Tragiczny wypadek. 114-letni zawodnik zginął na miejscu

Tragiczny wypadek. 114-letni zawodnik zginął na miejscu
Wikimedia
Nie żyje Fauja Singh. Nazywany "najstarszym maratończykiem świata" zawodnik miał 114 lat.
Sport to zdrowie w każdym wieku, a najdobitniejszym tego przykładem był Fauja Singh. Przez wiele lat Hindus mieszkał w Indiach, pracując jako rolnik.
Dalsza część tekstu pod wideo
Kilkanaście lat temu zmarła jego żona, zaś on sam zdecydował się na przeprowadzkę do Wielkiej Brytanii. Tam, w wieku 89 lat, zaczął biegać maratony.
W latach 2000-2012 Singh przebiegł dziewięć maratonów. Do ostatnich dni biegał, choć nie na taką skalę, jak wcześniej. Mimo to był określany "najstarszym maratończykiem świata".
W poniedziałek BBC przekazało informację o jego śmierci. Nie nastąpiła ona jednak z przyczyn naturalnych. Hindus zmarł w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku samochodowym.
Singh przyjechał z Londynu do rodzinnej wsi Beas Pind. Gdy przechodził przez ulicę, potrącił go samochód. Miejscowi zabrali go do szpitala. Tam można było jednak tylko stwierdzić zgon.
- Fauja był wyjątkowym sportowcem, który miał w sobie niesamowitą determinację - ogłosił premier Indii Narendra Modi. Pożegnało go również wielu maratończyków oraz jego klub Sikhs in the City.
Singh nie został oficjalnie uznany za najstarszego maratończyka na świecie, bo nie mógł przedstawić aktu urodzenia. W czasach, w których się urodził, takich dokumentów bowiem... nie wystawiano.
Według wszelkich źródeł Hindus miał 114 lat. Jako dziecko zmagał się z kłopotami zdrowotnymi i zaczął chodzić w wieku pięciu lat. To nie przeszkodziło mu jednak w drodze do sławy!
Nienaganną formę fizyczną utrzymywał dzięki diecie. Spożywał twaróg, słodycze i imbirowe curry. Niezłą dyspozycję miał również utrzymywać dzięki medytacji oraz długim spacerom.
Michał - Boncler
Michał BonclerWczoraj · 20:18
Źródło: BBC

Przeczytaj również