Granerud nieco ochłonął i zamieścił wyjaśnienie. "Byłem sfrustrowany moim wynikiem"
Halvor Egnar Granerud wzbudził niesmak wśród wielu osób związanych ze skokami narciarskimi, gdy bez ogródek skomentował zwycięstwo Kamila Stocha w Innsbrucku. Po kilku godzinach skoczek nieco ochłonął i zamieścił wpis w mediach społecznościowych.
- Warunki sprzyjały Polakom przez cały turniej, dlatego patrzenie na ich kolejną wygraną było irytujące. Zdecydowanie mieli więcej szczęścia niż ja czy Geiger - powiedział Norweg tuż po zawodach.
- Kamil jest tak niestabilny, że powinno się udać [wygrać ostatni konkurs - przyp. red.]. Ale też może dobrze sobie poradzić. Myślę też, że jeśli w Bischofshofen będą odpowiednie warunki, to mogę wyprzedzić go o dziesięć punktów. Nie skacze tak cholernie dobrze, ale ma dobre wyniki - dodał.
Jego wypowiedź wywołała falę krytyki. Do słów Norwega odnieśli się m.in. Tom Hilde czy Alexander Stoeckl.
Jak się wydaje, Granerud po kilku godzinach nieco się opanował i zrozumiał, że jego zachowanie było niestosowne. Zamieścił wpis w mediach społecznościowych, jednak należy podkreślić, iż w jego treści zabrakło słowa "przepraszam".
- Byłem sfrustrowany moim wynikiem i nadal jestem. To skocznia, z którą mam tylko złe wspomnienia, a po konkursie emocje wzrosły. Uważam Kamila za jednego z najlepszych w historii, ale myślę też, że przy moim perfekcyjnym występie w Bischofshofen wszystko się może zdarzyć. Zostały dwa skoki i wierzę, dopóki jest nadzieja. Pokój i miłość dla wszystkich - napisał Norweg.