Boniek skomentował kontrowersyjne zwycięstwo Legii w Gdańsku: Przepraszam Stokowca, piłkarzy i kibiców Lechii

Boniek skomentował kontrowersyjne zwycięstwo Legii w Gdańsku: Przepraszam Stokowca, piłkarzy i kibiców Lechii
MediaPictures.pl / shutterstock.com
Zbigniew Boniek, podczas programu "Prawda Futbolu" Romana Kołtonia, odniósł się do meczu Lechii z Legią Warszawa i kontrowersyjnych decyzji sędziego Daniela Stefańskiego. Prezes PZPN postanowił przeprosić trenera Piotra Stokowca, piłkarzy i kibiców klubu z Gdańska.
Już w pierwszych minutach pojedynku doszło do bardzo kontrowersyjnej sytuacji. Artur Sobiech otrzymał piłkę na połowie rywali i ruszył na bramkę Radosława Cierzniaka. W polu karnym gości minął golkipera i uderzył piłkę. Zmierzającą do siatki futbolówkę zatrzymał Artur Jędrzejczyk. Ta najpierw trafiła go w biodro, a potem odbiła się od jego ręki, co sprawiło, że wyszła za linię końcową. Sędzia Daniel Stefański przeprowadził analizę VAR, a po niej przyznał piłkę piłkarzom Legii. Nie zdecydował się ani na rzut karny, ani na kartkę dla Jędrzejczyka.
Dalsza część tekstu pod wideo
To zdarzenie było szeroko komentowane w piłkarskim świecie. Postanowił się odnieść do niego również Zbigniew Boniek. Prezes PZPN sądził początkowo, że arbiter spotkania sprawdza, czy Artur Sobiech nie znajdował się na pozycji spalonej w chwili podania. Potem podjął jednak decyzję, która dla Bońka była niezrozumiała.
- Słyszałem narrację, że Stefański podjął dobrą decyzję, bo piłka najpierw dotknęła klatki, a dopiero później ręki Jędrzejczyka i nie powinno być karnego. To są totalne głupoty, które wygadują ludzie! Gdyby tak było, to ja, jako piłkarz, stanąłbym na linii i bronił strzał: piłka odbiłaby się najpierw od mojej nogi, a później od dłoni i nic by nie było. W tym przypadku mówię jasno: Stefański popełnił błąd. Nie jest to błąd techniczny, ale interpretacyjny. Sędzia najpierw podyktował karnego, sędzia boczny podniósł chorągiewkę - więc Stefański powiedział, żeby sprawdzić spalonego i jeżeli go nie będzie, to podyktuje rzut karny. Wiem to. Wydawało mi się, że Stefański sprawdzi tylko jedno: czy dać Jędrzejczykowi żółtą czy czerwoną kartkę. Ale zrobił inaczej - mówił Boniek.
- Dlaczego pan Stefański zmienił decyzję, kiedy obejrzał, że Artur najpierw dostał piłką w bark, a później w biodro? Nie wiem. Dla mnie powinna być żółta kartka, to moja interpretacja. Najlepszym wyjściem byłoby to, co zrobił pan Marciniak po meczu Portugalia – Serbia. Wtedy też podjął decyzję, a po meczu przeprosił za błąd - zaznaczył.
- Ja też mogę przeprosić: trenera Stokowca, piłkarzy Lechii, kibiców. Ale to nie jest decyzja, która zdecydowała o wyniku. Rzut karny musieliby strzelić, nie wiadomo, czy wtedy Haraslin strzeliłby na 2:0 - zakończył Boniek.
Redakcja meczyki.pl
Jakub Kreśliński28 Apr 2019 · 16:12
Źródło: Prawda Futbolu

Przeczytaj również