Francuskie media o Arkadiuszu Miliku: Wybawiciel OM w rozpaczliwej potrzebie wielkiego napastnika
Arkadiusz Milik rozegrał pierwszy mecz w barwach Olympique Marsylia. Dziennik "L'Equipe" twierdzi, że kibice tego klubu widzą w polskim napastniku... wybawiciela.
Milik w czwartek wieczorem podpisał kontrakt z Olympique, a już w sobotę zagrał w jego barwach przeciwko Monaco (1:2). Polak wszedł na boisko po godzinie gry. Nie pokazał niczego godnego uwagi.
Dziennik "L'Equipe" podkreśla, że Milika na razie trzeba oceniać ostrożnie. Polak ostatnie pół roku spędził - jak pisze gazeta - "włożony do lodówki przez upartego prezydenta Napoli De Laurentiisa".
- 26-letni reprezentant Polski, wyczekiwany przez mieszkańców Marsylii jako wybawiciel w rozpaczliwej potrzebie wielkiego napastnika, nie zdobył bramki w swoim debiucie w przeciwieństwie do Balotellego. Milik nie miał choćby jednej dobrej piłki, okazji, co przypomina nam, że najlepszy na świecie napastnik nie będzie w stanie niczego zrewolucjonizować w OM bez lepszej ofensywy - komentuje "L'Equipe".
Inne media traktują Polaka dość wyrozumiale. "Eurosport" zaznacza, że Milik musiał "walczyć sam na szpicy". Z kolei "Maxifoot" uważa, że problemy nowego napastnika Olympique w walce z rywalami "były logiczne".
Andre Villas-Boas uważa, że Milik potrzebuje tygodnia dodatkowych treningów, by pomóc nowej drużynie. Olympique kolejny mecz zagra w sobotę przeciwko Rennes. Nie wiadomo tylko, czy z Villasem -Boasem na ławce. Portugalczyk jest blisko zwolnienia.