11 gwiazd, których na pewno zabraknie na mundialu! To piłkarze ze ścisłego topu

11 gwiazd, których na pewno zabraknie na mundialu! To piłkarze ze ścisłego topu
Xinhua / PressFocus
Po wczorajszych meczach znamy już 27 z 32 uczestników tegorocznego mundialu. Wiemy też, jacy piłkarze obejrzą katarski turniej co najwyżej z perspektywy trybun lub telewizora. Wybraliśmy 11 gwiazd wielkiego formatu, które rywalizowały w eliminacjach, ale na samych mistrzostwach świata na pewno się nie pojawią.
Nie uwzględniliśmy oczywiście zawodników będących już na reprezentacyjnej emeryturze. Chodziło nam o topowych graczy, których reprezentacje zwyczajnie przegrały sportową rywalizację o bilety na mundial. Jak sami zobaczycie, jest to naprawdę mocne grono.
Dalsza część tekstu pod wideo

Gianluigi Donnarumma (Włochy)

Gwiazda PSG, mistrz Europy z poprzedniego roku i piłkarz wybrany najlepszym zawodnikiem tamtego turnieju. Gracz, który w ostatnim plebiscycie Złotej Piłki zajął dziesiąte miejsce (najwyższe wśród bramkarzy). Donnarumma raczej nie spodziewał się, podobnie jak jego koledzy z reprezentacji Włoch, że po historycznym sukcesie tak szybko przyjdzie zderzenie z ziemią. Italia sensacyjnie przegrała w barażu z Macedonią Północną i drugi raz z rzędu nie pojawi się na mundialu.

Jan Oblak (Słowenia)

Ten sezon Oblak ma wyjątkowo przeciętny, ale na przestrzeni ostatnich kilku lat wyrósł z pewnością na bramkarza, który znajduje się w ścisłej czołówce na tej pozycji. On, w przeciwieństwie do wspomnianego Donnarummy, liczył się jednak raczej z tym, że może być mu trudno o wywalczenie przepustki na katarski turniej. Słowenia zajęła w swojej grupie eliminacyjnej dopiero czwarte miejsce, ustępując Chorwacji, Rosji i Słowacji.
Wyceniany dziś na 60 mln euro Oblak nie doczeka się więc w tym roku swojego debiutu na mistrzostwach świata. Może uda mu się za cztery lata.

David Alaba (Austria)

Alaba po wielu udanych latach w barwach Bayernu przeniósł się latem do Realu Madryt i wciąż jest zawodnikiem najwyższej klasy. A jak idzie mu w reprezentacji Austrii? Dla niej rozegrał już 92 spotkania. Wziął udział w EURO 2016 i ostatnim EURO 2020, gdzie jego reprezentacja wyszła nawet z grupy i jak równy z równym walczyła z późniejszym mistrzem Europy. Ale już występu na mistrzostwach świata Alaba wciąż się nie doczekał.
Tym razem znów nie udało się wywalczyć awansu, bo Austriacy w półfinałowym meczu barażowym przegrali 1:2 z Walią. Alabę i jego zespół przechytrzył klubowy kolega z Realu, Gareth Bale - strzelec dwóch goli.

Jorginho (Włochy)

2021 rok był dla Jorginho niesamowity. Najpierw triumf z Chelsea w Lidze Mistrzów, niedługo później złoty medal na EURO 2020. Wszystko układało się jak w bajce. Pomocnik “Squadra Azzurra” zajął w dodatku wysokie trzecie miejsce w plebiscycie Złotej Piłki, ustępując jedynie Leo Messiemu i Robertowi Lewandowskiemu. Później jednak skończyła się sielanka.
Bądźmy szczerzy - Jorginho w dużym stopniu przyczynił się do tego, że Włochy nie pojadą na tegoroczny mundial. 30-latek uznawany jeszcze jakiś czas temu za specjalistę od wykonywania rzutów karnych zmarnował w eliminacjach dwie arcyważne jedenastki. Po jednej w obu spotkaniach ze Szwajcarią. Oba te mecze Włosi tylko zremisowali i ostatecznie zajęli w grupie tylko drugie miejsce. Musieli rywalizować w barażu, a tam skompromitowali się w spotkaniu z Macedonią Północną. Mundial obejrzą więc w telewizji. Drugi raz z rzędu.

Marco Verratti (Włochy)

Skoro jesteśmy już przy reprezentacji Włoch i jej środkowych pomocnikach, wspomnieć trzeba na pewno o Marco Verrattim. Jego nieobecność na mistrzostwach świata to sporego kalibru strata dla kibiców i obserwatorów. 29-latek w barażowym meczu przeciwko Macedonii robił co mógł, ale sam nie był w stanie nic wskórać. Koledzy nie dojechali.
Dziś Verratti zbliża się do trzydziestki, a tylko raz wziął udział w mundialu. I to z bardzo kiepskim skutkiem, bo w 2014 roku Italia zakończyła zmagania już na fazie grupowej. Kolejna, zapewne ostatnia szansa, być może za cztery lata.

Riyad Mahrez (Algieria)

Powoli przechodzimy do piłkarzy nieco bardziej ofensywnych. Na tegorocznym mundialu na pewno nie zobaczymy Riyada Mahreza. Gwiazdor Manchesteru City walczył wczoraj wraz z reprezentacją Algierii o bilety do Kataru, ale w dogrywce lepszy okazał się Kamerun. Decydujący gol padł w 124. minucie!
Póki co 31-letni Mahrez nie powiększy więc dorobku swoich występów na mistrzostwach świata. A nie jest on, niestety dla niego, zbyt okazały. To tylko jeden rozegrany w 2014 roku mecz. Mahrez zagrał wtedy 72 minuty przeciwko Belgii.

Mohamed Salah (Egipt)

W Katarze zabraknie też innej afrykańskiej gwiazdy - Mohameda Salaha. Egipt walczył wczoraj o awans z Senegalem. Zobaczyliśmy więc rewanż za ostatni finał Pucharu Narodów Afryki. Wtedy Sadio Mane i spółka wygrali po rzutach karnych. Wczoraj było podobnie, a oślepiany przez kibiców laserami Salah zmarnował w konkursie jedenastek swoją próbę.
Cztery lata temu Egipt z Salahem w składzie pojawił się na mistrzostwach świata w Rosji i tam odpadł po fazie grupowej. Teraz “Faraonowie” nie zagrają na katarskim turnieju. Może uda się za cztery lata. Wtedy obecny piłkarz Liverpoolu będzie miał na karku 33 lata.

Alexis Sanchez (Chile)

Bardzo słabe eliminacje ma za sobą reprezentacja Chile, która zakończyła zmagania dopiero na siódmym miejscu. Sam Alexis w trakcie walki o mundial miał sporo dobrych momentów. Był najlepszym strzelcem zespołu, zdobywając pięć bramek. Wczoraj gwóźdź do trumny jego reprezentacji przybił jednak Urugwaj.
Być może Sanchezowi uciekła więc szansa na ostatni udział w mistrzostwach świata. Dziś ma 33 lata i trudno przewidzieć, czy w 2026 roku będzie reprezentował jeszcze odpowiedni poziom (i czy w ogóle będzie grał w piłkę). Smak udziału w mundialu zna jednak całkiem nieźle. Uzbierał osiem występów na czempionatach w 2010 i 2014 roku.

Zlatan Ibrahimović (Szwecja)

Los Ibrahimovicia przypieczętowała wczoraj reprezentacja Polski. Zlatan wrócił do kadry rok temu, ale przez kontuzje uciekło mu EURO 2020. Teraz uciekła mu też szansa na ostatni w karierze mundial. Dziś ma 40 lat i nawet w jego przypadku trudno wyobrażać sobie, że będzie zdolny do gry na kolejnych mistrzostwach świata.
Swoje dla reprezentacji i tak jednak już zrobił. Zagrał w 121 meczach, strzelił 62 gole i nie jest oczywiście powiedziane, że już tych liczb nie powiększy. Ale na mundialach nie nagrał się zbyt dużo. Uzbierał tylko pięć występów - dwa jeszcze w 2002 roku, trzy w 2006 roku. Miał więc doskonałą okazję, by dopisać do tej historii jeszcze jeden, ostatni rozdział. Plany skomplikowali mu jednak biało-czerwoni. Na szczęście!

Erling Haaland (Norwegia)

Zlatan powoli zbliża się do swojej mety, a wciąż blisko startu jest inny genialny napastnik, Erling Haaland. Snajper Borussii Dortmund będzie jednak musiał poczekać jeszcze na swój debiut podczas dużej imprezy reprezentacyjnej. Norwegia w grupie eliminacyjnej zajęła bowiem dopiero trzecie miejsce, oglądając plecy Holandii i Turcji.
Trzeba jednak przyznać, że Norwegowie w ostatnim czasie i tak zrobili spory postęp. Być może dzięki takim piłkarzom jak Haaland czy Martin Odegaard w końcu awansują na jakiś turniej rangi mistrzowskiej. Trochę szkoda, że napastnika Borussii Dortmund nie zobaczymy podczas rywalizacji w Katarze.

Pierre-Emerick Aubameyang (Gabon)

Aubameyang kapitalnie wprowadził się do Barcelony. W 11 rozegranych dla “Dumy Katalonii” spotkaniach zdobył już dziewięć bramek. Jest więc póki co w znakomitej formie, ale na mundialu niestety też go nie zobaczymy. Gabon w grupie eliminacyjnej nie miał bowiem większych szans z Egiptem, zajął drugie miejsce i pożegnał się z marzeniami o udziale w katarskim turnieju.
Czy Aubameyang weźmie jeszcze kiedyś udział w mistrzostwach świata? Może być o to trudno. Podczas kolejnego turnieju będzie miał już 36 lat. Poza tym, nie ma się co oszukiwać, Gabon nie należy do czołówki na afrykańskim kontynencie.
***
To oczywiście tylko kilkanaście wybranych nazwisk. Na tegorocznym mundialu zabraknie też wielu innych świetnych piłkarzy. Można tu wymienić pewnie i większość reprezentantów Włoch, a nadal o bilety na mistrzostwa świata walczą tacy zawodnicy jak Gareth Bale, Andrew Robertson czy Keylor Navas.

Przeczytaj również