Brak zgody w narożniku Deontaya Wildera i pretensje pięściarza. "Dlaczego to zrobiliście?!" [WIDEO]

Brak zgody w narożniku Deontaya Wildera i pretensje pięściarza. "Dlaczego to zrobiliście?!" [WIDEO]
screen/twitter
Walka Tysona Fury'ego oraz Deontaya Wildera została przerwana w siódmej rundzie po wrzuceniu ręcznika przez narożnik Amerykanina. Jak się okazuje, zdania w zespole były podzielone.
Pojedynek został zakończony w chwili, gdy Wilder został zepchnięty do narożnika ringu. Wtedy ręcznik na ring wrzucił jeden z jego trenerów Mark Breland. Tuż po przerwaniu walki pretensje do szkoleniowca miał sam pięściarz, a drugi trener Wildera przyznał, że poddanie starcia nie było wynikiem jednogłośnej decyzji.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Mark rzucił ręcznik. Uważam, że to błąd. Deontay to facet, który nie chce się poddawać. Poza tym, to zawsze jest groźny pięściarz - powiedział Joe Deas. - Dysponuje ciosem, który może w każdej chwili, niespodziewanie odwrócić losy pojedynku.
- Obecnie jest z nim w porządku, wróci i będzie gotów do dalszej rywalizacji. Ale na ten moment przede wszystkim gratulacje dla Tysona i jego teamu - dodał.
Jak wspomniano, z decyzji trenera nie był zadowolony sam Wilder. - Dlaczego to zrobiliście?! - krzyczał w kierunku swojego narożnika.
Redakcja meczyki.pl
Mateusz Jagniaciak23 Feb 2020 · 13:32
Źródło: TVP Sport/twitter

Przeczytaj również