Fani West Hamu przerwali mecz. Kapitan drużyny rzucił kibica na ziemię [VIDEO]

Fani West Hamu przerwali mecz. Kapitan drużyny rzucił kibica na ziemię [VIDEO]
screen youtube
Kibice West Hamu nie wytrzymali słabej gry swojej drużyny. Kilku z nich wtargnęło na boisko w trakcie meczu z Burnley. Inni manifestowali swoje niezadowolenie z działań szefostwa klubu.
Wokół West Hamu jest gorąco od dłuższego czasu. Kibice wciąż nie mogą się pogodzić z przenosinami klubu z Boleyn Ground na Stadion Olimpijski. Nie podoba im się też polityka szefów klubu i marne wyniki drużyny.
Dalsza część tekstu pod wideo
Do pierwszych ekscesów w trakcie sobotniego meczu doszło w 66. minucie. Tuż po tym, jak gola dla Burnley strzelił Ashley Barnes, na boisko wtargnęło kilku kibiców gospodarzy.
Z placu gry próbowali ich przegonić sami piłkarze. Jeden z mężczyzn został nawet powalony przez kapitana gospodarzy Marka Noble'a.
Cztery minuty później Burnley podwyższyło prowadzenie dzięki trafieniu Chrisa Wooda. Kibice West Hamu zwrócili się wówczas w stronę loży zajmowanej przez właścicieli klubu. David Gold i David Sullivan, którym fani zarzucili niszczenie klubu, jeszcze przed zakończeniem spotkania opuścili obiekt w otoczeniu ochrony. W ich stronę miały też polecieć różne przedmioty.
W końcówce West Ham stracił jeszcze jednego gola - w 81. minucie do bramki znów trafił Wood. Gospodarze znaleźli się w fatalnej sytuacji. Na osiem kolejek przed końcem zajmują szesnaste miejsce w tabeli. Nad strefą spadkową mają zaledwie jeden punkt przewagi.
- Jeszcze nie widziałem czegoś takiego. Kibice nie mają prawa wbiegać na boisko. Proszę tylko o to, żebyśmy się zjednoczyli. Spróbujemy się utrzymać w lidze - zapowiedział po meczu David Moyes.
West Ham może się spodziewać surowej kary ze strony Angielskiego Związku Piłki Nożnej. Na razie wydał oświadczenie, w którym potępił incydenty na London Stadium. Klub też zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji wobec osób uczestniczących w zajściach.

Przeczytaj również