Dawno nie widziałem tak słabej Benfici - pomijając już, że mistrzostwo Portugalii w tym sezonie to był festiwal nieudolności w wykonaniu zarówno Porto, jak i Benfici, które traciły co kolejkę frajersko punkty np. z Aves czy Tondelą, ale w tym meczu Benfica nie potrafiła wykorzystać nawet gry w przewadze - pierwszy celny strzał bodajże w +60 minucie, a "poważne" granie zaczęło się dopiero od 80 minuty, gdy byli bliscy gola na 2-2, ale był słupek.