Horrendalne pieniądze za wyjątkowego piłkarza. W tym transferze nie ma przypadku. "Wydaje się gotowy"

Horrendalne pieniądze za wyjątkowego piłkarza. W tym transferze nie ma przypadku. "Wydaje się gotowy"
Andy Sumner/Focus Images/MB Media/PressFocus
Nottingham Forest właśnie sfinalizowało jeden z najbardziej szokujących transferów w letnim oknie transferowym. Beniaminek Premier League za ogromne pieniądze pozyskał młodzieżowego mistrza świata - Morgana Gibbs-White’a. Niewtajemniczonych warto jednak uspokoić. Klub ze środkowej części Anglii wcale nie kupił kota w worku.
Na wstępie od razu uporządkujmy fakty. Wracające do Premier League po 23-letniej przerwie Nottingham Forest zapłaciło rekordowe w historii klubu, okrągłe 25 milionów funtów za 22-letniego pomocnika Wolverhampton Wanderers, Morgana Gibbs-White’a. I nie byłoby w tym jeszcze niczego szczególnie zaskakującego, gdyby nie fakt, że jeśli beniaminek utrzyma się w tym sezonie w elicie, kwota transferu automatycznie wzrośnie do 35 mln. Gdyby ekipa Steve’a Coopera dodatkowo zdołała zakończyć rozgrywki w górnej połowie tabeli lub jakimś cudem awansowała do europejskich pucharów, całość operacji może - według doniesień “The Athletic” - wynieść nawet 42,5 mln.
Dalsza część tekstu pod wideo
Nawet baczni obserwatorzy wyspiarskiego futbolu mogą w tym miejscu popukać się w głowę. Bohaterem wielomilionowego transferu został bowiem właśnie zawodnik, który zanotował dotychczas - to nie pomyłka - nie więcej niż 12 występów od pierwszej minuty meczu na poziomie Premier League. W tym dwa na początku trwającego sezonu.
Idąc na przekór, ten tekst nie będzie jednak kolejnym artykułem na temat “obrzydliwego” bogactwa angielskich klubów ani szaleńczej polityki transferowej beniaminka Premier League. Zamiast tego, spróbujemy wskazać, dlaczego Nottingham Forest zdecydowało się wyłożyć tak horrendalne pieniądze akurat na gwiazdę ubiegłego sezonu Championship. Nie można wcale wykluczyć, że Morgan Gibbs-White okaże się wart każdego wydanego na niego funta.

Wyjątkowy

Niech nikogo nie zmyli fakt, że - tu też nie ma literówki - 16. nabytek Nottingham Forest w trwającym oknie transferowym dołącza do klubu ze środkowej części Anglii dopiero w drugiej połowie sierpnia. Morgan Gibbs-White od samego początku miał stanowić główny cel transferowy beniaminka Premier League na upływające lato. Trener Forest, Steve Cooper, nie miał żadnych wątpliwości. Wychowanka Wolverhampton doskonale zapamiętał jeszcze z okresu wspólnej pracy obu panów w młodzieżowej reprezentacji Anglii.
W 2017 roku ofensywnie usposobiony pomocnik był częścią narodowego zespołu “Synów Albionu” do lat 17, który sięgnął po mistrzostwo świata w tej kategorii wiekowej. Grając u boku Phila Fodena, Jadona Sancho czy Emile’a Smith Rowe’a, Gibbs-White bynajmniej nie był statystą. Dość napisać, że w finałowym starciu z Hiszpanią, w którym Anglicy początkowo przegrywali 0:2, to on doprowadził do wyrównania, zanim jego drużyna odjechała rywalom na dystans aż trzech goli (5:2).
Jadąc z młodzieżową reprezentacją na rozgrywany w odległych Indiach turniej, Gibbs-White nie był już postacią anonimową. Jeszcze przed ukończeniem 17. roku życia zdążył zadebiutować w dorosłym zespole występującego wtedy jeszcze na poziomie Championship Wolves. Szybko doczekał się nawet pierwszych szans gry w podstawowym składzie “Wilków”. Na Molineux jego nieprzeciętny talent nie podlegał dyskusji. I to wcale nie tylko za sprawą imponujących umiejętności czysto piłkarskich młokosa.
- Kiedy zaczęliśmy go trenować, uważaliśmy go za bardzo pracowitego i nastawionego na uczenie się - wspominał kilka lat temu jeden z pierwszych trenerów utalentowanego gracza, Marc Campbell.
- Kochał piłkę i uwielbiał rywalizować - dodał mający za sobą pracę z Gibbs-Whitem na późniejszym etapie wiekowym, Darren Ryan. - Miał w sobie zwycięską mentalność. Kiedy przegrywaliśmy mecz, było widać, że bardzo to przeżywał.
- Ma wyjątkowe umiejętności i nie ma wątpliwości, że rozmawiamy o zawodniku, który może zostać bardzo dobrym piłkarzem - zauważył tymczasem pod koniec 2018 roku ówczesny szkoleniowiec Wolves, Nuno Espirito Santo.

Poważny

Nastoletni Morgan Gibbs-White dołożył swoją cegiełkę najpierw do awansu Wolverhampton do Premier League, a następnie świetnych występów “Wilków” w elicie (dwa razy z rzędu siódme miejsce w tabeli na koniec sezonu). Na Molineux nigdy nie przebił się jednak do wyjściowej jedenastki, mogąc dotychczas pochwalić się marnym ligowym dorobkiem jednej zdobytej bramki i jednej zaliczonej asysty.
O dawnym podopiecznym nie zapomniał za to Cooper. W trakcie rozgrywek 2020/21 Walijczyk ściągnął do siebie - wraz z kilkoma innymi mistrzami świata do lat 17 z nieodległej przeszłości - Gibbs-White’a na wypożyczenie, kiedy prowadził Swansea City. A na koniec ubiegłego sezonu o mało nie pożegnał się przez tego samego piłkarza z marzeniami o Premier League. W rewanżowym meczu półfinału baraży o awans do elity nie kto inny jak rozgrywający świetny sezon na wypożyczeniu w Sheffield United Gibbs-White dał drużynie “The Blades” sygnał do zakończonego powodzeniem odrabiania strat. Później jednak - tu wrzucimy łyżkę dziegciu - nie wykorzystał decydującego rzutu karnego w konkursie jedenastek.
- [Morgan] poważnie podchodzi do swojej gry - mówił przed kilkoma miesiącami menedżer Sheffield, Paul Heckingbottom. - Chce wygrywać i się uczyć, dlatego dobrze mi się z nim pracuje.
O ile wszyscy uważnie śledzący rozgrywki Premier League mogą temu nie dowierzać, o tyle stali obserwatorzy Championship dziwią się jakimkolwiek znakom zapytania postawionym przy sensie wydania przez Nottingham Forest ogromnych pieniędzy na akurat tego piłkarza. Bilans Gibbs-White’a w poprzednim sezonie? Bagatela: 12 trafień i 10 asyst. I to, co dobitnie pokazuje poniższe wideo, jakich!

Dojrzały

Można się zastanawiać, co sprawiło zatem, że tak znakomicie wyszkolony technicznie i - jak wyraźnie udowodniły ubiegłe rozgrywki - decydujący o wynikach meczów za sprawą goli i asyst pomocnik nie zrobił ostatecznie większej kariery w klubie, którego jest wychowankiem. Powodów można wymienić oczywiście wiele. Oto dwa z nich:
Gibbs-White nigdy nie otrzymał prawdziwej szansy w zespole pełnym niezłej klasy, zagranicznych zawodników o wyjątkowo ustabilizowanym na przestrzeni ostatnich kilku lat, podstawowym składzie.

Gibbs-White nie był jeszcze w poprzednich sezonach wystarczająco dobrym piłkarzem, by przebić się do wyjściowej jedenastki Wolves.
W ubiegłych rozgrywkach nowy nabytek Nottingham Forest nie tylko czarował kibiców sztuczkami technicznymi, golami i asystami. Zaczął również grać bardziej odpowiedzialnie.
- Był dziś bezpieczniejszy w swoich boiskowych wyborach - zaznaczył wspomniany wyżej Heckingbottom po jednym ze spotkań Sheffield. - Kibice uwielbiają jego zagrania i sztuczki, ale prawdopodobnie nie zauważyli, jak bardzo był dziś godny zaufania, kiedy robił proste rzeczy.
Całkiem możliwe, że Morgan Gibbs-White na stałe zmienia barwy klubowe w najlepszym dla siebie momencie. Młodzieżowy mistrz świata do lat 17 wydaje się gotowy, by na dobre podjąć rękawicę pod tytułem: “Premier League”. Ze wsparciem Steve’a Coopera i jedną z wiodących ról w zespole, jaka z pewnością zostanie mu powierzona na City Ground, można wręcz zastanawiać się, czego jeszcze potrzeba, by Anglik w końcu rozwiał wątpliwości i ostatecznie potwierdził swój wyjątkowy talent.
A kwota transferu? Zarówno w Wolverhampton, jak i Nottingham mogą zacierać ręce.

Przeczytaj również