Jacek Góralski: Jak przywitałem się z Kamilem Glikiem, to pomyślałem: "co za typ". Wyglądał mi na gbura

O Góralskim było głośno po ostatnim meczu Polski z Włochami, w którym wyleciał z boiska po dwóch żółtych kartkach. 28-latek lepsze wspomnienia musi mieć z pierwszego meczu obu reprezentacji. Co prawda nie zagrał, ale na pamiątkę ma koszulkę Giorgio Chielliniego. Wymianę z obrońcą Juventusu dogadał jeszcze podczas rozgrzewki.

- Skończył się mecz, schodzimy z naszej ławki, a Chiellini już szedł do szatni. Nie będę za nim biegł, bo powie: "Chłopie, gdzie ty biegniesz...". Rozmawiamy ze Skorupskim z dziesięć minut, w końcu wchodzimy do tunelu, a Chiellini na nas czeka. Mówi: "Masz koszulkę i daj swoją". Taki piłkarz i chce moją koszulkę... Ci wielcy zawodnicy są meganormalni. Czasami w Ekstralasie jakiś zawodnik strzeli gola, da asystę ima się za kogoś wielkiego. A jak rozmawiam z takim "Lewym", to on się zachowuje normalnie - powiedział Góralski.

Piłkarz Kajrata Ałmaty do tej pory zagrał szesnaście razy w reprezentacji Polski. Pierwsze zgrupowanie było dla niego sporym przeżyciem.

- Jak przyjechałem na reprezentację i przywitałem się z Glikiem, to pomyślałem: "co za typ". Na początku wyglądał mi na gbura, ciężko było z nim wejść w rozmowę. Grosik też taki jest - niby dostępny, niby nie. Ale potem jak się z nim dogadasz, jak zobaczą, że jesteś normalnym człowiekiem, to starają się porozmawiać - powiedział Góralski.

- "Glikson" jest taki, że jak gramy, to cały czas mi podpowiada. Lubię takich stoperów, którzy żyją meczem. Niektórzy gra, ale się nie odzywa. Wstydzą, bo co sobie Lewandowski pomyśli, jak mu się da wskazówkę - dodał były pomocnik Jagiellonii.