To raczej on nie zapomniał o nich i to on zadzwonił do nich po meczu z gratulacjami. Już widzę jak chwilę po meczu, gdy piłkarze Slavii się cieszą i takie tam podskakują z radości, nagle sobie myślą "Wiecie co?...a może tak spontanicznie zadzwonimy teraz do Tomasa ??? ciekawe co robi...A reszta - nie no zajebisty pomysł, dzwonimy!" A on akurat oglądał ich mecz i do tego założył swoją starą koszulkę. Kompletny przypadek :)
Czesi raczej tacy nie są. Pewnie skończyłoby się na tym, że by im jeszcze coś kropnął, ale oni by to zrozumieli, bo to tylko gra w piłkę ;) A po meczu serdecznie by się wyściskali i wyskoczyli razem gdzieś na jedno piwko ;)
0
Czesi raczej tacy nie są. Pewnie skończyłoby się na tym, że by im jeszcze coś kropnął, ale oni by to zrozumieli, bo to tylko gra w piłkę ;) A po meczu serdecznie by się wyściskali i wyskoczyli gdzieś razem na jedno piwko ;)