Czy Krzysztof Piątek będzie miał z kim zdobywać laury? AC Milan zmierza w nieznane

Czy Piątek będzie miał z kim zdobywać laury? AC Milan zmierza w nieznane
Cristiano Barrni / shutterstock.com
Quo Vadis, AC Milan? Na europejskie szczyty? Do Ligi Mistrzów? A może dążysz do bycia jednym z najlepszych klubów we Włoszech? Może chcesz zdobyć puchary i trofea? Może zdetronizować Inter i być najlepszym zespołem w Mediolanie? Czego chcesz, Milanie?
Przywracanie Milanowi dawnego blasku zaczyna przypominać budowę polskich autostrad. Najpierw nie mamy kasy, więc szukamy taniego wykonawcy. Gdy już go znajdziemy okazuje się, że nie bardzo ma pojęcie o swojej pracy, więc szukamy następnego.
Dalsza część tekstu pod wideo
Następca może i na robocie się zna, ale z kasą jaką dostał na materiały może co najwyżej namalować pasy ruchu na trawie. W związku z tym organizowany jest następny przetarg, w którym wybierany jest średni wykonawca ze średniej jakości asortymentem. I niby roboty idą do przodu, ale końca nie widać.
Tak samo jest z klubem z San Siro - przeciętność i szarość biją po oczach, a kolejna rewolucja nie różni się od poprzedniej niczym szczególnym. AC Milan tonie w bylejakości. I nawet gdy wydaje się, że ktoś w końcu rzuca mediolańczykom koło ratunkowe, to okazuje się ono pełne dziur i jeszcze z brzytwami w środku.
„Rossoneri” podejmują właśnie kolejną próbę odrestaurowywania swojego pięknego niegdyś statku, którego kadłub przypomina obecnie ser szwajcarski. A taki był kiedyś wielki i majestatyczny…

Doświadczony trener? A komu to potrzebne?

Ostatnie prawdziwe sukcesy Milan odnosił w latach 2010-2013. Zajmował wtedy kolejno 1., 2. i 3. miejsce w Serie A, przy okazji dokładając do gabloty Superpuchar Włoch w sezonie 2011/2012. Poczynaniami „Rossonerich” kierował wówczas Massimiliano Allegri, sprawdzony w Italii szkoleniowiec o ugruntowanej pozycji.
Co prawda drużyna z Mediolanu była pierwszym poważnym wyzwaniem dla późniejszego trenera Juventusu, jednak Allegri nie był anonimowym gołowąsem na szkoleniowej ławce. Swoją markę budował przez lata w klubach walczących w najlepszym przypadku o utrzymanie w lidze. Robił to jednak na tyle skutecznie, że klub z Lombardii zawierzył mu stery aż na 4 długie lata.
Od tego czasu Milan miał 7 (!) szkoleniowców, którzy wspólnie wywalczyli… jedno trofeum: Superpuchar Włoch w sezonie 2016/17. Totalna mizeria biorąc pod uwagę, że mówimy o drużynie, która na swoim koncie ma 18 mistrzostw i 5 pucharów kraju, nie wspominając już o sukcesach w Europie.
Ale cóż, czego się można było spodziewać po trenerach, którzy w swojej pracy nie mają żadnego większego doświadczenia? No spójrzcie sami:
  • Mauro Tassotti (prowadził ACM przez 3 dni, więc na liście jest tylko dla porządku)
  • Clarence Seedorf (pierwsza praca)
  • Filippo Inzaghi (pierwsza praca)
  • Sinisa Mihajlović (wcześniej Bologna, Catania, Fiorentina, kadra Serbii i Sampdoria)
  • Christian Brocchi (tymczasowy, wcześniej praca z młodzieżą)
  • Vincenzo Montella (Roma, Catania, Fiorentina, Sampdoria)
  • Gennaro Gattuso (wcześniej młodzież Milanu)
Jak już doskonale wiemy (w końcu badania trwały okrągłe 5 lat), nie da się zbudować silnego klubu, opierając się na niedoświadczonym żółtodziobie, choćby miał „AC Milan” wytatuowane na czole, a krew w kolorze czerwono-czarnym. Niedługo zobaczymy, czy włodarze „Rossonerich” również doszli do takiego wniosku, czy jednak będą kontynuować swoje mroczne eksperymenty.

Gwiazdom nie podoba się już Mediolan

Inter i Milan na kilka sezonów wypadły z europejskiego obiegu (z poważnego obiegu, czyt. Liga Mistrzów, a nie pojedynków z Dudelange w LE) i stało się to, co stać się musiało - Mediolan nie jest już atrakcyjnym miejscem dla światowych gwiazd futbolu. To zresztą nie pierwszy taki europejski przypadek, wystarczy spojrzeć na Manchester United.
Kiedyś do klubu przychodzili piłkarze o klasie i nazwisku Ronaldo czy Ibrahimovica, a teraz Freda czy Daniela Jamesa. Milan przeszedł tę samą metamorfozę - kiedyś Robinho, Balotelli (u szczytu formy), Ibra czy Kaka, a dzisiaj Kessie, Kalinić czy Borini. Różnica klas.
Pamiętacie jak kiedyś prezentowała się jedenastka ACM?
Na San Siro zaczęli poważnie zastanawiać się nad tym problemem i trzeba przyznać, że sukcesywnie zaczęli wydawać pieniądze na przywrócenie sobie dawnego blasku. Ostatnie 2 lata transferowe to prawie 400 milionów euro wydanych na wzmocnienia! Szkoda, że nietrafione, ale trzeba przyznać, że zarówno kwota, jak i niektóre nazwiska (Higuain, Bakayoko, Bonucci czy Andre Silva) robią naprawdę duże wrażenie.
Cóż, w aspekcie transferów Milan ma niestety strasznego pecha. Bonucci nie wypalił, Higuain też nie, Andre Silva w czerwono-czarnych pasach śni się kibicom w najgorszych koszmarach. Ponadto Bakayoko wraca do Londynu, a Caldara, Castillejo czy Biglia chyba jednak nie spełniają pokładanych w nich nadziei.
Polityka transferowa jeśli chodzi o kupno piłkarzy musi być bardzo problematyczna dla klubowych zarządców. Kupili wyróżniających się europejskich zawodników, dorzucili do tego paru graczy ze światowego topu, a drużyna dalej kopie "piach" i wręcz zaczyna się w nim zakopywać. Na szczęście włodarze w ostatnim okienku transferowym wreszcie obrali kierunek, który pozwoli z nadzieją spoglądać w przyszłość.

Sami zróbmy gwiazdy!

Gianluigi Donnarumma, Lucas Paqueta, Patrick Cutrone i Krzysztof Piątek. Na razie za mało na podbój świata, ale na zamieszanie w Serie A wystarczyło. Nie dość, że panowie wykazują naprawdę duży potencjał, to w razie kryzysu każdego z nich można lekką ręką sprzedać za jakieś 50 milionów euro. I mówimy tu raczej o cenie minimalnej.
Tak naprawdę nie ma sensu rozpisywać się nad całą czwórką. Sam transfer Polaka do wielkiego Milanu przybliżył wszystkim fanatykom znad Wisły skład „Rossonerich”. Pokrótce możemy tylko uznać, że Cutrone i Donnarumma to jeszcze melodie przyszłości, choć już teraz widać u nich ponadprzeciętne umiejętności, a Piątek i Paqueta od pierwszego założenia czerwono-czarnej koszulki udowadniają, że będą mieli spory wpływ na grę mediolańczyków.

Piątek liderem. Ale z kim będzie grać?

Ten sezon z całą pewnością nie był dla kibiców Milanu zadowalający, ale na pewno nie był też zupełnie tragiczny. Do sukcesu nie zabrakło wiele - 1 punkt do Ligi Mistrzów, 1 punkt do awansu z grupy LE, 1 mecz od Pucharu Włoch. No ale niestety wszędzie czegoś zabrakło, więc w ostatecznym rozrachunku „Rossoneri” nie mają nic.
Nie do końca wiadomo, co dalej z tym Milanem zrobić. Niby zdobył najwięcej punktów od lat, ale dalej nie osiągnął swojego celu. Niby znalazł paru dobrych grajków, a drużyna nie ma stylu. Niby z Rino wyniki były lepsze niż wcześniej, ale w sumie tu też coś się zepsuło i nikt już nie chciał oglądać bezstylowej łupanki a’la Gattuso. Co w takim razie wymyślili na San Siro? Kolejną rewolucję!
Eh… karuzele transferowe Milanu są jak pudełko czekoladek, jakby to sparafrazował Forrest Gump. Nigdy nie wiesz co Ci się trafi - Higuain czy Piątek? Kalinić czy Suso?
Może zamiast wydawać 400 milionów na 20 piłkarzy, lepiej wydać 200 na 2? Juventus na CR7 wysupłał sporo kasy, ale obie strony wydają się być z tego bardzo zadowolone. Logiczne, że nikt nie oczekuje teraz od ACM kupna Messiego czy Hazarda, ale może warto pomyśleć nad realnym wzmocnieniem na tu i teraz?
Są przecież zawodnicy, których kupno wcale nie byłoby tak kosztowne, a od ręki mogliby stanowić o sile zespołu. Niechciani Gareth Bale, James Rodriguez, może Alexis Sanchez… Wielu jest takich, którym Milan może pomóc, i którzy mogą pomóc Milanowi. Duet Piątek & Paqueta wsparty przez któregoś z ww. kopaczy mógłby nie tylko poprawić ligowe wyniki, ale również ponownie wypełnić klubowe trybuny. A co za tym idzie zasilić klubową kasę.

Dobrze wykorzystać przerwę

Do powrotu ligi włoskiej i Ligi Europy mnóstwo czasu, który na San Siro muszą wykorzystać do granic możliwości. Kolejna rewolucja w składzie wymaga zgrania nowych zawodników i wypracowania schematów, które podczas rozgrywek będą udoskonalane i rozszerzane.
Aby jednak było co udoskonalać i rozszerzać, potrzebny jest trener i sztab. Na obecną chwilę faworytem wyścigu wydaje się być Marco Giampaolo, który z Sampdorią osiągnął niezły wynik w końcowej tabeli i przez długi czas walczył o europejskie salony z drużyną z Genui.
Czy Giampaolo wyciągnie Milan z marazmu? Czy facet bez sukcesów jest na tyle silny, aby podźwignąć upadłego giganta? A może Maldini i Gazidis zaskoczą wszystkich i wybiorą jeszcze innego trenera?
Z kim grać będzie Krzysztof Piątek? Kogo „Rossoneri” kupią w tym okienku transferowym? Piątki i Paquety czy Higuainy i Silvy? Czy klubową gablotę wzmocnią wreszcie jakieś puchary, a klubową kasę forsa za udział w LM?
AC Milan to kawał pięknej historii, wspaniałych piłkarzy i ikona włoskich sukcesów. Ale „klocki”, które przez lata układały się na legendę z San Siro rozsypały się i nijak nie chcą dać się złożyć ponownie. Oby wreszcie znalazł się ktoś, kto zna się na skomplikowanych układankach. Bo ułożyć byle jak, byleby przez chwilę stało, to każdy głupi potrafi. A tu potrzeba geniusza.
Adrian Jankowski

Przeczytaj również