Dziennikarz pluł na klub i kibiców, teraz ma być jego wiceprezesem. Duże oburzenie. "Wyzywał od śmieci"

Dziennikarz pluł na klub i kibiców, teraz ma być jego wiceprezesem. Duże oburzenie. "Wyzywał od śmieci"
Mateusz Porzucek / PressFocus
Wszystko wskazuje na to, że wiceprezesem Śląska Wrocław zostanie Marcin Torz, dziennikarz, który wielokrotnie w bardzo nieprzychylnych słowach wypowiadał się o władzach miasta, klubie, jego kibicach, zawodnikach, a ponadto wykazywał się dużą nieznajomością piłkarskich realiów. Fani przedstawiciela PKO BP Ekstraklasy są jednocześnie zszokowani i oburzeni.
Idzie nowe. 11 września Śląsk Wrocław poinformował o mianowaniu nowego prezesa, którym został Patryk Załęczny. W klubie pracował on już w latach 2013-2016, a przez ostatnie tygodnie stał w nim na czele działów marketingu i sprzedaży oraz komunikacji. W międzyczasie był też częścią szeregu miejskich spółek, ale w żadnej z nich nie pełnił funkcji kierowniczej. Bardzo chwali go jednak prezydent miasta, Jacek Sutryk.
Dalsza część tekstu pod wideo

Dziennikarz wiceprezesem?

Nominacja Załęcznego wzbudziła wśród fanów i ludzi z wrocławskiego środowiska mieszane odczucia, ale naprawdę gorąco zrobiło się po informacji dotyczącej tego, kto dołączy do zarządu Śląska w roli wiceprezesa. Funkcję tę ma bowiem pełnić Marcin Torz, 42-letni dziennikarz zajmujący się głównie piłką nożną i polityką. W przeszłości pisał dla “Gazety Wrocławskiej”, a od 2015 roku jest związany z “Super Expressem”.
Chociaż Torz sam identyfikuje się jako kibic Śląska, z większością fanów wrocławskiego klubu raczej nie jest mu po drodze. To m.in. efekt jego wielu bardzo kontrowersyjnych wpisów i pomysłów, którymi na przestrzeni ostatnich lat śmiało dzielił się z opinią publiczną, głównie na Twitterze.

Zburzyć stadion, nie spać w hotelu

Gdy w końcówce poprzedniego sezonu Śląsk Wrocław zaciekle walczył o utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie, Torz zaproponował, aby w przypadku spadku o szczebel niżej zburzony został stadion miejski, na którym “Wojskowi” rozgrywają na co dzień swoje spotkania.
- Spadek Śląska powinien rozpocząć dyskusję na temat wyburzenia Tarczyński Arena. Wiem, jak to brzmi. Ale ten moloch generuje gigantyczne koszty, a miastu nie daje prawie nic. Kiedy tam ostatnio był duży koncert? Kiedy będzie? Zloty foodtrucków itd. można robić gdzie indziej - napisał dziennikarz “Super Expressu”, który swoje zdanie argumentował tym, że w perspektywie kilku dekad będzie to opłacalna decyzja.
Pomysł spotkał się oczywiście z dużą krytyką ze strony sympatyków Śląska. Podobnie jak wpis Torza krytykujący klub za to, że… drużyna przed meczem Pucharu Polski z KKS-em Kalisz spędziła noc w hotelu. Jego zdaniem zespół powinien udać się na spotkanie w dniu meczu, bo oba miasta dzielą dwie godziny drogi.
Kibice Śląska wielokrotnie zwracali też uwagę na niezbyt dużą znajomość przepisów i piłkarskich realiów u człowieka, który teraz ma zostać wiceprezesem klubu. Torz był m.in. zbulwersowany tym, że zwolniony trener ma prawo otrzymywać swoją pensję do końca podpisanego kontraktu. Bywało i tak, że pomocy w odpowiedzi na nurtujące pytania dziennikarz szukał wśród ludzi na Twitterze, którzy musieli uświadamiać go, na jaki okres umowę może podpisać zawodnik, który nie ukończył 18. roku życia.

Obrażanie kibiców

Bardzo ciekawe także, jak po rozpoczęciu pracy w Śląsku nowy wiceprezes klubu reagowałby na niezadowalające wyniki zespołu, bo w przeszłości potrafił używać względem drużyny całkiem mocnych słów.
- Za mało kasy dostajecie? Czy za ciepło było? Wstydu nie macie, wielcy sportowcy.
- Jak dla mnie, to każdy z was może nie wracać do Wrocławia. Hańba! Dno!
Według pojawiających się informacji, nowy wiceprezes miałby odpowiadać w klubie za komunikację i promocję, co jak zauważają sympatycy Śląska - też mocno gryzłoby się w przypadku ewentualnej nominacji właśnie Torza, który już niejednokrotnie wykazywał się chamstwem i arogancją. Także wobec sympatyków klubu z Wrocławia. To kilka przykładowych wpisów:
- Pamiętaj, że wiem kim jesteś. Śmieciu.
- Jesteś taki głupi, że nawet gify Cię zdradzają. Dałem Ci jakiś czas temu szansę na bycie przyzwoitym. Najwyraźniej nie skorzystałeś. Albo dzwonisz do mnie (dziś) i przepraszasz, albo wezmę Ciebie i twojego mentora na warsztat. Zastanówcie się, czy nie lepiej być przyzwoitym.
- Jesteś taki cwany, ale jakbyś faktycznie miał wejść do studia ze mną, to pewnie z pełnymi portkami albo z miną mającą wzbudzić litość. Znam takich jak Ty - mocni tylko w sieci, w życiu nieco gorsze wyniki.
- Bardzo ważna informacja: przejrzałem profile komentujących i głąby, które się tu wypowiadają, przeważnie nie mają nic wspólnego ze Śląskiem i Wrocławiem. Zleciała się swołocz i jątrzy. Ruskie śmiecie pewnie też. Idźcie się wody z kibla napić.

Kiepskie relacje z dziennikarzami

To kolejna porcja wpisów Torza z Twittera, która w zestawieniu z funkcją, którą ma pełnić w Śląsku Wrocław, wygląda bardzo niekorzystnie. A skoro jednym z głównych zadań będzie komunikacja, także z mediami, to dobrze nie wróżą też dotychczasowe relacje z ich przedstawicielami.
- Tobie nikt nie płaci za dziennikarstwo, bo Ty jako Ty jesteś cienki jak barszcz i w prawdziwej redakcji nie dałbyś rady nawet tygodnia przepracować - pisał Torz do Krzysztofa Banasika, redaktora naczelnego “slaskknet.com”.
- Przepraszam, że odpisuję na wpis dopiero po 20 minutach, ale wszedłem na Twój profil i usnąłem z nudów - to z kolei słowa skierowane do dziennikarza Meczyków, Samuela Szczygielskiego.

Zmiana uchwały?

Jak poinformował Krzysztof Banasik z portalu “slasknet.com”, w najbliższy piątek o godzinie 11.00 odbędzie się Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie akcjonariuszy spółki Śląsk Wrocław, na którym mają zostać zmienione wymogi wobec członków zarządu.
- Powód? Kandydat raczej nie spełnia dotychczasowych (z tego co słyszałem niewyśrubowanych) kryteriów - pisze Banasik, a w jednym z kolejnych wpisów dodaje, że najprawdopodobniej chodzi o… nieznajomość języków obcych i brak wyższego wykształcenia.
Wygląda zatem na to, że dla nowego członka zarządu trzeba będzie nieco zmienić kryteria. Tym ciekawiej wyglądają przy tym poniższe wpisy.

Krytyk prezydenta w klubie miejskim?

Wszystko to rysuje się dość szokująco i budzi spore zniesmaczenie wśród kibiców i dziennikarzy, którzy zwracają uwagę na fakt, że Śląsk w niemal 100 procentach należy do gminy Wrocław, a bohater tego tekstu przez lata mocno krytykował urzędującego prezydenta miasta i jego współpracowników.
- Nie ma na lokalnej scenie dziennikarza, który w ostatnich miesiącach był większym krytykiem polityki Jacka Sutryka niż Marcin Torz - czytamy w “Gazecie Wrocławskiej”.
Szykują się zatem ciekawe dni i tygodnie. Z uwagą będziemy przyglądać się kolejnym wydarzeniom z Wrocławia i tamtejszego Śląska.

Przeczytaj również