FC Barcelona. To dlatego Lewandowski nie dostanie "zaległej" nagrody. "Obrazilibyśmy jego i ideę Złotej Piłki"

Lewandowski byłby zdecydowanym faworytem do wygrania plebiscytu w 2020 roku - wraz z Bayernem wygrywał wtedy nie tylko w Niemczech, ale przede wszystkim w Lidze Mistrzów.

Redakcja "France Football" odwołała jednak plebiscyt. Redakcja tłumaczyła to wpływem pandemii koronawirusa na świat futbolu. Z jej powodu zawieszono niektóre rozgrywki, a inne - jak choćby Ligue 1 - przedwcześnie zakończono.

Nie brakowało głosów, że "France Football" powinien z opóźnieniem przyznać swoją nagrodę kapitanowi reprezentacji Polski. Szef tego magazynu wyjaśnił jednak, że do takiej sytuacji nie dojdzie.

- Nie ma już powrotu do tego. Owszem, u nas też wracały dyskusje na ten temat, ale zostały zakończone. Wiem, że Messi spontanicznie powiedział, iż Robert zasłużył na wygraną w 2020 roku. Na pewno Robert był wielkim faworytem, ale znów: istotą Złotej Piłki jest głosowanie. A ono się nie odbyło. Z powodów, o których już wielokrotnie mówiliśmy - wyjaśnił Ferre w rozmowie z portalem "WP Sportowe Fakty".

Dziennikarz podkreśla, że zwycięzca prestiżowego plebiscytu zawsze był wybierany w formie głosowania.

- I gdybyśmy nagle odgórnie zadecydowali, że nagroda za 2020 rok idzie do Lewandowskiego, to obrazilibyśmy i samą ideę Złotej Piłki, i Lewandowskiego. To byłaby jakaś podróbka, "fejk". To nie byłaby stuprocentowa Złota Piłka. A taki ktoś jak Robert na pewno zasłużył na prawdziwą nagrodę, a nie jej namiastkę - podsumował Ferre.