El. ME. Bolesna porażka reprezentacji Polski. Koniec pięknej serii

Fatalna gra reprezentacji. Słoweńcy dali nam lekcję [WIDEO]
MediaPictures.pl / shutterstock.com
Reprezentacja Polski przegrała ze Słowenią 0:2 (0:1) w piątkowym meczu eliminacji mistrzostw Europy.
"Biało-Czerwoni" wygrali pierwsze cztery mecze eliminacji, nie tracąc w nich ani jednego gola. Słoweńcy mieli w dorobku zaledwie cztery punkty, a starcie z kadrą Brzęczka było dla nich meczem o "być albo nie być".
Dalsza część tekstu pod wideo
Spotkanie rozpoczęło się od aktywnej gry obu stron. Polacy pierwszą dogodną okazję na stworzenie zagrożenia pod bramką Oblaka mieli już w 2. minucie, jednak Zieliński z rzutu wolnego uderzył niecelnie. Chwilę później, po błędzie naszej drużyny i stracie na własnej połowie boiska przed szansą stanąć mogli Słoweńcy, lecz na wysokości zadania stanął Bereszyński.
Gospodarze po raz kolejny zameldowali się w pobliżu naszej bramki w 11. minucie. Sporar przytomnie wycofał do Ilicicia, ten po zwodzie groźnie uderzył, lecz bez zarzutu spisał się Fabiański.
Po raz kolejny piłkarz Atalanty przed szansą stanął w 25. minucie. Ponownie uderzał zza linii pola karnego, lecz tym razem – minimalnie niecelnie. W tym fragmencie gry lepsze wrażenie robili Słoweńcy, którym defensywa ekipy Brzęczka potrafiła zrobić od czasu do czasu prezent. Jak chociażby w 29. minucie, kiedy to po błędzie Pazdana w doskonałej sytuacji do dośrodkowania znalazł się jeden z rywali. Niebezpieczeństwo zażegnało odważne wyjście z bramki Fabiańskiego. Polacy nie byli w stanie poważnie zagrozić słoweńskiej bramce. W 32. minucie egzekwowali rzut wolny po faulu na Lewandowskim, lecz dośrodkowanie w pole karne gospodarzy pozostawiało wiele do życzenia.
W końcu niefrasobliwa gra naszej defensywy została skarcona. W 35. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę strącił głową na piąty metr Sporar. Tam czaił się niepilnowany Struna, który pewnym strzałem wpakował piłkę do siatki. Polacy stracili pierwszego gola w tych eliminacjach.
Niestety, to nie obudziło naszej kadry, która już po chwili otrzymać mogła kolejny cios. Po dośrodkowaniu z prawej strony do strzału sposobił się Verbić, którego fantastyczną interwencją powstrzymał Fabiański. Tuż przed przerwą mogliśmy jeszcze zagrozić bramce gospodarzy: w 42. minucie do wybiegającego Lewandowskiego przytomnie zagrał Piątek, ale kapitan naszej kadry w walce o piłkę przekroczył przepisy. Do przerwy bramki już nie padły.
Zmiana stron nie przyniosła niestety zmiany obrazu gry naszej kadry. Słoweńcy poczynali sobie na murawie bardzo swobodnie, raz za razem meldując się w pobliżu bramki graczy Brzęczka. W 51. minucie przy linii bocznej faulował Bereszyński, dając gospodarzom znakomitą okazję do dośrodkowania. Na nasze szczęście – nie byli w stanie jej wykorzystać. W 56. minucie wreszcie oglądaliśmy niezłą akcję Polaków. Po dynamicznym ataku w polu karnym znalazł się Bereszyński, ale przy próbie ścięcia do środka został zatrzymany. Można było mieć nadzieję, że to początek przemiany naszej drużyny. Niestety - nic takiego nie miało miejsca, a chwilę później Słoweńcy wyprowadzili kolejny cios.
Świetnie z prawej strony boiska do wybiegającego Sporara podawał Ilicić. Napastnik Slovana Bratysława z ostrego kąta uderzył obok Fabiańskiego i podwyższył prowadzenie gospodarzy. Sytuacja Polaków stała się bardzo trudna, choć przez moment kibice znad Wisły mogli mieć powody do radości. Piłkę do słoweńskiej bramki skierował bowiem Grosicki, ale arbiter nie uznał gola, dopatrując się wcześniejszego faulu Lewandowskiego.
Brzęczek zareagował szybko, posyłając w bój Błaszczykowskiego (w miejsce Grosickiego) i debiutanta - Bielika (za Klicha). Niestety, dla naszej kadry nie był to wystarczający impuls. W 72. minucie nasi zawodnicy po raz kolejny dopuścili Ilicicia do sytuacji strzeleckiej. Po jego uderzeniu piłkę przed siebie "wypluł" Fabiański, w pobliżu którego nie było jednak na szczęście żadnego z piłkarzy rywali. Chwilę potem selekcjoner dokonał ostatniej zmiany - na boisko wszedł w miejsce Piątka Kownacki.
Dwanaście minut przed końcem regulaminowego czasu gry strzału z dystansu spróbował Bielik. Mocno uderzona piłka przeleciała jednak obok słupka. Niedługo później przy linii bocznej mocno nieelegancko zachował się Krychowiak, który miał szczęście, że ukarany został jedynie żółtą kartką. Ostatnie minuty to bezskuteczne próby ataków Polaków i mądra gra gospodarzy, umiejętnie oddalających zagrożenie. Ostatecznie więcej goli już w tym meczu nie padło. Nasza reprezentacja przegrała pierwszy mecz w tych eliminacjach i choć nadal jest liderem grupy G, ranga poniedziałkowego meczu z Austrią znacząco wzrosła.
Składy meczowe:
Redakcja meczyki.pl
Maciej Ziętarek06 Sep 2019 · 22:41
Źródło: Własne

Przeczytaj również