Jerzy Dudek o finale w Stambule: Benitez pytał, dlaczego w karnych rzucałem się w inną stronę, niż ustaliliśmy

Jerzy Dudek o finale w Stambule: Benitez pytał, dlaczego w karnych rzucałem się w inną stronę, niż ustaliliśmy
photo-oxer / shutterstock.com
Jerzy Dudek był bohaterem finału Ligi Mistrzów w 2005 roku. Choć interwencje polskiego bramkarza w serii rzutów karnych dały Liverpoolowi zwycięstwo z Milanem, to po meczu pretensje do niego miał Rafael Benitez.
Liverpool w 2005 roku przegrywał z Milanem już 0:3, ale odwrócił losy meczu. Najpierw dzięki bramkom Stevena Gerrarda, Vladimira Smicera i Xabiego Alonso doprowadził do remisu. O jego zwycięstwie przesądziły rzuty karne, w których swój taniec rozpoczął Dudek. Były reprezentant Polski przyznał, że mecz sprzed czternastu lat dał mu sportową nieśmiertelność.
Dalsza część tekstu pod wideo
- "Dudek dance" sprawił, że zaczepiają mnie ludzie na każdym kontynencie. I to nie tylko tacy, którzy kibicują Liverpoolowi. Wystarczy, że kochają piłkę nożną - podkreśla Polak.
Dudek w konkursie rzutów karnych obronił strzały Andrei Pirlo i Andrija Szewczenki. Były bramkarz nie ukrywa, że miał przygotowaną całą rozpiskę z sugestiami, w jaki sposób piłkarze Milanu wykonują rzuty, a tuż przed strzałem prawdopodobny kierunek uderzenia sygnalizował mu jeden z trenerów. Mimo tego kilka razy zdał się na intuicję i rzucił się w inną stronę niż zakładana.
- Kiedy trener podnosił rękę, to zapominałem którą już po sekundzie, kiedy odwracałem się w kierunku bramki. Byłem w swoim transie, miałem swój plan. Liczył się tylko piłkarz Milanu, który szedł w moją stronę, i sposób, w jaki mam go zdekoncentrować, jakich czarów użyć. Poza nim był jeszcze sędzia i linia bramkowa, nic więcej nie istniało. Musiałem spowolnić moją reakcję, dlatego wymyśliłem ten taniec - stwierdził Dudek.
Choć polski bramkarz poprowadził Liverpool do zwycięstwa, to po meczu musiał nasłuchać się uwag od swojego trenera.
- Po meczu trener Rafael Benitez przyszedł do mnie i mówi: "Super, gratulacje, ale dlaczego dwa razy rzuciłeś się w inną stronę, niż mieliśmy ustalone?". Odpowiedziałem, że powód był prosty: "Bo bardzo chciałem wygrać ten puchar". Nigdy dokładnie nie analizowałem tego, co stało się podczas tamtych karnych - przyznał Dudek.
Redakcja meczyki.pl
Kamil Kaczmarek01 Jun 2019 · 08:37
Źródło: Rzeczpospolita

Przeczytaj również