Mistrzyni Europy na dopingu. Cztery lata dyskwalifikacji
Tłumaczenia nie pomogły. Mistrzyni Europy w skoku w dal i trójskoku Maryna Bech-Romanczuk została zawieszona za stosowanie dopingu.
Maryna Bech-Romanczuk jest jedną z najwybitniejszych ukraińskich lekkoatletek. 30-latka zdobywała tytuły mistrzyni Europy, a także wicemistrzyni świata w skoku w dal czy trójskoku.
W grudniu sportsmenka została poddana kontroli antydopingowej pomiędzy zawodami. Rezultaty zszokowały świat sportu. Stwierdzono u niej ostro podwyższone stężenie testosteronu.
Zgodnie z obowiązującymi procedurami w maju jednostka World Athletics, Athletics Integrity Unit, tymczasowo zawiesiła lekkoatletkę. Ta otrzymała sporo czasu na udowodnienie swojej niewinności.
Bech-Romanczuk postanowiła natomiast brnąć w zaparte. Do końca utrzymywała, że jest niewinna, przekonując, że wysoki poziom testosteronu był efektem przebytego leczenia farmakologicznego.
Z tego względu Ukrainkę ukarano czteroletnią dyskwalifikacją. Co ciekawe, gdyby przyznała się ona do winy, zostałaby zawieszona tylko na rok. Nie zdecydowała się pójść tą drogą.
W odpowiedzi 30-latka zarzuciła World Athletics brak rzetelnego dochodzenia w jej sprawie. Zapowiedziała publikację długiego wywiadu, w którym chce odsłonić kulisy dopingowej afery.
Tym samym Bech-Romanczuk nie wystąpi na zbliżających się wielkimi krokami lekkoatletycznych mistrzostwach świata. Największa impreza roku rozpocznie się już 13 września w Tokio.