Borussia Dortmund wyceniła Erlinga Haalanda. Fabrizio Romano podał kwotę
Borussia Dortmund nie chce tego lata sprzedawać Erlinga Haalanda. Niemiecki klub potencjalnych kupców zamierza odstraszać wysoką kwotą odstępnego.
Temat przyszłości Haalanda w ostatnich dniach rozgrzewa wyobraźnię mediów i kibiców. Jeszcze niedawno wydawało się, że Norweg będzie grał w Borussii Dortmund do połowy 2022 roku, a następnie odejdzie z niej na mocy klauzuli odstępnego wynoszącej 75 mln euro.
Nie brakuje jednak głosów, że będzie inaczej. Dzisiaj "Sport" donosił, że Mino Raiola i ojciec piłkarza Alf-Inge przylecieli na rozmowy do Barcelony. Bardzo zainteresowany Norwegiem jest też Real Madryt.
Co na to Borussia? Na razie - przynajmniej na poziomie oficjalnych deklaracji - zachowuje spokój.
- Wczoraj rozmawiałem z Raiolą. Nasze intencje w sprawie Haalanda są bardzo klarowne - przyznał Zorc.
Borussia chce zatrzymać norweskiego snajpera na jeszcze jeden sezon. W najbliższym oknie transferowym zamierza dyktować za niego bardzo wysoką cenę. Fabrizio Romano uważa, że Niemcy nie sprzedadzą swojego zawodnika za mniej niż 150 mln euro.
Klub z Dortmundu potrafi działać stanowczo. Minionego lata dużo mówiło się o możliwym przejściu Jadona Sancho do Manchesteru United. Borussia wyceniła go na 120 mln euro i trwała przy tej kwocie. Z tego powodu do transferu nie doszło.