Były agent ujawnił przyczyny fiaska transferu Nabila Fekira do Liverpoolu. "Czułem się jak w filmie Disneya"

Fekir miał przenieść się do Liverpoolu latem 2018, ale klub nagle zrezygnował z transakcji. Wokół całej sytuacji narosło sporo niejasności, bo sprawa była już bardzo zaawansowana.

- Nabil był priorytetem dla Liverpoolu. Przez cztery miesiące pracowałem nad transferem z przedstawicielami klubu, z Juergenem Kloppem, z Jean-Michelem Aulasem. Wszystko było gotowe - stwierdził Bernes.

- Fekir znał już szczegóły swojego kontraktu, który miał mu zapewnić 45 mln euro w ciągu pięciu lat. W dniu, w którym umowa miała być podpisana, pojawił się prawnik i szwagier Fekira, który powiedział, że wszystko trzeba zatrzymać. "Rozmowy muszą zacząć się od nowa" - mówił. To było surrealistyczne. Myśleliśmy, że jesteśmy w filmie Walta Disneya - dodał agent.

Były agent Fekira przyznał, że Francuz nie przeszedł do Liverpoolu z dwóch powodów. Jednym z nich był jego stan zdrowia.

- Testy medyczne zakończyły się negatywne. Nawet w takiej sytuacji agent może jednak doprowadzić do transakcji. Kiedy jednak chce się przejść do takiego klubu jak Liverpool, trzeba wykazać się odpowiednią postawą. Szwagier Nabila nagle zaczął się zachowywać jak jego agent, zaczął się domagać prowizji. A Fekir się zmienił, nawet nie przywitał się z działaczami Liverpoolu. Przyjechał po testach medycznych, wszyscy patrzyli na siebie, a ludzie z Liverpoolu zastanawiali się, gdzie są. Byłem zawstydzony całą sytuacją - przyznał Bernes.

Fekir latem tego roku przeniósł się z Lyonu do Betisu. W nowym klubie zaliczył sześć występów na szczeblu Primera Division. Strzelił dwa gole i raz asystował przy trafieniu kolegi.