Czesław Michniewicz rozmawia z Legią Warszawa. Oto kulisy negocjacji!

Czesław Michniewicz rozmawia z Legią Warszawa. Oto kulisy negocjacji!
Matteo Ciambelli / PressFocus
Czesław Michniewicz jeszcze dziś może zostać trenerem Legii Warszawa. Selekcjoner reprezentacji do lat 21 negocjuje obecnie umowę i to od jej warunków będzie zależało podanie sobie rąk z Dariuszem Mioduskim. Michniewicz dostał w niedzielne popołudnie zielone światło od PZPN. Jeśli dogada się z Legią, będzie w październikowych meczach eliminacji MME łączyć funkcje. Przedstawiamy kulisy negocjacji, jak mogą wyglądać pierwsze ruchy nowego trenera mistrzów Polski oraz nazwisko drugiego kandydata z zagranicy.
Sobotnia porażka z Górnikiem Zabrze przelała czarę goryczy. Legia przed własną publicznością przegrała trzecie spotkanie z rzędu przy Łazienkowskiej - wliczając spotkanie el. Ligi Mistrzów z Omonią Nikozja. Dariusz Mioduski liczył się z tym, że faza grupowa Champions League jest poza zasięgiem. Jeśli jednak odpadać, to w późniejszej fazie, aby droga do Ligi Europy była jedynie formalnością. Miały to gwarantować letnie wzmocnienia transferowe. Dla mistrza Polski europejskie puchary, które są poza zasięgiem od 2016 roku, to niemal konieczność.
Dalsza część tekstu pod wideo

Vuković stracił zaufanie, niedzielny telefon do Bońka

Łatwo sobie odpowiedzieć na pytanie, jak obciążające finansowo musi być budowanie drużyny z dużymi nazwiskami. Jak wpływa na budżet klubu, który zasilany jest głownie z kieszeni jednego właściciela i praw telewizyjnych. Bez wysokich dotacji z UEFA Miouski cały czas albo dokłada z własnej kieszeni, albo zaciąga pożyczki, albo myśli o sprzedaży najlepszych piłkarzy.Normalny stan rzeczy, jeśli chce się funkcjonować na wysokim poziomie, ale brakuje premii z europejskich pucharów.
Porażka z Cypryjczykami, prowadzonymi przez byłego trenera Legii, Henninga Berga, ruszyła domino, które być może dałoby się jeszcze zatrzymać. Tylko, że dwa kolejne mecze w PKO Ekstraklasie - z Wisłą Płock i Górnikiem - nie dały żadnych symptomów poprawy. Legia grała brzydko i nie stwarzała sobie sytuacji podbramkowych. Właściwie jedyną bronią zespołu został Luquinhas, który kreował całą grę z przodu, i dośrodkowania na głowę Tomasa Pekharta. Tak naprawdę pierwsze alarmowe symptomy zostały wysłane po pandemii, kiedy w większości spotkań zespół po prostu grał przeciętnie.Tylko wszystko przykryło mistrzostwo Polski.
Od lata gra się nie poprawiła. Nie wyglądało to dobrze, a dużymi krokami zbliżała się kluczowa faza el. LE. I widmo kolejnej kompromitacji. Aleksandar Vuković stracił poparcie i zaufanie. Po porażce z Górnikiem Mioduski chwycił za telefon, a jednym z pierwszych ludzi, do których wykręcił numer był Czesław Michniewicz. Rozmawiali krótko, bo selekcjoner U-21 od razu zaznaczył: "Nie podejmuję żadnych negocjacji bez zgody Zbigniewa Bońka".
Szef Legii musiał więc najpierw porozumieć się z prezesem polskiej federacji, z którą selekcjoner młodzieżówki ma ważny kontrakt. Boniek, z którym prezes Legii rozmawiał w niedzielne południe, nie stawiał oporów i zezwolił na negocjacje. Zaznaczył jednak, że Michniewicz musi prowadzić dwa październikowe mecze el. MME z Serbią i Bułgarią.
W niedzielę po południu sprawy nabrały tempa. Ruszyły rozmowy na linii Legia - Michniewicz. Nieco utrudnione, bo Mioduski przebywa obecnie na kwarantannie. Ale jest oczywiście jeszcze technologia i dyrektor sportowy - Radosław Kucharski.

Michniewicz dyktuje warunki

Według naszych informacji pierwsza propozycja mistrza Polski była nie do zaakceptowania dla Michniewicza. Klub zaproponował kontrakt na poziomie ok. 70 tysięcy złotych. To zdecydowanie za nisko. Drugim aspektem była długość umowy i uzależnienie jej od zdobycia mistrzostwa Polski.
Michniewicz to dziś duża marka na polskim rynku trenerskim więc podyktował zupełnie inne warunki. Wieloletnią umowę z pensją powyżej stu tysięcy złotych. Nie wiemy, czy Legia na nią przystanie. Strony pewnie spotkają się gdzieś po środku. Wątpimy jednak, że się nie dogadają. Mioduskiemu zależy najbardziej na zatrudnieniu polskiego szkoleniowca, który doskonale zna zespół i specyfikę pracy przy Ł3. Kluczowy dla sezonu mecz z Dritą już w czwartek.
Szczerze mówiąc, jeśli zmieniać, to właśnie na kogoś takiego jak Michniewicz, dlatego prawdopodobnie klub pójdzie na rękę szkoleniowcowi, który będzie również chciał zatrudnić swój sztab i natychmiast rozpocząć pracę. Zgrzytem będzie mecz o Superpuchar Polski z Cracovią, który odbędzie się 9 października. Tego samego gra młodzieżówka przeciwko Serbii. Michniewicz będzie prowadził kadrę bez względu na wynik dzisiejszych negocjacji. A Legię w spotkaniu z "Pasami" zapewne jego asystent.
Na tę chwile należy napisać, że Czesław Michniewicz zostanie nowym trenerem Legii Warszawa. Jego nazwisko w stolicy padało już od kilku tygodni. Podobnie jak przed laty, gdy ostatecznie funkcję szkoleniowca obejmował Stanisław Czerczesow.
Dla 50-letniego trenera to chyba największe wyzwanie w prowadzeniu klubów - Legia będzie już jedenastym w jego CV. Wygrywał mistrzostwo z Zagłębiem Lubin, a Puchar Polski podnosił z Lechem Poznań. W Warszawie nie dość, że będą oczekiwali natychmiastowej poprawy gry i awansu do fazy grupowej LE, to obrona tytułu także jest obowiązkiem, gdy do zespołu dołączyli Bartosz Kapustka - były podopieczny Michniewicza - Filip Mladenović czy Joel Valencia.

Karbownik w środku. Antolić opuści klub?

Jakie mogą być pierwsze ruchy Michniewicza? Spodziewamy się, że permanentnie przestawi na pozycję nr 8 Michała Karbownika. Według naszej wiedzy, jest coraz bliżej decyzji, aby 19-latek został w klubie co najmniej do zimy. Wreszcie okrzepł na jednej pozycji, a nie był rzucany po boisku od lewa do prawa. Zawodnik zamiast w ostatnich tygodniach być budowany i szykowany do transferu, został kompletnie rozregulowany. Można było odnieść wrażenie, że zamiast budować jego wartość, nastąpiła dewaluacja. W sobotę dostał wolne. Z Górnikiem nie siedział nawet na ławce, co zdziwiło samego Mioduskiego. Piłkarz miał odpocząć, ale we wrześniu rozegrał przecież tylko nieco ponad 60 minut.
Karbownik przez ostatni sezon grał na lewej obronie. Ten zaczął na prawej. A sam mówi, że najlepiej czuje się właśnie w środku pola. Oprócz tego zaliczył jeszcze kilka innych pozycji. Nawet na kadrze starsi piłkarze pytali go, jaka jest jego właściwa pozycja. Trudno było mu odpowiedzieć jednoznacznie. Wreszcie w niedawnym wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" wysłał jasny sygnał, gdzie chciałby grać, a przez ostatnie kilkanaście dni trenował jako środkowy pomocnik.
W meczu z Jagiellonią zagrał na ulubionej ósemce i wypadł obiecująco. Po meczu wybuchła wtedy dyskusja w loży Mioduskiego, że to właśnie tam powinien grać. Piłkarzem interesuje się Napoli, ale nie tylko. W ostatnich dniach pojawiło się inne poważne zainteresowanie. Słyszeliśmy o Bayerze Leverkusen. Wcześniej wizytowano także ośrodek Red Bulla Salzburg, aby pokazać piłkarzowi, w jakich warunkach rozwijałby swoja karierę.Pytało także PSV oraz Manchester City.
W każdym razie transfer do Napoli stoi pod znakiem zapytania i możliwe, że będzie to inna drużyna. I nie teraz, a najwcześniej zimą lub nawet po sezonie ogrania się na właściwej pozycji i pod wodzą trenera, który na pewno na niego postawi oraz lubi rozwijać młodzież.
To może również oznaczać, że kontrakt z Domagojem Antoliciem nie zostanie przedłużony, a środek pola stworzą młodzi: rekordowy zakup Bartosz Slisz i najcenniejszy w drużynie Karbownik. W tym temacie nie ma co jednak wybiegać zbyt daleko w przyszłość...
Druga zmiana? Możliwe, że klub opuści Paweł Stolarski. Piłkarzem interesuje się Pogoń Szczecin i możliwe, że dojdzie do tego transferu. Wszystko zależałoby od decyzji nowego trenera. Stolarski miał w przeszłości scysję z Michniewiczem. Ostatecznie nie pojechał na mistrzostwa Europy we Włoszech. Możliwe, że panowie sobie wszystko wyjaśnią. Jeśli nie, oprócz Josipa Juranovicia zespół będzie mógł szukać jeszcze jednego piłkarza do rywalizacji. Mało kto wyobraża tam sobie Karbownika.
No dobrze, a co jeśli jakimś cudem Legia nie dogada się z Michniewiczem? Wiemy, że drugą opcją jest trener z zagranicy. Jest nim Jens Keller. Duże nazwisko jak na nasze standardy. 49-letni Keller prowadził ostatnio Nürnberg. Wcześniej Ingolstadt i Schalke 04. Obecnie pozostaje bez pracy.
****
Na koniec jeszcze jedna informacja lub bardziej opinia. Możliwe, że Michniewicz wybierając Legię zamyka sobie na jakiś czas drogę do objęcia posady selekcjonera reprezentacji Polski. Można założyć, że jeśli Jerzemu Brzęczkowi będzie szło jesienią źle, czy potknie się w przyszłoroczny el. MŚ 2022, PZPN zastanowi się nad nowymi rozwiązaniami. Na razie to oczywiście gdybanie. Ale Michniewicz pewnie byłby jedną z poważniejszych kandydatur. Tyle, że liczy się "tu i teraz", a praca w Legii kusi każdego trenera.

Przeczytaj również