Jako piłkarz zestawiany z Guardiolą. Jako trener boleśnie upadł. Metamorfoza Brzęczka. "Co dalej?"

Jako piłkarz zestawiany z Guardiolą. Jako trener boleśnie upadł. Metamorfoza Brzęczka. "Co dalej?"
Własne/pressfocus
Minął już ponad miesiąc od zwolnienia Jerzego Brzęczka z obowiązków pierwszego trenera Wisły Kraków. Choć w klubie cały czas się pali, bo ten w zasadzie co kolejkę traci kolejne punkty, to zamieszanie wokół byłego selekcjonera nieco się uspokoiło. Czas więc, by spojrzeć nieco szerzej na Jerzego Brzęczka w roli nie tylko trenera i byłego piłkarza, ale przede wszystkim człowieka.
Jerzy Brzęczek ponad cztery lata temu był najszczęśliwszym człowiekiem w Polsce - otrzymał pracę selekcjonera kadry narodowej, która ominęła wielu znacznie bardziej utytułowanych szkoleniowców. Wszystko, co było potem, jest doskonale nam znaną - smutną - historią.
Dalsza część tekstu pod wideo

Dzieciństwo

Truskolasy - niewielka wieś, w której mieszka około dwa tysiące mieszkańców. Miejscowość przynależy do gminy Wręczyca Wielka, która wchodzi w skład powiatu kłobuckiego. To właśnie tam 18 marca 1971 roku urodził Jerzy Brzęczek. Piłka nożna w jego rodzinie była zawsze bardzo ważna. Ba, miejscowy klub Olimpia Truskolasy, założony został przez ojca byłego selekcjonera. I tam oczywiście zaczynał sportową karierę bohater tego artykułu.
W wieku 11 lat Jerzy Brzęczek zaczął dojeżdżać na treningi do Rakowa Częstochowa. Większość czasu na naukę spędzał w… autobusie, którym podróżował codziennie do Częstochowy. Mama Jerzego nawet dogadała się z kierowcą PKS, by czekał na niego po lekcjach, gdy ten czasami nie mógł wyrobić się na rozkładową godziną odjazdu. Gdy tylko wsiadał do pojazdu, to zaczynał odrabiać lekcje, a następnie kierowca wysadzał go pod klubem. Z domu na stadion Rakowa miał niespełna 30 kilometrów.
Żonę, Marzenę Brzęczek, poznał jeszcze w szkole podstawowej. Chodziła do równoległej klasy. Anna Ślusarczyk, emerytowana nauczycielka tejże placówki, tak wspomniała początki związku Brzęczków w wywiadzie dla "Dziennika Zachodniego": - To taka szkolna miłość, która skończyła się ślubem, a wesele było w naszej remizie.

Mieszanina szczęścia i tragedii

Jerzy Brzęczek wraz z żoną doczekali się dwóch synów, dziś 29-letniego Patryka i o cztery lata młodszego Roberta. Starszy z nich jest kucharzem, za to młodszy grał w juniorskich reprezentacjach Polski z Dawidem Kownackim, Janem Bednarkiem, czy Mateuszem Wieteską. Następnie rozpoczął treningi futsalu. Choć narodziny dzieci oczywiście przyniosły rodzicom wiele radości, obu porodom towarzyszyły też rodzinne tragedie.
Jerzy Brzęczek opowiadał: - Kiedy urodził mi się pierwszy syn, trzy miesiące później zmarł mój ojciec. Gdy na świat przyszedł drugi syn, po miesiącu zginęła moja siostra. Kiedy Ania straciła życie, zastanawiałem się, czy to przypadek, czy jednak przeznaczenie. Myśleliśmy o trzecim dziecku, ale miałem wewnętrzne obawy, czy moje szczęście, radość z bycia ojcem nie powoduje, że ktoś zostaje mi odebrany. Nie zdecydowaliśmy się na trzecie dziecko, mamy dwóch synów…
Były selekcjoner opowiadał o tragedii związanej ze swoją siostrą, Anną, która została zamordowana przez męża. Kobieta była mamą Jakuba Błaszczykowskiego, który opowiedział o tym dramacie w swojej książce “Kuba”: - Bawię się klockami, jest uchylone okno, i naglę słyszę rozmowę. Wiem, kto rozmawia, zamarłem, i słyszę, jak się kłócą. I słyszę: A masz ty k****! I krzyk: Aaa! Wybiegłem, jak stałem. I widzę, jak mama leży w rowie, i widzę, jak ojciec odchodzi. Wróciłem do domu i krzyczę: “mama leży w rowie”. Wróciłem do niej i zacząłem ją dotykać [...] Wziąłem ją za rękę, a moje dwa czy trzy palce wpadły do rany. Wtedy wiedziałem, że jest niedobrze. Wydaje mi się, że mama zmarła mi na rękach. Trzy ostatnie wdechy wzięła i już nic. Cisza.
Rodzina Jerzego Brzęczka to rodzina mocno piłkarska. Szkoleniowiec jest nie tylko wujkiem Jakuba Błaszczykowskiego - jeszcze niedawno czołowego reprezentanta Polski, ale i Nikoli Brzęczek, obecnie piłkarki ekstraligowego GKS Katowice. Występowała w młodzieżowych kadrach Polski, a w zeszłym roku otrzymała powołanie do dorosłej reprezentacji.

Bogata kariera

Jerzy Brzęczek w seniorskiej karierze grał w klubach polskich, austriackich i izraelskich. W 1988 roku przeniósł się z Rakowa Częstochowa do Olimpii Poznań, gdzie zadebiutował w I lidze. Po czterech latach odszedł do lokalnego rywala, Lecha. Występował tam przez jeden sezon. Kolejno przez dwa lata grał w Górniku Zabrze, a rok w GKS Katowice. W latach 1995-2007 występował w Austrii, z małą przerwą na wyjazd do Izraela. Oto jego kluby: Tirol Innsbruck, Linzer ASK, Maccabi Haifa, ponownie Tirol Innsbruck, Sturm Graz, Kaernten, Wacker Tirol. Zaś na ostatnie dwa lata kariery wrócił do Polski, gdzie reprezentował barwy Górnika Zabrze i Poloni Bytom.
W latach 1992-1999 występował w reprezentacji Polski, dla której zagrał 42 razy. Często był kapitanem drużyny, z którą jednak ani razu nie udało się awansować na EURO czy też mistrzostwa świata. Ogromnym sukcesem zakończył się natomiast występ na Igrzyskach Olimpijskich w Barcelonie, który przypadł na początek reprezentacyjnej przygody Brzęczka. Ten jako kapitan rozegrał sześć meczów i doprowadził naszą drużynę do finału, przegranego z Hiszpanią 2:3. Przed spotkaniem media skupiały się na porównywaniu największych gwiazd obu drużyn, za które uchodzili właśnie Brzęczek oraz… Pep Guardiola.

Sinusoida

Po zakończeniu kariery piłkarskiej Jerzy Brzęczek otrzymał propozycję pracy w Rakowie Częstochowa. Krzysztof Kołaczyk, były prezes Rakowa, wspomina:
- To było w 2009 roku. Nasz klub, Raków znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Zostałem wezwany do pogotowia, żeby coś zrobić. Pierwsze, co mi przyszło do głowy, to zadzwonić do Jurka, żeby też spojrzał na to, jak on to widzi. Na pewno te pierwsze dwa-trzy-cztery lata to była niesamowita zasługa Jurka, który się poświęcił całkowicie. Był tutaj trenerem, gospodarzem, doktorem, woził zawodników.
Wojciech Cygan, obecnie Przewodniczący Rady Nadzorczej Rakowa, mówił dla “TVP Sport”: - Pamiętam 1992 rok, już na tyle byłem świadomym kibicem, że oglądałem mecze. Nie myślałem wtedy, że kiedykolwiek będę pracował w piłce i że poznam Jerzego osobiście. A potem patrzyłem na niego z uznaniem na to, że taka postać, tak wybitny piłkarz podjął się próby reanimowania, czy restrukturyzacji Rakowa Częstochowa.
Zanim Brzęczek podjął się pracy w Rakowie, przez pół roku pełnił rolę asystenta Marka Motyki i Jurija Szatałowa w Polonii Bytom. Następnie w latach 2010-2014 samodzielnie prowadził częstochowian na poziomie II ligi. Po odejściu stamtąd jego przerwa od pracy była bardzo krótka, bo szybko objął ekstraklasową Lechię Gdańsk, jednak wytrzymał na tym stanowisku niespełna rok. Kolejny krok stanowił GKS Katowice na poziomie I ligi (2015-2017), po czym w sezonie 2017/18 Brzęczek wrócił do piłkarskiej elity, gdzie z Wisłą Płock zajął niezłe, piąte miejsce w tabeli.
Co było dalej - wszyscy doskonale wiemy. Burzliwa kariera reprezentacyjna, zakończona awansem na EURO 2020, przesunięciem turnieju z powodu pandemii i szokującym zwolnieniem Brzęczka przez Zbigniewa Bońka zimą 2021 roku. Roczny odpoczynek od piłki i objęcie Wisły Kraków w lutym, dziewięć miesięcy temu. Spadek z Wisłą z Ekstraklasy i słaby start gry w I lidze, skutkujący rezygnacją byłego selekcjonera ze stanowiska.
Dotychczasowa kariera trenerska Jerzego Brzęczka udowadnia, jak bolesny może być spadek z wysokiego konia. Ponad cztery lata temu z prosperującego trenera Ekstraklasy nagle stał się najważniejszym człowiekiem w piłkarskiej Polsce, by ostatnio zostać pokiereszowanym przez wymagające realia pierwszej ligi. Na dziś możemy zadać więc sobie pytanie: co dalej z Jerzym Brzęczkiem - trenerem? Czy jeszcze widzicie go w polskiej piłce?

Przeczytaj również