrą sprawę nie wie, czy w pełni odzyskał sprawność i czy będzie nadawał się do gry w kolejnej kampanii. Wygląda na to, że Belg nie zamierza wyciągać wniosków z poprzednich niepowodzeń, bo znów z letnich wakacji wrócił z dodatkowym balastem. Zamiast dołączyć do treningów z drużyną, najpierw musiał pracować na klubowej siłowni. Kataloński dziennik “Sport”, który raczej nie oszczędza zawodników Realu, ocenił, że obecnie znajduje się “dwa do trzech tygodni” za swoimi kolegami.

Typ niepokorny

On sam jak zwykle bagatelizuje sygnały płynące od innych i nie sądzi, że powinno się podważać jego profesjonalizm. - Kiedy jestem na wakacjach, to jestem na wakacjach. To prawda, szybko przybieram na wadze, ale potrafię równie szybko dojść do właściwego stanu - zapewnił rok temu w wywiadzie dla “L’Equipe”, odpowiadając na krytykę ze strony madryckich kibiców i mediów.
Przywódcy w Realu nadal wierzą w swojego piłkarza, ale nie ukrywają niepokoju z powodu powtarzających się problemów kondycyjnych. Rozczarowanie wywołała wiadomość od selekcjonera Martineza. Wiedzą jednak, na co stać Hazarda i że pieniądze nie poszły całkowicie w błoto. Ideą napędzającą Real jest zintensyfikowanie indywidualnych treningów z Eden. Tak, by odpowiednio przygotować go do optymalnej dyspozycji. Wiadomo już jednak, że nie stanie się to w pierwszym spotkaniu przeciwko Realowi Sociedad, a i poddaje się pod wątpliwość ewentualny występ byłego gwiazdora Chelsea z Betisem.
Czar prysł, a na zaufanie fanów “Los Blancos” trzeba pracować codziennie, nie tylko w każdym meczu. Najdroższy zawodnik w historii Realu przestał tak bardzo ekscytować “Madridismo”. Wszystko przez własne zaniedbania. Prawda, że kontuzje Hazarda są odpowiedzialne za ograniczony wpływ na drużynę, ale Belg nie wykazuje zaangażowania, którego można wymagać od kogoś, kto co roku kasuje 14 milionów euro. Ma 29 lat (trzydziestkę skończy w styczniu) i musi pamiętać, że z każdym miesiącem utrzymanie poziomu fizycznego będzie go kosztowało coraz więcej. Czasu na udowodnienie swojej przydatności ma na odwrót, coraz mniej.

Przeczytaj również