5 zadań Czesława Michniewicza na najbliższe mecze. "Grzechem byłoby nie przetestować tego duetu"

5 zadań Czesława Michniewicza na najbliższe mecze. "Grzechem byłoby nie przetestować tego duetu"
Marcin Bulanda/Pressfocus
Mecze z Holandią i Walią są niezwykle ważne nie tylko w kontekście gry w Lidze Narodów, ale przede wszystkim mistrzostw świata. Jaką misję w najbliższych dniach ma do spełnienia Czesław Michniewicz?
Czwartkowy mecz z Holandią w Warszawie i niedzielny z Walią w Cardiff. Polska błyskawicznie, w środku pierwszej fazy szalonego sezonu 2022/23, zamknie rywalizację w Lidze Narodów. Po realizacji planu minimum w czerwcu, przychodzi czas z optymizmem pożegnać się z tymi rozgrywkami i w pełni skupić na nadchodzącym mundialu. Operacja “Katar” już jednak trwa. Jej ważne elementy będą częścią dwóch zbliżających się spotkań kadry. Przed Czesławem Michniewiczem niełatwy czas decyzji, testów i rozwiązywania nawarstwiających się problemów. Oto pięć zadań selekcjonera na holendersko-walijski wrześniowy mini-maraton.
Dalsza część tekstu pod wideo

1. Recepta w środku pola

Krystian Bielik, Jacek Góralski oraz Jakub Moder wyszli w podstawowym składzie na barażowy mecz Polski ze Szwecją, tworząc tercet środkowych pomocników. Na obecnym zgrupowaniu Czesław Michniewicz nie ma do dyspozycji żadnego z nich. Co więcej, Modera na pewno zabraknie na mundialu, a obecność w Katarze pozostałej dwójki stoi pod znakiem zapytania. Gdy będą zdrowi i regularnie grający, z pewnością wrócą w listopadzie do zespołu. Gwarancji jednak nie ma. Stąd mecze z Holandią i Walią są doskonałą okazją, by sprawdzić inne warianty, testować różnych zawodników, starać się znaleźć najlepszych wykonawców do określonego systemu. Szczególnie, że problemy dotyczą nie tylko tych nieobecnych pomocników, ale i aktualnie powołanych. Ostatnio kontuzjowany Szymon Żurkowski gra niewiele i nie zanosi się na zmianę w tej materii. Mateusz Klich jest w Leeds tylko rezerwowym. Problem goni problem.
Kłopoty jednych są szansą dla drugich. Karol Linetty doskonale wszedł w nowy sezon jako filar drugiej linii Torino. Jakub Piotrowski dopiero zadebiutuje w kadrze, a już może pokazać się w roli “szóstki” i zyskać uznanie w oczach doskonale sobie znanego selekcjonera. Michniewicz mówił zresztą, że piłkarz Łudogorca ma podobny profil gry do Bielika. Obok któregoś z wymienionych graczy zobaczymy zapewne Grzegorza Krychowiaka, a istnieje jeszcze opcja cofnięcia niżej Sebastiana Szymańskiego. Czesław Michniewicz ma więc za zadanie znaleźć optymalne rozwiązanie kłopotów w drugiej linii. Dwa najbliższe spotkania stanowią do tego doskonałą okazję.

2. Alternatywa na wahadłach

Znaki zapytania mamy też na obu wahadłach, bo wygląda na to, że właśnie system z nimi będzie tym głównym stosowanym przez kadrę Michniewicza. Do roli podstawowych piłkarzy jak ulał pasują Matty Cash i Nicola Zalewski. Pierwszego z nich jednak we wrześniu w Polsce nie ma, bo leczy kontuzję. Drugi zaś przyjechał na zgrupowanie, tyle że jest świeżo po urazie, w tym miesiącu grał mało i raczej nie zagra pełnych 90 minut. A na pewno nie dwukrotnie w odstępie trzech dni.
To otwiera reprezentacyjne drzwi do pierwszego składu dla innych. Możemy spodziewać się prawdziwej szansy dla Przemysława Frankowskiego, który dobrze się czuje na obu bokach boiska i regularnie grywa w Lens. Co więcej, w kadrze nigdy jeszcze nie był na dłuższą metę istotnie ważnym ogniwem lub wystawiano go w środku boiska.
W blokach czeka także Arkadiusz Reca. Piłkarz Spezii w marcu fatalnie zagrał przeciwko Szkocji, ale obecnie jest w dużo wyższej dyspozycji i solidnie sobie radzi na lewym wahadle w Serie A, także przeciwko większym klubom (szczegóły TUTAJ). Z uwagi na nieobecność Tymoteusza Puchacza znacznie wzrosły szanse Recy na wyjazd do Kataru. O ile tym razem, jeśli zdrowie pozwoli mu wystąpić przeciwko Walii (Holandii najpewniej nie), dźwignie reprezentacyjną presję i poprawi się względem występu w Glasgow.
Trener Michniewicz nie ma więc wyjścia: trzeba być przygotowanym na ewentualne, odpukać, dolegliwości Casha czy Zalewskiego również w listopadzie. Odpowiednie zabezpieczenie także i tej pozycji to klucz do sukcesu kadry. “Galowa” jedenastka nie wystarczy.

3. Sprawa Bednarka

Podobnych słów możemy użyć w kontekście środka defensywy. Z reprezentacyjnego obiegu na razie na dobre wypadli Kamil Piątkowski, Sebastian Walukiewicz czy pechowo kontuzjowany Bartosz Salamon. Kilka tygodni bez gry ma za sobą Jan Bednarek. Są też jednak pozytywne wieści. Paweł Dawidowicz wraca do regularnej gry w Hellasie. Mateusz Wieteska to pewniak we francuskim Clermont. Przede wszystkim zaś rozkwita talent Jakuba Kiwiora, który błyszczy przeciwko silnym włoskim drużynom jako lider defensywy Spezii.
Błyskawiczny rozwój Kiwiora, w połączeniu z dobrym zdrowiem i formą szefa biało-czerwonej obrony Kamila Glika, daje nam dwóch reprezentantów wyglądających na gotowych do zajęcia miejsc w pierwszym składzie. Jeśli jednak Michniewicz preferuje system z trójką z tyłu, trzeba jeszcze obsadzić wakat po prawej ręce Glika. Należy poważnie brać pod uwagę scenariusz, w którym Jan Bednarek dalej będzie mieć problemy z częstą grą, nawet w Aston Villi, dokąd ewakuował się latem z Southampton. A to oznacza konieczność szukania dla niego alternatywy. Kogoś, kto w razie dalszych kłopotów “Bediego” w listopadzie, wejdzie w jego reprezentacyjne buty. Obecne zgrupowanie to szansa na przetestowanie jednego czy drugiego wariantu. Są wspomniani Dawidowicz i Wieteska, są Robert Gumny, Tomasz Kędziora i Bartosz Bereszyński. Wszyscy potrafiący się odnaleźć na tej pozycji. Zadaniem selekcjonera jest postawić na właściwą kartę. Opcji ma wszak naprawdę sporo.

4. Snajperski duet

Grzechem byłoby nie przetestować w jakimkolwiek wymiarze czasowym z Holandią lub Walią duetu napastników Robert Lewandowski - Arkadiusz Milik. Oczywiście, od ich świetnej współpracy za czasów Adama Nawałki minęło kilka lat, ale dziś obaj wydają się być w najwyższej formie. “Lewy” strzela jak najęty dla Barcelony, a Milik, również skuteczny, odżył po transferze do Juventusu i jest jego jasnym punktem mimo kryzysu drużyny. Mając dwóch klasowych snajperów będących na fali dobrze byłoby zobaczyć, jaką korzyść mogą wspólnie przynieść reprezentacji. Wprawdzie przy ustawieniu z trójką obrońców i wahadłami optymalnie wygląda gra dwóch “dziesiątek” w osobach Szymańskiego i Zielińskiego, lecz selekcjoner otrzyma dwa razy po 90 minut, by stosować rotację, zmiany taktyczne i personalne. Szkoda przepuścić okazję ujrzenia tandemu RL9-Milik w akcji.

5. Utrzymanie w Lidze Narodów

Na koniec nie zapominajmy o tym, co stanowiło i nadal stanowi priorytet w rozgrywkach Ligi Narodów. Najważniejsze, by się utrzymać w dywizji A, co pozwala na rywalizację z czołowymi ekipami Starego Kontynentu. Dzięki pokonaniu Walii i remisowi z Holandią w czerwcu cel jest dość blisko. Trzeba jednak stanąć na wysokości zadania w Warszawie oraz Cardiff. Selekcjoner na pewno o tym pamięta. Zapowiedział już grę Roberta Lewandowskiego w obu spotkaniach. Totalnego przetasowania w składzie nie ma co się spodziewać. Będą zmiany, roszady, testy, ale na niewielką skalę. Kręgosłup zespołu pozostanie nienaruszony na tyle, ile to możliwe przy chęci sprawdzenia jednego, drugiego czy trzeciego zawodnika. Pamiętajmy również, że oczekiwane wyniki z Holandią i Walią pozwolą utrzymać optymizm w kadrze przed zbliżającym się mundialem. A tego, jak ważna jest właściwa, pozytywna atmosfera wokół i w reprezentacji, nie trzeba nikomu tłumaczyć.

Przeczytaj również