Dlatego Polska przegrała z Holandią. Kolejna bolesna lekcja. "Czemu my nie możemy tak grać?"

Dlatego Polska przegrała z Holandią. Kolejna bolesna lekcja. "Czemu my nie możemy tak grać?"
wlasne
Co sprawiło, że Polacy ulegli Holendrom? Nie wypaliła strategia, skład, a może oba te czynniki? Szczegółowa analiza meczu pokazuje, że w grze “Biało-czerwonych” przed mundialem trudno szukać powodów do optymizmu, pomimo gotowości "kierowców" do startu.
polska holandia analiza 2
wlasne
Dalsza część tekstu pod wideo
Wyjściowe systemy Polski i Holandii, kolejno 3-4-3 i 3-4-1-2, wyraźnie zmieniały się w zależności od fazy gry. Goście zdecydowanie częściej konstruowali ataki pozycyjne, podczas których ich ustawienie przyjmowało często formę 3-1-6 lub 3-2-5, a ”Biało-czerwoni” występowali z pięcioma graczami w ostatniej linii defensywy, dwoma środkowymi pomocnikami i trzema napastnikami.
polska holandia analiza 3
wlasne
Pierwsze problemy po stronie Polaków zaczęły się pojawiać, gdy do pressingu trzech najbardziej wysuniętych piłkarzy nie dołączała reszta drużyny. Kiedy Holendrzy minęli z piłką Zielińskiego, Lewandowskiego i Szymańskiego, ostatni obrońcy pozostawiali zbyt duże odległości pomiędzy sobą a graczami z przednich formacji. Na załączonym obrazku Kamil Glik wskazuje na wolną przestrzeń w strefie środkowej, gdzie niepilnowany reprezentant ”Oranje” otrzymał futbolówkę, jednak postawa samego zawodnika Benevento była wówczas dość wymowna, biorąc pod uwagę sposób i organizację gry Polaków w defensywie. Glik ustawiał się wtedy bokiem i przodem do własnej bramki i można było wyraźnie dostrzec, że pierwszą jego intencją było zejście do niższej obrony, aniżeli zdecydowana interwencja w okolicach koła środkowego.
polska holandia analiza 4
wlasne
W efekcie, zaczęły tworzyć się luki między polskimi liniami i Holendrzy mogli dość swobodnie zmienić stronę gry i rozwijać swoje akcje. Wskazywał na to również sam Glik, ale dopiero po fakcie.
polska holandia analiza 1
wlasne
Konsekwencją takich zaniechań była utrata gola na 0:1. Dystans pomiędzy polskimi obrońcami i pomocnikami stopniowo się powiększał, co w połączeniu z rozszerzeniem akcji do skrzydła przez Holandię doprowadziło do otwarcia przestrzeni pomiędzy Polakami. Rywale wykorzystali to miejsce po klasycznej akcji ”na trzeciego”. Dwóch graczy wymieniło podania między sobą, po czym trzeci, Denzel Dumfries, wbiegł na piłkę prostopadłą, kiedy polscy obrońcy skupili się na futbolówce. Ta z pozoru prosta akcja stanowi przykład typowo holenderskiej myśli futbolowej, której podstawą jest skupienie uwagi rywali i wykorzystanie przestrzeni za ich plecami.
polska holandia analiza 15
wlasne
Wielu kibiców mogło zadać sobie pytanie: dlaczego my nie możemy tak grać? Otóż możemy, lecz niewiele robimy, by to marzenie spełnić. Pierwszym krokiem, by za słowami poszły czyny, powinno być rozpoznanie miejsc, gdzie mieliśmy przewagę. Taka pojawiła się już na samym początku konstrukcji akcji - trzech obrońców ”Biało-czerwonych” rozpoczynało ataki przeciwko dwóm napastnikom z Holandii. Problem w tym, że najczęściej wolnym zawodnikiem stawał się środkowy defensor, Kamil Glik, który pod względem budowania gry prezentuje się słabiej niż jego partnerzy z formacji, Jan Bednarek i Jakub Kiwior. Piłkarz Benevento nie miał również zbyt wielu opcji rozegrania z drugiej linii, gdzie panowała apatia, lecz kiedy i one wyjątkowo się pojawiały, stawiał często na dalekie zagrania. Te z łatwością padały łupem holenderskich obrońców, mających wyraźną przewagę względem Roberta Lewandowskiego.
Selekcjoner Czesław Michniewicz ujawnił część planu na to spotkanie podczas pomeczowej konferencji prasowej:
- Początkowo graliśmy na dwójkę środkowych pomocników Linetty-Krychowiak, żeby Zieliński i Szymański mieli więcej swobody (…). Jak sobie przypomnę w jaki sposób budowaliśmy akcję w pierwszej połowie, jak chociażby tę zakończoną strzałem Nicoli Zalewskiego - było dużo fajnie wymienionych podań, przeniesiona akcja na drugą stronę poprzez Piotrka Zielińskiego, później Robert, zagranie na jeden kontakt i Nicola kończy strzałem. Takich akcji powinniśmy robić więcej i nie będzie wtedy dyskusji, ilu napastników ma grać.
polska holandia analiza 7
wlasne
Owszem, polscy pomocnicy utworzyli kilka razy linię podania do swojego kapitana, lecz ruchy te były tak bardzo niezgrane, że przestrzeń do gry w większości ataków została niewykorzystana.
polska holandia analiza 8
wlasne
Z biegiem czasu pod środkowych obrońców coraz częściej schodził Piotr Zieliński, który brał na siebie przeciwnika i zwalniał miejsce partnerom wyżej, którzy występowali chwilami w przewadze 4 na 2 w środkowym sektorze. Ta okazja na rozwinięcie ataków również została zaprzepaszczona…
polska holandia analiza 9
wlasne
…o czym świadczyć mogą także najczęstsze wymiany podań między Polakami (po obwodzie)…
Źródło: markstats
polska holandia analiza 10
wlasne
…oraz (nie)wykorzystanie Roberta Lewandowskiego jako adresata podań, tworzących zagrożenie pod bramką. RL9 uplasował się pod tym względem dopiero na 9. miejscu wśród 20 graczy z pola, co mówi bardzo wiele o grze Polski, biorąc pod uwagę umiejętności najlepszego napastnika świata.
Źródło: markstats
polska holandia analiza 11
wlasne
Piłkarze Czesława Michniewicza nie potrafili wyjść spod pressingu Holendrów, a strata piłki na własnej połowie skutkowała natychmiastową kontrą zawodników van Gaala. ”Oranje” aż siedmiokrotnie odbierali futbolówkę w strefie ataku (Polacy - raz)…
polska holandia analiza 12
wlasne
…i trzykrotnie częściej niż reprezentacja Polski ”zdobywali” tzw. strefę 14 przed polem karnym, skąd tworzone są najniebezpieczniejsze okazje podbramkowe.
Źródło: markstats
polska holandia analiza 13
wlasne
Gospodarze starali się jak najszybciej pokryć kluczowe miejsca na wprost własnej bramki, lecz Holendrzy nie mieli zamiaru walić głową w mur. Jeśli widzieli, że było tam tłoczno, spokojnie wycofywali się z piłką do strefy środkowej, rozszerzali grę i po raz kolejny próbowali zawiązać akcję trójkową wewnątrz polskiej defensywy. Tę samą, rzecz jasna, co przy golu na 0:1. Nie ma w tym przypadku, ponieważ w przeciwieństwie do polskiej kadry, podstawy gry Holendrów są stałe od dziesięcioleci.
polska holandia analiza 13
wlasne
Sytuacja po stronie polskiej zmieniła się nieco w drugiej części spotkania, kiedy Piotr Zieliński pełnił rolę nisko ustawionego rozgrywającego. Piłkarz SSC Napoli rozumie grę na bardzo dobrym poziomie, dlatego często wykonywał podania w kierunku własnej bramki. Z pewnością wiedział, że to sprowokuje Holendrów do wywarcia większej presji i wyższego podejścia na połowę ”Biało-czerwonych”. Dzięki temu to goście kilka razy zostali “porozrzucani” po boisku, a Polska zyskała wolną flankę do zmiany strony gry. Kierowca zajął w końcu miejsce na przednim siedzeniu, co w grze pozycyjnej wyraża się najczęściej w okupowaniu niskich stref.
polska holandia analiza 14
wlasne
“Zielu” mógł ustawić się w końcu przodem do kierunku akcji, mając niemal całe pole gry i większość piłkarzy przed swoimi oczyma. Wtedy właśnie można było w pełni dostrzec, jak nieprzeciętnym zawodnikiem jest Zieliński, jeśli chodzi o wizję gry - również z piłką przy nodze. W 52. minucie wykonał celne podanie diagonalne (po skosie) do Przemysława Frankowskiego, który dograł piłkę do Arkadiusza Milika przed niemal pustą bramką.
polska holandia analiza 16
wlasne
Źródło: Sławomir Morawski, ”Analysis And Cognitive Aspects in Training Process”
28-letni pomocnik, zajmujący taką pozycję, dysponuje szerokim polem widzenia i potrafi dostrzec nie tylko to, co jest naprzeciwko niego, ale również daleko - i to pod kątem. Jego aktywne pole widzenia jest bardzo szerokie…
polska holandia analiza 16
wlasne
Źródło Spielverlagerung.com
…a sprzyja temu także jego pozycja ciała. Ustawienie zarówno bokiem, jak i przodem do kierunku akcji, pozwala mu na zagranie piłki w wielu kierunkach, co w połączeniu z naturalnymi predyspozycjami i boiskową inteligencją czyni go bardzo niebezpiecznym dla rywali graczem, potrafiącym łamać ich linie.
Wydaje się, że posiadanie w składzie takich piłkarzy jak Piotr Zieliński i Robert Lewandowski to skarb, lecz pomysł na grę reprezentacji zmienia się wraz z kolejnymi selekcjonerami, przez co ci zawodnicy stają raczej ofiarami braku spójnego systemu. Dość powiedzieć, że Czesław Michniewicz w pierwszym starciu z Holandią w Rotterdamie (analiza TUTAJ) postawił na bardziej reaktywny plan, zgodnie z którym Polacy jeszcze częściej znajdowali się w obronie niskiej, niż miało to miejsce w spotkaniu na Narodowym. Nieumiejętność wywierania wysokiego pressingu tłumaczona jest najczęściej koniecznością gry z silniejszymi rywalami, którzy znakomicie czują się z piłką przy nodze. Należy jednak poważnie zastanowić się nad słusznością tego twierdzenia, ponieważ dokładnie rok temu Polska postawiła się Anglii, napierając na piłkarzy Garetha Southgate’a wysoko na ich połowie i na próżno było szukać dziur w polskim bloku. W jakim kierunku podążają ”Biało-czerwoni” na dwa miesiące przed rozpoczęciem MŚ w Katarze? Patrząc na działania obrońców, chyba ”cofają się do tyłu”.

Przeczytaj również