Swoboda wypaliła po odpadnięciu. "Idziemy na wino?"

Swoboda wypaliła po odpadnięciu. "Idziemy na wino?"
Źródło: Michał Laudy / PressFocus
Ewa Swoboda straciła szansę na zdobycie medalu lekkoatletycznych mistrzostw świata w biegu na 100 metrów. Po biegu i tak zdołała jednak rozbroić reakcją.
W Tokio trwają aktualnie lekkoatletyczne mistrzostwa świata. W niedzielę odbyły się półfinały i finały biegu na 100 metrów. Niestety, do walki o medal tym razem nie stanęła Ewa Swoboda.
Dalsza część tekstu pod wideo
W sobotnich eliminacjach 28-letnia Polka osiągnęła czas 11,18 s. Nazajutrz nie zdołała go jednak poprawić. Zakończyła swój bieg z rezultatem 11,36 s. Uplasowała się na ostatnim miejscu.
Jak ustaliły WP SportoweFakty, po zakończeniu rywalizacji i zejściu do strefy wywiadów Swoboda i tak zdołała rozbroić reakcją. - Idziemy na wino? - spytała i klepnęła Justynę Święty-Ersetic, która wcześniej odpadła w eliminacjach biegu na 400 metrów.
- Serce mi się trochę kraje, bo przez to, jak wszyscy mnie pchali do przodu i mówili dobre słowa, uwierzyłam, że mogę biegać szybko mimo tego, co się działo. A czułam się, jakbym ważyła 150 kilogramów - ujawniła potem.
- Teraz chcę jechać do przodu. Zapomnijmy też o tym biegu. Uznajmy, że zaspałam na start. Przede mną jeszcze ostatnia zmiana sztafety, a później kolejny sezon, gdzie będzie dużo do ugrania - stwierdziła z optymizmem.
Sztafeta 4x 100 metrów, zarówno kobiet, jak i mężczyzn, pobiegnie w najbliższy weekend. Na sobotę zaplanowano eliminacje, za to w niedzielę odbędzie się finał.
Swoboda wciąż czeka na medal mistrzostw świata. Na razie ma na koncie krążek w halowym czempionacie - rok temu zainkasowała srebro w biegu na 60 metrów.

Przeczytaj również