200 cm wzrostu i wielki talent do strzelania goli. Niedawno pauzował 10 miesięcy, teraz podbija Bundesligę

200 cm wzrostu i wielki talent do strzelania goli. Niedawno pauzował 10 miesięcy, teraz podbija Bundesligę
Xinhua / PressFocus
Jest najwyższym piłkarzem w całej Bundeslidze. Ma dokładnie 200 cm wzrostu, ale “koszykarskie” warunki fizyczne nie przeszkadzają mu w skutecznej grze na zielonej murawie. Ze swojego atutu robi użytek, strzelając gole głową, jednak problemów nie sprawia mu też gra obiema nogami. W tym sezonie ma już na koncie 11 bramek w samej lidze. Sześć z nich zdobył w ostatnich pięciu meczach. Sasa Kalajdzic, 23-letni napastnik VfB Stuttgart, przedstawia się szerszej publiczności.
Urodził się w Wiedniu i kilka miesięcy temu zdążył zadebiutować w reprezentacji Austrii. Ma jednak - jak można domyślać się już po jego nazwisku - serbskie korzenie. W dorosły świat futbolu wchodził jako zawodnik Admiry Wacker. Tam w ciągu dwóch sezonów rozegrał 35 spotkań, strzelając 12 goli i notując dokładnie tyle samo asyst. Właśnie wtedy - latem 2019 roku - zainteresował się nim VfB Stuttgart, który spadał właśnie do 2. Bundesligi. Cena transferu? 2,5 mln euro. Niedużo.
Dalsza część tekstu pod wideo

Koszmar na starcie

Wejście do nowego klubu miał chyba najgorsze z możliwych. Ale nie dlatego, że słabo spisywał się na boisku. Chwilę po transferze zerwał więzadła krzyżowe w kolanie. Doznał więc jednej z najpoważniejszych kontuzji w świecie sportu. Kto wie, gdyby taki uraz przytrafił mu się miesiąc wcześniej, pewnie niemiecki klub w ogóle zrezygnowałby z jego zakontraktowania. To bowiem nie tylko ponad pół roku pauzy, ale i zwiększone ryzyko kolejnego urazu kolana.
Kontuzji Kalajdzic doznał w lipcu 2019 roku, zanim jeszcze rozegrał jakikolwiek mecz w barwach Stuttgartu. Na oficjalny debiut musiał poczekać ponad 10 miesięcy. Pod koniec maja zagrał w końcu kilkanaście minut, gdy rywalem jego zespołu było HSV. Przez następne tygodnie dostawał kolejne szanse. W końcu odwdzięczył się za nie podczas wyjazdowego starcia z Norymbergą. Wybiegł wówczas w podstawowej jedenastce. W 41. minucie trafił do siatki, a już po przerwie asystował przy trafieniu Nicolasa Gonzaleza.
To była końcówka sezonu. Stuttgart zajął na zapleczu Bundesligi drugie miejsce za Arminią Bielefeld. W efekcie awansował do elity. Kalajdzic zyskał natomiast tak potrzebny po jego kontuzji okres przygotowawczy. Mógł w spokoju wrócić do pełni formy.

Wymarzone przywitanie z Bundesligą

Piłkarz beniaminka. Po kontuzji, która zabrała mu 10 miesięcy. Mający na koncie zaledwie 162 minuty rozegrane na niemieckiej ziemi po wyjeździe z ligi austriackiej. Nie można było raczej oczekiwać, że Kalajdzic z miejsca podbije Bundesligę. Tymczasem on strzelił gola w pierwszym meczu (vs Freiburg), strzelił w drugim (vs Mainz), strzelił w trzecim (vs Leverkusen). Dołożył w tym czasie też jedną asystę. Zaliczył prawdziwe wejście smoka.
Później na jakiś czas się zaciął. Aż do meczu z Unionem Berlin. Jego zespół przegrywał u siebie 0:2. Austriak wszedł na boisko dopiero w 80. minucie. Efekt? 2:2. Dwie bramki Kalajdzicia. Pięć minut po pojawieniu się na murawie strzelił głową, dając kontakt, a już w doliczonym czasie gry popisał się kapitalnym wolejem z lewej nogi.
Najlepszy czas w swojej wciąż krótkiej karierze 23-latek przeżywa jednak przez ostatnie tygodnie. Ostatnie pięć meczów w Bundeslidze zwieńczył aż sześcioma golami. Ustrzelił dublet w starciu z Bayerem Leverkusen, natomiast po jednym trafieniu notował w spotkaniach przeciwko Mainz, Herthcie, Koeln i Schalke. Na ligowym gruncie ma już w tym sezonie 11 bramek. Mniej jedynie od Roberta Lewandowskiego, Andre Silvy, Erlinga Haalanda, Wouta Weghorsta i Andreja Kramaricia. Tyle samo co jego kolega z zespołu, Silas Wamangituka.
O Wamangituce więcej pisaliśmy TUTAJ.
Najlepsi strzelcy Bundesligi
Transfermarkt

Kapitalny duet

Duet Kalajdzic - Wamangituka to zresztą także temat wart uwagi. Obaj mają po 11 goli. Obaj zaliczyli po trzy asysty. Zawodnik z Demokratycznej Republiki Konga to akurat skrzydłowy. Nie ma tu mowy o współpracującej ze sobą dwójce napastników. Ale to właśnie ta para ciągnie w tym sezonie grę Stuttgartu. Ustrzelili oni dokładnie 50% całego dorobku zespołu. Tylko dwa kluby w stawce Bundesligi mają w swoich szeregach dwóch zawodników, którzy przekroczyli już barierę 10 bramek w sezonie. To Robert Lewandowski (29 goli) i Thomas Mueller (10 goli) oraz właśnie Kalajdzic z Wamangituką. Duet ze Stuttgartu pod względem łącznej liczby zaliczonych trafień minimalnie ustępuje jeszcze parze Haaland - Jadon Sancho. Oni mają póki co 23 trafienia (17+6).

Olbrzym dobry technicznie

200 cm wzrostu nie sprawia wcale, że Kalajdzic ma ubogi repertuar zagrań. Owszem, świetnie potrafi grać w powietrzu, o czym świadczy sześć zdobytych bramek głową w tym sezonie, ale to przecież tylko połowa jego dorobku (jedną dołożył w Pucharze Niemiec). Cztery razy trafiał do siatki prawą nogą, choć teoretycznie jego wiodącą kończyną jest lewa, którą też dwa razy pokonywał bramkarzy rywali. Taki piłkarz to skarb. Wrzucisz mu na głowę - strzeli. Zagrasz na prawą nogę - wykorzysta. Będzie musiał użyć lewej - zrobi z niej użytek.
Wystarczy zresztą prześledzić strzelone przez Kalajdzicia gole, żeby utwierdzić się w przekonaniu, że to po prostu gość dobry technicznie. Z Freiburgiem w sytuacji sam na sam podcinką przerzucił piłkę nad golkiperem (lewą nogą). W podobny sposób trafił do siatki podczas meczu z Leverkusen. Tym razem użył do tego jednak prawej nogi, a uderzenie poprzedził biegowym pojedynkiem i skutecznym zwodem. Z Mainz potrafił natomiast fantastycznie złożyć się do woleja. Na drewniaka raczej nie wygląda.
- Kiedy byłem młodszy, często grałem w środku pola. Staram się być nowoczesnym napastnikiem, pomimo mojego wzrostu. Nie jestem klasycznym numerem dziewięć, może między dziewiątką i dziesiątką. Dziewięć i pół - tłumaczył Kalajdzic w rozmowie z oficjalną witryną Bundesligi.

Być (przynajmniej) jak Jan Koller

Austriak z powodu swojego wzrostu jest oczywiście porównywany do innych napastników, którzy zazwyczaj - dosłownie - patrzyli na rywali z góry.
- Słyszałem porównania do Zlatana Ibrahimovicia i Petera Croucha - wspomina Kalajdzic.
Bundesligę przez lata podbijał natomiast inny wieżowiec - Jan Koller. I zapewne 23-letni Austriak, wciąż będący na początku swojej kariery, nie miałby nic przeciwko, by pójść w ślady czeskiego napastnika, który mimo - a może dzięki - 202 centymetrom wzrostu zdobył na boiskach Bundesligi ponad 80 bramek, zapisując się na kartach historii Borussii Dortmund.

Przeczytaj również