Rosjanin oskarżony o napaść seksualną. Niespodziewany finał
Artiemij Panarin został oskarżony o napaść seksualną przez pracownicę hokejowego klubu New York Rangers. Rosjanin stał się bohaterem zwrotu akcji.
Przez lata Artiemij Panarin był czołowym hokeistą w Rosji. Grał w wielu tamtejszych klubach. Dekadę temu przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, grał w Chicago Blackhawks oraz Columbus Blue Jackets.
Od 2019 roku występuje w New York Rangers. Szybko stał się gwiazdą ekipy, uwielbianą przez sympatyków. W ostatnim czasie The Athletic ujawnił jednak głęboką rysę na jego nieskazitelnym wizerunku.
W grudniu 2023 roku Panarin miał zwabić do pokoju hotelowego jedną z pracownic klubu. Ta stwierdziła, że przy okazji meczu gracz zabrał jej telefon. Miał oddać jej urządzenie po spotkaniu. Gdy przyszła upomnieć się o zwrot własności, została rzekomo przyciśnięta do łóżka, jednak udało jej się uwolnić i wybiec na korytarz.
W sprawie było wiele niejasności. Panarin został oskarżony o napaść na tle seksualnym dopiero po kilku miesiącach, a pracownica, zamiast udać się do organów ścigania, zgłosiła incydent jedynie klubowi.
Finalnie drużyna postanowiła przeprowadzić wewnętrzne śledztwo, a po kilkunastu miesiącach dobiegło ono końca. Panarin oraz będąca właścicielem New York Rangers firma MSG zawarli ugodę z kobietą.
Poszkodowanej wypłacono nieustalonej wysokości zadośćuczynienie. Podpisała ona też klauzule o nieujawnianiu informacji i braku stwierdzenia winy. Po zawarciu ugody opuściła spółkę.
Pracownica i rzecznik MSG uznali, że sprawa została zakończona. Nie ujawniono, czy Panarin został ukarany po incydencie. Na pewno nie spotkały go konsekwencje sportowe. Nie odstawiono go od składu.
To już kolejna taka sytuacja w karierze Panarina. W lutym 2021 roku w Rosji oskarżono go o udział w bójce z kobietą na Łotwie. Wówczas klub wziął go w obronę, sugerując, że artykuł miał go zastraszyć.