Jerzy Dudek wycofuje się ze swojego poparcia dla Paulo Sousy. Jednak nie chce jego powrotu. "To było głupie"
Kilka dni temu Jerzy Dudek zaskoczył wszystkich i zaproponował, aby Paulo Sousa wrócił do reprezentacji Polski. Teraz emerytowany piłkarz wycofał się ze swojego poparcia dla Portugalczyka.
Przeciętne występy reprezentacji Polski w Lidze Narodów skłoniły wiele osób do zakwestionowania posady Czesława Michniewicza. Przed szereg wyszedł Jerzy Dudek, który zaproponował, aby urząd selekcjonera znów objął Paulo Sousa.
- Prezes Cezary Kulesza powinien przeprosić się z Paulo Sousą, dopóki jest jeszcze wolny, bo może on będzie w stanie coś pozytywnego z tego bałaganu zbudować. Jeśli nie dojdzie do zmiany trenera, to Michniewicz powinien ratować się tym, co zrobił z kadrą U21. Ustawić drużynę ultradefensywnie, tak by walczyła o 0:0 - napisał Dudek w "Przeglądzie Sportowym", o czym informowaliśmy TUTAJ.
Teraz zasłużony kadrowicz postanowił wycofać się ze swoich słów. W "Kanale Sportowym" przyznał, że jego opinia została wyrażona zbyt pochopnie, chociaż nadal ma uwagi co do stylu gry, który preferuje Czesław Michniewicz.
- Ostatnie trzydzieści minut po strzeleniu gola – rozpaczliwa obrona, gdy Walia cisnęła i przyparła nas do muru, a my nie byliśmy w stanie odzyskać kontroli nad meczem. Pomyślałem sobie: "Kurde, jeśli pojedziemy na mistrzostwa świata, grając futbol pełen bojaźni i asekuranctwa, kolejne mecze będą kończyć się rezultatami podobnymi do tego z Belgią". Ta myśl zainspirowała mnie do trochę ostrzejszego felietonu. Wszyscy mnie znają, nie jestem kontrowersyjny w ten sposób, ale musimy się zastanowić, czy akurat z taką filozofią powinniśmy jechać na mundial, bo to może być zgubne - powiedział.
- Z taką grą nie mamy czego szukać w Katarze. Przespałem się za to z ideą apelowania o pogodzenie się z Paulo Sousa i powrót Portugalczyka do Polski. Biorę to na siebie. To było bardzo głupie z mojej strony, ale cóż, lepiej palnąć głupstwo, żeby wszyscy o tym mówili niż nie palnąć nic, żeby nikt nic o tym nie mówił - podsumował były bramkarz "Biało-Czerwonych".