Bayern nie ma Nagelsmanna, ale nadal pewnie wygrywa. Słodko-gorzki wieczór Roberta Lewandowskiego [WIDEO]

Bayern nie ma Nagelsmanna, ale nadal pewnie wygrywa. Słodko-gorzki wieczór Roberta Lewandowskiego [WIDEO]
Screen z Twittera
Bayern Monachium odniósł kolejne zwycięstwo w Bundeslidze, utrzymując pozycję lidera w rozgrywkach. "Die Roten" w sobotę okazali się lepsi od Hoffenheim. Wygrali 4:0 po golach Gnabry'ego, Lewandowskiego, Choupo-Motinga oraz Comana.
Polski napastnik pierwszą dobrą okazję na gola miał błyskawicznie, bo już w trzeciej minucie spotkania. Wówczas przerzucił piłkę nad bramkarzem rywali w sytuacji sam na sam, lecz jednocześnie posłał ją obok słupka.
Dalsza część tekstu pod wideo
Niedługo później futbolówka zatrzepotała w siatce po uderzeniu Serge'a Gnabry'ego. Po analizie VAR trafienie Niemca zostało jednak anulowane. Wcześniej Jamal Musiala faulował bowiem Grillitscha przy odbiorze piłki.
W 16. minucie wszystko było już zgodnie z przepisami, a Bayern wyszedł na prowadzenie. Musiala znów obsłużył Gnabry'ego, a niemiecki skrzydłowy nie pomylił się w pojedynku z Baumannem.
Niespełna kwadrans później gola świętował również Robert Lewandowski. Polak skorzystał z dogrania Thomasa Muellera i oddał piękny strzał z 20 metrów, nie dając szans bramkarzowi.
Jeszcze przed przerwą "Lewy" mógł mieć dublet. Znów znalazł się sam na sam z golkiperem Hoffenheim. Tym razem to Baumann okazał się jednak lepszy w pojedynku z napastnikiem.
W drugiej części spotkania Bayern nie miał już tak dużej przewagi, co starali się wykorzystać goście. Momentami pod bramką Manuela Neuera robiło się gorąco.
Piłkarzom Hoffenheim w niezłych sytuacjach brakowało jednak trochę precyzji. Nieznacznie pomylili się Bebou oraz Skov. Po drugiej stronie boiska niecelnie huknął natomiast Kingsley Coman.
W 82. minucie "Die Roten" dopięli swego i przypieczętowali zwycięstwo. W polu karnym najprzytomniej zachował się Choupo-Moting, wykorzystując podanie Upamecano. Po chwili bramkarza pokonał też Tolisso, lecz Francuz znajdował się na spalonym.
To wcale nie był jednak koniec emocji na Allianz Arenie. Kolejną asystę zaliczył Upamecano, który tym razem dograł do Kingsleya Comana. Świetnej okazji na ustrzelenie dubletu w końcówce nie wykorzystał za to Lewandowski.
Ostatecznie Bayern wygrał 4:0 i utrzymał pozycję lidera w Bundeslidze. Wciąż ma tylko punkt przewagi nad drugą Borussią Dortmund.

Przeczytaj również